Robert Noga: Żużlowe podróże w czasie (118): Pan Władek
Warszawa, stadion "Gwardii" koniec lat 90-tych. Na torze trwa mecz żużlowy. Na trybunie, na prawo od budki sędziego siedzi starszy mężczyzna otoczony wianuszkiem młodzieży.
Był też Władysław Pietrzak autorem kilku interesujących większych opracowań poświęconych sportowi żużlowemu, cenionych i dziś np. kompendium wiedzy żużlowej "Kibic na torze", czy też "O Grand Prix prawie wszystko". Był też inicjatorem i współautorem historii Polskiego Związku Motorowego "40 lat w służbie motoryzacji". Ale Pietrzak, o czym mniej dzisiaj się pamięta związany był także z radiem i telewizją, a za program "Magazyn Postępu Technicznego" na antenie Telewizji Katowice otrzymał nagrodę "Złoty Ekran". Jako arbiter prowadził zawody od zarania powojennego polskiego żużla. To on był rozjemcą finałowego meczu o Drużynowe Mistrzostwo Polski pomiędzy Unią Leszno i CWKS Wrocław w 1952 roku. Ale do legendy przeszły inne zawody, które sędziował, mowa oczywiście o słynnym, pierwszym polskim finale Drużynowych Mistrzostw Świata we Wrocławiu w 1961 roku, w którym nasza drużyna w składzie: Florian Kapała, Mieczysław Połukard, Henryk Żyto, Marian Kaiser i Stanisław Tkocz wywalczyła historyczne "złoto". Finał mocno opóźniony ze względu na spóźniony samolot z Londynu, którym leciała spora część jego uczestników i zakończony przy blasku świateł z reflektorów prywatnych samochodów ustawionych tuż za bandą w pasie bezpieczeństwa, co Plastyczny, wciągający czytelnika opis tych zawodów, cytowany potem wielokrotnie w różnych publikacjach, jest autorstwa nie kogo innego, ale właśnie Pietrzaka.
Sprawdzał się też, jak wspomniałem, jako działacz. Po wojnie reaktywował śląsko-dąbrowski okręg PZMot, potem pełnił przez wiele lat różne odpowiedzialne funkcje w strukturach polskiego sportu motorowego. W połowie lat 50-tych został delegatem na kongres FIM, w późniejszym czasie został prezydentem Komisji Wyścigów Torowych FIM, Honorowym Członkiem FIM i w końcu Honorowym Prezydentem tej międzynarodowej organizacji. Był cenionym w świecie fachowcem od regulaminów żużlowych, jego zasługą było jego ujednolicenie. "Ludowa" władza nie ułatwiała mu życia, w stanie wojennym odebrano mu paszport, przez wiele lat nie mógł wyjechać zagranicę, chociażby na koleje obrady FIM. Ostanie lata spędził schorowany pod opieką przyjaciół w ukochanej w Warszawie.
Zmarł w 2008 roku dożywając wieku 89 lat. Lat pięknie przeżytych, oddanych wielkiej pasji - sportowi żużlowemu. Pamiętają o nim działacze Warszawskiego Towarzystwa Speedwaya organizując od niedawna zmagania juniorów o Memoriał Władysława Pietrzaka. Pamiętajmy i my, dziennikarze i kibice, bo po prostu pan Władysław na naszą pamięć zasłużył...
Robert Noga
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>