Robert Noga - Moje Boje: Gdzie hity, a gdzie kity?
To miała być super kolejka (lub jak kto woli runda, pewien znajomy redaktor mawia, że kolejka to jest w barze przy bufecie) w naszej speedwayowej ekstralidze. Czy była taka naprawdę?
Jak w takim razie ekipa z Torunia, traktowana przez niektórych jako "bad boys" naszej ekstraligi, ma wygrywać takie spotkania, jak to w Zielonej Górze? I takie to mieliśmy w niedzielę hiciory. Tymczasem najciekawiej było we Wrocławiu, bo mecz pomiędzy Spartą i Unią zakończył się remisem. Sparta trochę mnie zawodzi, wydawało się, że wzmocniona przede wszystkim powrotem Maćka Janowskiego pójdzie w górę, ale na razie męczy się okrutnie, a jeden punkt w trzech meczach, w tym dwóch na własnym torze to nie jest wynik rzucający na kolana. Ale i tak najbardziej nerwowo jest we wspomnianym Toruniu. Miała być mobilizacja, szybkie odrobienie karnych punktów, awans do play-off, a potem marsz po złote medale. Tymczasem na razie nie wygląda to wszystko najlepiej, straty punktowe rosną - do lidera jest to już punktów dwanaście, do czwartego miejsca dziewięć. Pewnie, że do końca sezonu zasadniczego daleko i wszystko może się odmienić, ale na razie problemem Torunia jest wypełzanie ze strefy spadkowej. Każdy punkt potrzebny jest jak woda ziemi, a tutaj jak na złość kalendarz podstawia im w następnym meczu tarnowskie Jaskółki.
Porażka może ekipę Golloba zepchnąć w czarną otchłań, po prostu muszą wygrać. Tarnowianie mogą. - Jedziemy do Torunia po zwycięstwo - deklaruje Cieślak, ale przecież trudno aby mówił cos innego. W Toruniu zapowiada nam się więc kolejkowy (no dobra rundowy) hit, podobnie jak w Lesznie, gdzie Unia przeegzaminuje Falubaz, a mecze tych drużyn zawsze mają dodatkowy podtekst i smaczek. Nie pisze jednak, że będą to hity, abyśmy się znowu nie "przejechali". Polska liga jest bowiem nieprzewidywalna. Ale może to jej największy urok?
Robert Noga
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>