Skandaliczna decyzja FIM o SEC zostanie utrzymana? Tak może wyglądać cykl SEC bez gwiazd SGP

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Kto zatem mógłby zostać zaproszony do rywalizacji o tytuł mistrza Europy? Przede wszystkim obrońca tytułu Martin Vaculik. Do tego mamy brązowego medalistę z tego sezonu Grigorija Łagutę. Warto byłoby w SEC zobaczyć także jego młodszego brata, Artioma (pod warunkiem, że utrzyma formę z sezonu 2013). Pod tym samym warunkiem o tytuł mistrza Starego Kontynentu mógłby rywalizować z powodzeniem aktualny indywidualny mistrz Polski, Janusz Kołodziej, jak również mistrz świata juniorów, Patryk Dudek. Przetarcie w SEC ma już Maciej Janowski i bynajmniej nie był w tym gronie statystą. W SGP nie chcą póki co Adriana Miedzińskiego, zwycięzcy Grand Prix w Toruniu. Mamy przecież jeszcze także braci Pawlickich, którzy poziomu SEC by z pewnością nie obniżyli.

Cały czas do bram SGP puka Michael Jepsen Jensen. Były mistrz świata juniorów i zwycięzca jednej z rund Grand Prix w Vojens poziomu SEC z pewnością by nie zaniżył. Można by się także zastanowić także nad jego trochę starszym rodakiem, Peterem Kildemandem, który czyni systematyczne postępy i kto wie, czy kiedyś nie zawita do grona czołowej piętnastki żużlowców globu.

Oprócz braci Łagutów warto postawić na jeźdźców ze Wschodu. Naturalnym kandydatem do SEC wydawałby się Łotysz, Andrzej Lebiediew, wicemistrz Europy juniorów i czołowy junior świata. Dla Ukraińców nobilitacją byłaby szansa dana Aleksandrowi Łoktajewowi. Wstydu na pewno by nie przyniósł.

Przed rokiem - jeszcze w starej formule - mistrzem Europy został Czech Ales Dryml. Jako rezerwowy starszy z braci ścigał się w tym roku w SGP, ale bez większego skutku. Lepiej jednak idzie mu w europejskim czempionacie. Jest przecież także jego młody rodak Vaclav Milik, uważany za przyszłość speedwaya u naszych południowych sąsiadów.
Pierwsza edycja cyklu SEC w nowej formule okazała się strzałem w dziesiątkę. Szkoda, by była jednocześnie ostatnią... Pierwsza edycja cyklu SEC w nowej formule okazała się strzałem w dziesiątkę. Szkoda, by była jednocześnie ostatnią...
Są również Szwedzi: Thomas H. Jonasson, którego rozwój zastopowały kontuzje. Młody gniewny szwedzkiego speedwaya marzy jednak o startach w SGP, a drogę do nich mógłby rozpocząć od SEC. Jest także chimeryczny Antonio Lindbaeck, który potrafił wygrywać turnieje Grand Prix, ale równie dobrze kolekcjonować w nich przysłowiowe "olimpiady". Nie ma co się obrażać na Brytyjczyków, choć grają poniżej pasa. W cyklu SEC mógłby startować nieobliczalny Chris Harris, który przecież jest tylko pierwszym rezerwowym SGP.

Jak widać, dałoby się uzbierać całkiem ciekawą piętnastkę żużlowców, z którymi SEC nie byłby drugim SGP, ale także interesującymi zawodami. Wiem, że Vaculik, Łagutowie i Kołodziej, to nie tak medialne nazwiska jak Nicki Pedersen, Tomasz Gollob, Jarosław Hampel czy Tai Woffinden. Lepiej jednak, żeby może spróbować zrobić doświadczalny SEC w stawce mocnej, ale z konieczności bez żużlowców SGP niż miałby ten świetny pomysł Polaków upaść przez niezrozumiałą politykę FIM i niezdrowe układy panujące w speedwayu.

A co Wy myślicie o formule SEC 2014 z zaproszonymi stałymi uczestnikami, których przykładowe nazwiska wymieniliśmy w powyższym tekście? Czy takie zawody mogą być również ciekawe? Kto jeszcze mógłby Waszym zdaniem startować w SEC? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

Czy warto spróbować zrobić cykl SEC bez największych gwiazd SGP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×