Z chęcią widzielibyśmy w naszych barwach Grzegorza Walaska - rozmowa z Pawłem Mizgalskim, prezesem Dospel Włókniarza

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Mówi pan, że podstawowy cel Włókniarza to utrzymanie obecnego składu, ewentualnie jakieś drobne wzmocnienia. I właśnie a propos tych wzmocnień. Jakiś czas temu w jednej z gazet pojawiła się informacja, że dość blisko Włókniarza jest Sebastian Ułamek. Ile w tym prawdy?

- Choć nie prowadzimy rozmów z zawodnikami spoza naszego klubu, bo nam nie wolno, to o ile nam wiadomo, Sebastian Ułamek chciałby ponownie jeździć we Włókniarzu. Deklarował chęć powrotu do Częstochowy…

Przed tym sezonem, czy teraz?

- W obu przypadkach. Rune Holta pokazał, że wracając do Częstochowy rzeczywiście można się odbudować i jeździć świetnie będąc skazywanym przez wielu na sportową emeryturę. Sebastian Ułamek na pewno jest solidnym zawodnikiem, częstochowianinem. Bardzo nam pomagał w tym sezonie, bo były sytuacje, w których Sebastian wspierał i sprzętowo, i merytorycznie naszych chłopaków. Gościł u nas na wielu treningach, pojawiał się na zawodach młodzieżowych. To, czy Sebastian wróci do Częstochowy, czy jakikolwiek nowy zawodnik pojawi się przy Olsztyńskiej, zależy od tego, jakim będziemy dysponować budżetem, czy uda nam się utrzymać obecny skład oraz od oczekiwań samych zawodników.

Ale temat jest otwarty?

- Podobnie jak dla każdego innego zawodnika. Wiem, że powrót Sebastiana Ułamka do Włókniarza ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Byłoby nie fair wobec samego zawodnika, gdybym w tej chwili stwierdził, że drzwi przed nim we Włókniarzu są zamknięte. Broń Boże. Na razie do tego daleka droga. Zobaczymy.
Czy Sebastian Ułamek ponownie przywdzieje plastron Włókniarza? Czy Sebastian Ułamek ponownie przywdzieje plastron Włókniarza?
W tej samej publikacji czytamy, że do Włókniarza miałby wrócić Artiom Łaguta w miejsce Michaela Jepsena Jensena. Jakiś komentarz?

- Artiom większość sezonu jeździł na bardzo wysokim poziomie. W końcówce przydarzały mu się wpadki. Zwolennikiem powrotu Artioma do Częstochowy, choć dowiedziałem się tego ze Sportowych Faktów, a nie od samego zainteresowanego, jest Grisza Łaguta. Wiem, że w przypadku Artioma, tak jak w przypadku Sebastiana Ułamka, częstochowscy kibice są podzieleni. Artioma teraz podobno żona krótko trzyma i mocno motywuje do intensywnych treningów oraz dobrej jazdy na torze. Cóż, kto wie. Trudno powiedzieć, czy bardzo dobra forma Artioma w tym sezonie to zasługa Marka Cieślaka, który w niego od początku wierzył i go zmotywował, czy tarnowskiego toru, który Artiomowi bardzo odpowiada…

A może wspomnianej przez pana żony?

- Być może. Tor w Częstochowie jest zdecydowanie bardziej przyczepny niż ten w Tarnowie. Czy taki tor Artiomowi by odpowiadał? Trudno stwierdzić. Jeśli miałby wrócić, to chyba rzeczywiście zastępując Michaela Jepsena Jensena, ale jeszcze raz podkreślę, że priorytetem dla nas jest zatrzymanie obecnego składu. Gdyby to się nie udało, wtedy będziemy szukać innych rozwiązań. Artiom jest jednym z zawodników, których byśmy chętnie w Częstochowie widzieli.

Przyznał pan, że śledzi pan internetowe fora i zna oczekiwania częstochowskich kibiców. Zapewne wie pan więc, kto otwiera listę życzeń fanów Włókniarza.

- Grzegorz Walasek.

Dokładnie tak.

- Wiemy o tym i zdajemy sobie z tego sprawę (śmiech). Podobnie jak nasi kibice, my też z chęcią widzielibyśmy w naszych barwach Grzegorza Walaska. Jeszcze do niedawna przerażały mnie wymagania finansowe tego zawodnika. Nie wiem, jakie byłyby jego wymagania na sezon 2014. Nie wiem, bo nie wolno nam prowadzić rozmów na ten temat. Jak przyjdzie odpowiedni moment, kiedy będziemy mogli zasiąść do negocjacji, będziemy wiedzieli, kto w Częstochowie zostaje, kto zdecyduje się nasz klub opuścić, będziemy też o wiele mądrzejsi, jeśli chodzi o budżet, wtedy zaprosimy tych zawodników, których nasz sztab szkoleniowy uzna za pasujących do drużyny na rozmowy. Wszystko jest możliwe.
Grzegorz Walasek otwiera listę życzeń kibiców Włókniarza Grzegorz Walasek otwiera listę życzeń kibiców Włókniarza
Puentując. Uśmiechnąłem się, gdy wspomniał pan o sztabie szkoleniowym. Grzegorz Dzikowski i jego postać.

- Myślę, że tutaj decyzja należy do samego zainteresowanego.

A w opinii zarządu sprawdził się? Bo kibice nie mają co do tego wątpliwości.

- I my również. Grzegorz Dzikowski sprawdził się bez dwóch zdań. Decyzja należy do niego, bo jego wydarzenia z dwumeczu z Toruniem bardzo zbulwersowały. Powiedział, że po raz drugi wdepnął w to samo g***o, mając na myśli jakieś pozasportowe tematy. Bardzo go to sfrustrowało i zabolało. Roli trenera towarzyszą spore nerwy i stres. On kiedyś już to przeżył. Zdążył odpocząć, zapomnieć, a teraz te wspomnienia wróciły.

Rozumiem więc, że to nie ma znaczenia, czy wywalczy z drużyną brązowy medal, czy skończy sezon na czwartym miejscu?

- Dla nas nie. Grzegorz dołączając do nas w trakcie sezonu nie tyle odmienił obliczę drużyny, ale jego obecność w dużym stopniu pomogła. Myślę, że Grzegorz jest nam potrzebny. Jeśli chodzi o zarząd to nie mam co do tego wątpliwości. Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat z właścicielami klubu, ale wiem, że p. Artur Sukiennik bardzo ceni sobie wiedzę, doświadczenie oraz rady Grzegorza Dzikowskiego. Uważam, że na linii Grzegorz - Artur są same pozytywne wibracje. Tak jak wspomniałem, zobaczymy, jaka będzie decyzja Grzegorza.

Żużlowy kalendarz ścienny na rok 2014 dostępny w sprzedaży ONLINE! Polecamy wszystkim kibicom!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×