Chcemy zatrzymać tegoroczny skład - rozmowa z Pawłem Mizgalskim, prezesem Dospel Włókniarza

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Z mniejszymi szansami, ale w grze o play off jest jeszcze Stal Gorzów.

- Zostały jeszcze cztery kolejki, więc rzeczywiście jest o co jechać. Nie wiem czy prezesowi Zmorze i ekipie z Gorzowa uda się finiszować na tyle mocno, żeby znaleźć się w play off. Gdyby im się to udało, to z nimi i z torunianami jechało nam się najlepiej. Zobaczymy, ciężko w tej chwili dywagować. Jestem nawet przekonany, że gdybyśmy teraz pojechali mecz w Tarnowie, nie mając w kościach maratonu związanego z Grand Prix i meczem w Gorzowie, to wynik mógł być korzystniejszy. Myślę, że w play off stać nas na wiele lepszy rezultat niż miało to miejsce w rundzie zasadniczej.

Celem jest dla was więc cały czas pierwsza czwórka, ale domyślam się, że brak medalu na koniec sezonu uznalibyście za duży niesmak.

- Nie nazywałbym tego niesmakiem. Jako działacze, zarząd i sponsorzy nie stawialiśmy takiego celu. Przed sezonem w Częstochowie nikt nie mówił głośno o medalach. Chcieliśmy się znaleźć w play off. Potencjał tej drużyny wzrastał w trakcie rozgrywek. W przypadku Rune Holty on ujawnił się dopiero podczas sezonu. Jesteśmy na fali wznoszącej i to normalne, że przy ostatnich wynikach apetyty rosną. Wiemy, że stać nas na medal. Nie ma jednak presji o zarząd czy sponsorów. Co jest jednak najważniejsze, mamy fantastycznych kibiców, którzy przychodzą na świetne widowiska. Jest mnóstwo ścigania i dużo emocji. Mam świadomość, że fani są spragnieni medalu, bo nie było go przez ładnych parę lat. Myślę jednak również, że liczą na dobre występy. Gdybyśmy mieli przegrać - czego oczywiście nie chcemy - po pięknej, wyrównanej walce w sportowej rywalizacji, to pewnie oni i tak będą szczęśliwi. Mam nadzieję, że unikniemy już takich spotkań jak to z Zieloną Górą, kiedy jedzie druga linia, a liderom coś nie leży. Nie chciałbym również takich meczów jak ten z Lesznem, kiedy jechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Życzę sobie, żeby nasze spotkania były emocjonujące jak do tej pory. Gdy będzie medal, będziemy bardzo szczęśliwi. Nie ma jednak jakiegoś zbędnego ciśnienia.

Swoją siłę i aspirację zasygnalizowaliście po raz pierwszy w okresie transferowym. Przebieg sezonu to wszystko tylko potwierdza. Na ile sukces sportowy w tym roku zdeterminuje to, co będzie się działo w Częstochowie w przyszłym sezonie?

- Przystępując do budowania składu na sezon 2013, przede wszystkim braliśmy pod uwagę to, że spadają w tym roku trzy drużyny. Chcieliśmy za wszelką cenę uniknąć kolejny raz walki o ligowy byt. Myślę, że zbudowaliśmy na tyle mocny skład, że pozwala on walczyć o znacznie więcej. Ten sukces sportowy chyba już jest, bo jesteśmy bardzo blisko fazy play off. Udałoby nam się to po raz pierwszy od wielu lat. Gdyby doszedł medal, byłoby jeszcze lepiej. To z pewnością spowodowałoby, że Włókniarz byłby jeszcze mocniejszy od strony organizacyjnej, zaplecza finansowego oraz sponsorskiego czy współpracy z lokalnym samorządem zarówno miejskim jak i regionu śląskiego, gdzie jesteśmy jedynym klubem żużlowym na tak wysokim poziomie. To na pewno dałoby nam więcej argumentów, by przynajmniej utrzymać taki skład, którym dysponujemy w tym roku. A jest on w mojej ocenie bardzo ciekawy i wyrównany. Poza Rune Holtą jest to młoda drużyna, która może utrzymać się przez kilka sezonów. Wiele zmieniać nie trzeba. Naszym priorytetem będzie na pewno utrzymanie takiego składu personalnego, jaki mamy w tej chwili z myślą o tym, by w kolejnych latach być w czołówce i walczyć o jak najwyższe cele.

Wiele klubów za wszelką cenę chciało uniknąć walki o ligowy byt. Mówiło się również, że to wpłynie na kluby pod względem finansowym i spowoduje ich trudną sytuację na tym polu. Jak to wygląda w takim razie w Częstochowie?

- Przede wszystkim - co jest bardzo ważne - budżety klubowe są uzależnione w dużym procencie od frekwencji na trybunach. W tym momencie jesteśmy w najlepszej sytuacji, bo mamy najwyższą frekwencję. Średnio przychodzi około 13.000 kibiców. Dzięki naszym fanom, którzy są najważniejszym sponsorem klubu, te wpływy są satysfakcjonujące i pozwalają z optymizmem patrzeć na koniec roku budżetowego. Żużel jest drogim sportem, mamy szczęście, że posiadamy sponsora strategicznego, tytularnego na nazwę drużyny i stadionu. Z tego też płyną spore środki. Firma KJG trzyma w tej chwili na sobie w dużej mierze ciężar utrzymania zespołu. Mamy zapewnienie od naszych najważniejszych sponsorów i właścicieli klubu, że budżet nie jest zagrożony. Jesteśmy wypłacalni i możemy udźwignąć ciężar walki w lidze. Jako zarząd zdajemy sobie jednak sprawę, że kieszenie naszych sponsorów nie są bez dna i dlatego robimy wszystko, by najważniejszych partnerów ciągle pozyskiwać. Wtedy ten budżet będzie mieć szersze podstawy. Frekwencja na stadionie, widowiskowość meczów rozgrywanych u siebie i sukces sportowy - to czynniki, które nam wiele ułatwiają w rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Cały czas je prowadzimy. Popularność Włókniarza i marka, nad którą ciężko pracujemy, daje efekty. Z dużymi nadziejami spoglądamy w sierpień, wrzesień i październik, jeśli chodzi o budżet i jego planowanie na przyszły rok. Sport nie jest jednak tani, a drużyna walcząca o najwyższe cele kosztuje naprawdę sporo. Trzeba bardzo mocno pracować nad dywersyfikacją finansowania klubu, żeby jak najdłużej walczyć o najwyższe cele. Budżet na ten sezon jest bezpieczny, ale my już bardzo mocno pracujemy nad kolejnymi rozgrywkami.

Wspomniał pan, że będziecie chcieli utrzymać skład, który macie w tym roku. Brak KSM wam w tym pomoże czy to utrudni?

- My po prostu nie widzimy potrzeby zmieniania tego, co jest i się sprawdza. Zniesienie KSM niewiele zmieni. Patrzymy na wszystko ze zdrowym rozsądkiem i przewidujemy, co może się wydarzyć. Może dojść do sytuacji, że nasi zawodnicy, którzy prezentują się tak dobrze w tym sezonie, będą otrzymywać ciekawe oferty z innych zespołów. To jest coś, co może mieć duży wpływ na nasze decyzje dotyczące składu w przyszłym sezonie. Jeśli te propozycje będą dużo korzystniejsze od tego, co możemy zaproponować, to nie będziemy za wszelką cenę brać udziału w wyścigu zbrojeń i windowaniu kominów płacowych. Szanujemy naszych sponsorów, właścicieli klubu i kibiców, którzy z radością nie przyjęliby podwyżek cen biletów czy karnetów tylko dlatego, że musimy zamknąć budżet. Zdajemy sobie sprawę, że uwolnienie KSM spowoduje, że nasi czołowi zawodnicy będą łakomym kąskiem na rynku, aczkolwiek patrzymy także realnie na sytuację finansową innych zespołów i sygnały, które do nas na ten temat docierają. Nie spodziewam się, żeby po tak wyczerpującym sezonie kolejne kluby było stać na olbrzymie wydatki i podnoszenie niemałych już kosztów utrzymania drużyn. Tych, których pewnie stać na jeszcze więcej, nie ma zbyt wielu. Naszym priorytetem będzie utrzymanie składu. Jego nie trzeba wzmacniać i uzupełniać. Jeśli już, to należy pracować mocno nad naszą młodzieżą, bo talentów nie brakuje. Ich rozwój może przynieść efekt w postaci zwiększenia rywalizacji o miejsce w drużynie. Tacy zawodnicy jak Rafał Szombierski mogą poczuć presję ze strony juniorów. To spowoduje, że pewnie będą pracować mocniej nad swoją dyspozycją. Priorytety mamy, ale wszystko zweryfikuje okienko transferowe i oferty, które otrzymają nasi zawodnicy. Wiele będzie zależeć od tego, jak oni zareagują na te propozycje. Wtedy okaże się, czy będziemy w stanie zachować taki skład. Bardzo byśmy tego chcieli, bo drużyna się mocno ze sobą zżyła. Współpraca na linii zawodnicy - zarząd i zawodnicy - sztab szkoleniowy wygląda coraz lepiej. Mówię to w kontekście Grzegorza Dzikowskiego. Pojawienie się takiej osoby w trakcie sezonu może się różnie skończyć, a u nas póki co wygląda to bardzo pozytywnie.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Paweł Mizgalski podkreśla, że dla zarządu częstochowskiego klubu priorytetem jest zatrzymanie obecnego składu Paweł Mizgalski podkreśla, że dla zarządu częstochowskiego klubu priorytetem jest zatrzymanie obecnego składu


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×