Maksim Bogdanow po półfinale DPŚ: Od początku mieliśmy utrzymywać się na trzecim miejscu
Reprezentanci Łotwy pozostawili po sobie bardzo korzystne wrażenie w półfinale DPŚ w Częstochowie. O finał ekipa Władimira Rybnikowa powalczy w czwartkowym barażu na praskiej Markecie.
Łotysze byli kompletnie w cieniu swoich rywali przed niedzielnymi zawodami. Tymczasem zespół prowadzony przez Władimira Rybnikowa wykorzystał problemy i niezwykle okrojony skład rosyjskiego zespołu i w częstochowskim turnieju zajął trzecią pozycję. W kilku wyścigach jeźdźcy z Daugavpils pokazali się z bardzo dobrej strony. Liderem drużyny okazał się Maksim Bogdanow, który zawody zakończył z dorobkiem jedenastu punktów w sześciu biegach. - Na pewno jestem zadowolony. Pierwszy raz łotewska drużyna występuje w Drużynowym Pucharze Świata. Już przed zawodami było wiadomo, że Rosjanie są w słabszym składzie i możemy powalczyć. Wszystko wyszło dobrze i cała drużyna pojechała. Jedynie za wyjątkiem Wiaczesława Gieruckisa, ale zastąpili go inni. Od początku mieliśmy za zadanie utrzymywać się na trzecim miejscu i nie pozwolić Rosjanom wydostać się z czwartej pozycji. Zobaczymy, co będzie w Pradze. Jedziemy dalej - mówił Bogdanow w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Zawodnik Lokomotiwu Daugavpils zaskoczył wszystkich i błysnął w czwartej gonitwie, kiedy za swoimi plecami pozostawił Troya Batchelora i Macieja Janowskiego. 24-latek w późniejszej fazie zawodów również nie zawodził. - Jestem zadowolony z pierwszego wyścigu, kiedy wygrałem. Myślę, że nie było źle. Całe zawody spisywałem się dobrze. Polacy byli naprawdę bardzo szybki. Trzy razy pokonał mnie Jarek Hampel. Zdaje sobie sprawę, że to jest zawodnik z Grand Prix. Podjąłem walkę i to mnie cieszy - dodaje Łotysz.
Łotysze zajęli trzecią pozycję w niedzielnym półfinale, a warto zauważyć, że dla podopiecznych Wladimira Rybnikowa był to pierwszy kontakt z częstochowskim torem. Z powodu opadów deszczu i złego stanu toru odwołano sobotni trening. - Nie startowałem dotąd na tym torze, bo rok temu startując w Gdańsku miałem akurat kontuzje. Byłem tutaj pięć lat temu z Artiomem Łagutą na mistrzostwach europy juniorów do lat 19-stu. Nie pamiętam już tych zawodów - kończy Maksim Bogdanow.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.