8 zespołów w Ekstralidze? Proponuję memorandum - rozmowa z Jarosławem Deresińskim
Od lat prezesi powtarzają, że największym problemem polskiego żużla są ciągle zmieniające się przepisy. Chcecie stabilności, a teraz większość drużyn nawołuje do zmiany reguł w trakcie gry, kiedy wszystko zostało ustalone na kilka najbliższych lat.
- Ma pan rację. Narzekają na to wszyscy i to od lat. One zmieniają się rzeczywiście za często i za często dzieje się to w ostatniej chwili. Taka jest prawda i trudno to kwestionować, ale moim zdaniem warto też wyciągać wnioski. Należy dostrzec, jak słuszna decyzją było zmniejszenie KSM. Może nie trzeba od razu zakładać Ekstraligi z ośmioma zespołami, ale jeszcze dać sobie czas i przyjrzeć się temu. Optowałbym za jakimś memorandum, rocznym czy dwuletnim, żeby to ocenić.
Wielu prezesów mówi, że liga jest tak wyrównana dzięki KSM. Zwraca się też uwagę na świetną postawę Betardu Sparty Wrocław, a przykład tej drużyny w mojej ocenie przeczy cudom, jakie w ocenie wielu prezesów zdziałał KSM. Kto przed początkiem sezonu przewidział na podstawie średnich zawodników, że tak wspaniały sezon będzie mieć Tai Woffinden, że solidnym zawodnikiem będzie Peter Ljung, a w Ekstralidze odnajdzie się wysyłany przez wszystkich do pierwszej ligi Zbigniew Suchecki?
- Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie mówię, że taki wpływ miał tylko i wyłącznie KSM. Ten przepis też, ale także komisarze toru. Upadły argumenty własnego toru i między innymi dlatego zrobiło się naprawdę ciekawie. Podając przykład Wrocławia, ma pan oczywiście rację. Są sytuacje wskazujące w drugą stronę. Nie ma jednoznacznej recepty, dlaczego tak się wydarzyło. Moim zdaniem warto się jednak zastanowić i nie mówię tego z pozycji drużyny, która ma kłopoty. Przed sezonem wypowiadałem się dokładnie w ten sam sposób. Jeżeli będą spadać trzy drużyny, trzeba będzie bardziej walczyć. Mamy jeszcze zaległe spotkania z Rzeszowem i Gnieznem plus bieżące mecze. Wszystko może się naprawdę w nich wydarzyć. Różnice są niewielkie, ale kilka kolejek jest w stanie zmienić dosłownie wszystko.
Czy w przypadku bydgoskiej Polonii ewentualny spadek może być równoznaczny nie tylko z jazdą w pierwszej lidze, ale także z tym, że żużla w Bydgoszczy nie będzie?
- W Bydgoszczy jest wielu przyjaciół żużla. Do tego duże zaangażowanie władz miasta. To miasto miało już przygody pierwszoligowe. Na pewno nie jest to jednak łatwe. To jest trudny okres dla każdego klubu. Należy również pamiętać, że powrót do Ekstraligi byłby trudny, bo będzie walczyć o niego wiele klubów, bo przecież z najwyższej klasy rozgrywkowej mają spaść naprawdę trzy wyrównane ekipy. Zgadzam się jednak, że w wielu miastach spadek może być gwoździem do trumny dla speedwaya.KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>