W przyszłym roku żużel wróci do Bradford?

Łukasz Witczyk 29 Maja 2013, 21:56

Drużyna Bradford Dukes po raz ostatni w rozgrywkach ligowych występowała w roku 1997 i właśnie w tym sezonie sięgnęła po swoje jedyne mistrzostwo Elite League. W kolejnym roku zespół Książąt nie bronił tytułu z prozaicznego powodu. W planach rozwoju legendarnego Odsal Stadium nie był przewidziany żużel, a co za tym idzie ekipa z Bradford nie miała gdzie rozgrywać swoich meczów.

Stadion Odsal, na którym rozegrano zdaniem wielu sympatyków czarnego sportu najlepszy w historii jednodniowy finał Indywidualnych Mistrzostw Świata, od tego czasu był używany przede wszystkim przez rugbystów. Jednak dalekosiężne plany rozwoju stadionu nigdy nie zostały zrealizowane i wiele na to wskazuje, że już w przyszłym roku w Bradford ponownie zawarczą żużlowe motocykle.

Za powrót czarnego sportu do Bradford odpowiedzialność wziął Tony Mole. W 2007 roku ten brytyjski biznesmen doprowadził do reaktywacji żużla w Birmingham. - Otrzymałem informacje, że miejscy radni w Bradford wyrazili zgodę na odbudowę żużlowego toru na stadionie Odsal. Żużel istniał tu bez problemów, dopóki nie został zmuszony do opuszczenia stadionu ze względu na plany rozwoju, które nigdy nie zostały zrealizowane. Teraz możemy zrobić kolejny krok w przód i prowadzić rozmowy z klubem rugby i uzyskać zgodę krajowej ligi rugby. Mam nadzieję, że to nie będzie problemem - powiedział Mole.

Odbudowany tor ma być taki sam, jak w przeszłości. Jego specyfika zapewniała żużlowe widowiska na najwyższym poziomie. - Kształt toru na stadionie jest zachowany. Po kontroli żużlowych władz na Wyspach będziemy potwierdzić plany odbudowy toru - przyznał brytyjski biznesmen. Liczy on na to, że Bradford Dukes już w przyszłym sezonie wystąpi w rozgrywkach Premier League. - We wrześniu zgłosimy się do BSPA z zapytaniem czy będzie możliwe dołączenie drużyny Książąt do rozgrywek Premier League w sezonie 2014. Czeka nas jeszcze wiele pracy, ale to co było najważniejsze w kwestii powrotu żużla do Bradford już za nami - stwierdził Tony Mole.