Tematu Piotra Świderskiego już nigdy nie będzie - rozmowa z Krystyną Kloc

Krystyna Kloc, przewodnicząca Rady Nadzorczej WTS Sparta, w rozmowie z Michałem Korościelem odniosła się m.in. do tegorocznego składu wrocławskiej drużyny i szans na utrzymanie w Enea Ekstralidze.

Michał Korościel
Michał Korościel

Michał Korościel: Początek sezonu w wykonaniu Betardu Sparty Wrocław, mimo porażki, chyba trzeba uznać za udany?

Krystyna Kloc: Zgadzam się z panem.

Spodziewała się pani, że Sparta w Toruniu zdobędzie 40 punktów?

- Przed meczem nie nastawiałam się ani na zwycięstwo, ani na porażkę. Skupiłam się na tym, żeby przekonać chłopaków, że są w stanie walczyć, żeby nie myśleli przeciwko komu jadą, żeby uwierzyli, że mają potencjał, a ja wiem, że ten potencjał jest ogromny. Atmosfera w drużynie przed meczem z Unibaxem była fantastyczna. Na spotkaniu tuż przed wyjazdem do Torunia wszyscy się bardzo cieszyli, że wreszcie będą mogli się ścigać. W ich oczach widać było ogromny głód jazdy, nie dostrzegałam w nich strachu przed faworyzowanym rywalem, a jedynie ogromną radość, że wreszcie się zaczyna.

A pani przeprowadzała z zawodnikami przedsezonowe rozmowy motywujące?

- Nie, ja w ogóle nie prowadzę takich rozmów. Zawodnicy doskonale komunikują się ze sobą, świetnie dogadują się z trenerem Piotrem Baronem, u nas panuje atmosfera rodzinna. Rozmawiamy ze sobą nie tylko o żużlu, dzielimy się swoimi codziennymi problemami, radościami, to buduje naprawdę fajne relacje. Od lat Wrocław udowadnia, że mimo nie najwyższego budżetu można budować fajną atmosferę i niezły wynik.

Atmosfera jest naturalnie ważna, ale do walki o dobry wynik potrzebny jest jeszcze mocny skład, a ja mam wrażenie, że Wrocław od kilku lat jest zbyt pasywny w okresie transferowym. Zaczynacie budować skład wtedy, kiedy inni właściwie już kończą, a w związku z tym możecie zakontraktować, tylko tych żużlowców, którzy zostali bez pracy i są lekko zdesperowani?

- To nie do końca tak. Trzon zespołu próbujemy złożyć już na początku okresu transferowego. Już w październiku zdecydowaliśmy, że drużynę będziemy budować wokół Tomasza Jędrzejaka i Taia Woffindena i oni od razu, bez specjalnego namawiania postanowili, że zostają we Wrocławiu. Od samego początku wiedzieliśmy też jakimi juniorami będziemy dysponować. Po wygranych barażach o utrzymanie w Ekstralidze wszyscy zawodnicy, być może trochę w euforii, podkreślali chęć pozostania we Wrocławiu. Później swoje plany zweryfikowali, bo każdy ma prawo do swoich decyzji. W okresie transferowym prowadzimy rozmowy z różnymi zawodnikami i tak było również w tym sezonie. Wydarzenia ostatniego okresu transferowego - wycofanie się Jasona Crumpa - miały ogromny wpływ na kształt naszego zespołu.

Mimo wszystko trochę was podziwiam, bo jesteście jednym z nielicznych klubów w Polsce, który nigdy nie próbuje wydawać więcej pieniędzy niż ma.

- Dyscyplina finansowa jest dla mnie szalenie ważna. Najpierw tworzymy budżet, szczegółowo analizujemy przychody, a dopiero później rozmawiamy o kosztach, bo ponad 90 proc. budżetu klubu to są kontrakty działu sportowego.

Obawiam się, że w tym roku może się skończyć Ekstraliga we Wrocławiu.

- Zgadzam się, że to będzie szalenie trudny sezon, spadają aż 3 drużyny. Zmiana regulaminu narobiła sporo zamieszania. Redukowanie liczby zespołów w Ekstralidze z 10 do 8 nigdy mi się nie podobało, ale skoro podjęta została już taka decyzja, to nie powinno się tego robić z roku na rok, a raczej powinien być jakiś okres przejściowy, bo kluby są zaskakiwanie w ostatniej chwili i stawiane w zupełnie nowej rzeczywistości. Uważam, że największym wygranym obecnego regulaminy i wcześniejszych zmian jest Gdańsk. Wybrzeże weszło do Ekstraligi w wyniku jej powiększenia, bez sportowego awansu. Od razu spadło, a teraz okazuje się, że gdańszczanom ten spadek bardzo dobrze zrobił, bo dużo łatwiej będzie im wygrać I ligę i awansować do Ekstraligi, niż byłoby zająć 7 miejsce w tym sezonie i w elicie się utrzymać.

No dobrze, ale decyzja o zmniejszeniu ligi już została podjęta, co by pani zrobiła, żeby nikt nie był poszkodowany i żeby było sprawiedliwie?

- Wprowadziłabym po prostu rok karencji w kontekście spadku i awansu. Uważam, że w tym roku powinny spaść 2 drużyny, a żadna nie powinna awansować z I ligi. Takie działanie byłoby uczciwe i nie dające I lidze preferencji, jak to ma miejsce obecnie. Uważam, że żużel jako dyscyplina i jej obecna wartość marketingowa jest zasługą wyłącznie klubów ekstraligowych i winno się ten stan rzeczy wykorzystywać do ciągłego podnoszenia wartości marki a nie zmniejszać jej wartość wykonując mało zrozumiałe ruchy.

Wrócę do waszego składu. Co panią najbardziej martwi, jak pani patrzy na nazwiska w swoim zespole?

- Nic mnie nie martwi. Zawsze powtarzam zawodnikom, że nie są drużyną rezerwowych i są pełnowartościowymi reprezentantami żużlowej Ekstraligi. A jak patrzę na listę nazwisk w naszej drużynie, to brakuje mi na niej tylko nazwiska Macieja Janowskiego.

A jest szansa, żeby to nazwisko znowu się na tej liście znalazło?

- Szansa zawsze jest.

Rozmawia pani z nim na temat powrotu do Wrocławia?

- Rozmawianie z zawodnikiem innego klubu w trakcie obowiązującego go kontraktu z innym klubem jest nie fair, w związku z tym takich rozmów nie prowadzę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×