Jest iskierka, że Sullivan jeszcze wróci - rozmowa z Jackiem Gajewskim

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Niektórzy twierdzą, że kontuzja była jedynie pretekstem, bo Ryan Sullivan tak naprawdę nie chciał jeździć w Toruniu po wydarzeniach, które miały miejsce przed początkiem tegorocznych rozgrywek na linii klub - zawodnik.

- Wiele mówiło się o temacie ubezpieczeń, ale to przecież nie temat klubu tylko Ekstraligi. Tak jest mimo że niektórzy ludzie jak Krzysztof Cegielski przypisują sobie to, że tych ubezpieczeń nie ma od początku tego sezonu. Najwięcej pogardy za ubezpieczenia zebrał właśnie Ryan, bo najgłośniej o tym mówił i protestował.

Ubezpieczenie na obecnych zasadach było rzeczywiście bardzo złym pomysłem?

- To był pomysł absurdalny. Nie może być tak, że całość ryzyka ponosi zawodnik, a korzyści w trudnej sytuacji odnoszą dwie strony, a więc zawodnik i klub. Ryzyko powinno rozkładać się równomiernie. Kosztów takie przedsięwzięcia nie może ponosić tylko jedna strona.

Ale klub ponosi ryzyko, wypłacając zawodnikowi środki na przygotowanie sezonu. Nie jest tak, że to zawodnik powinien ubezpieczyć usługę, której może nie wykonać ze względu na ewentualną kontuzję?

- To jest zwłaszcza chore w momencie, kiedy ktoś decyduje, że w regulaminie przynależności klubowej lub w kontraktach znajdują się przepisy mówiące, że klub może potrącić zawodnikowi pięć procent z każdej nieobecności już z uzyskanych zarobków. Rozumie pan to? Jechałem w meczu, wykonałem swoją pracę, odniosłem kontuzję i muszę oddać pieniądze. Wyobraża pan sobie, że w jakiejkolwiek firmie pracowni choruje, a pracodawca potrąca mu z wynagrodzenia?

Sama idea obowiązkowych ubezpieczeń jest dla pana słuszna?

- Nie, ponieważ zawodnicy powinni decydować o tym dobrowolnie. Rozumiem zamysł, że są kontakty, na mocy których zawodnicy bez względu na wynik w sezonie w sezonie mają już określone z góry zarobki. Takich kontraktów jest jednak zaledwie kilka w Ekstralidze. W większości przypadków jest inaczej. Pamiętam czasy, kiedy ja byłem przy żużlu, a byłem dłużej niż panowie z Ekstraligi. Kontakty, które ja starałem się negocjować, bazowały na tym, ile zawodnik zdobywał punktów. Jeśli jednak znajduje się w Polsce ktoś, kto ulega emocjom i podpisuje kontrakt oderwany od rzeczywistości na zasadzie hulaj dusza piekła nie ma, to niech ponosi konsekwencje. Nie można jednak karać zawodnika za to, że zdobył 15 punktów, a później mu część pieniędzy za tę zdobycz zabierać.

Dopracowanie tematu ubezpieczeń to jedno z wyzwań dla Ekstraligi na ten rok. Jakie inne wyzwania stoją pana zdaniem przed Wojciechem Stępniewskim?

- Szykuje się trudny sezon ze względu na to, że spadają trzy drużyny. Uważam, że z tego powodu powstanie wiele złych emocji. Teraz krążą one wokół tematu transmisji telewizyjnych. Było związane z tym duże ryzyko. Ono dotyczyło przede wszystkim łączenia się Canal + i platformy N. Teraz kibice nie do końca znają warunki, na których to wszystko ma się odbywać. Umowa została podpisana z podmiotem, który jest w trakcie przebudowy. Widać, że jest wiele problemów i wątpliwości, co, gdzie i za jakie pieniądze będziemy oglądać. Wierzę jednak, że to co, zobaczymy na ekranach, będzie znacznie wyższej jakości niż to, co serwowało nam TVP Sport. Jakość i sposób realizacji to jedno, ale przede wszystkim to musi być produkt dostępny. Teraz wiemy, że ma być to 39 zł. Zauważam jednak, że zarówno temat NC+ jak i ubezpieczeń rodził się w wielkich bólach. To wszystko nie było od początku ustalone i coś zaczynało się dziać, gdy był jakiś krzyk lub protest. Przecież pierwszy projekt obowiązkowych ubezpieczeń był zupełnie inny od tego, co udało się wywalczyć po kilku tygodniach. Całe szczęście, że to jednak przepadło. Różnice po kilku tygodniach dotyczące stawek sięgały jednak 30 czy 40 proc. Z NC+ też tak to wygląda. Wszystko się zmienia i dzieje się to dopiero pod presją opinii publicznej. Mam cały czas nadzieję, że to będzie produkt lepszej jakości. Szkoda byłoby jednak utracić wielu kibiców ze względów finansowych czy z braku dostępu w jakiejś kablówce nowej platformy. Zachowanie obecnych konsumentów, którzy oglądali żużel co niedzielę, to istotny temat.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Jacek Gajewski spodziewa się, że zmagania w ENEA Ekstralidze będą mieć w tym roku arcyciekawy przebieg Jacek Gajewski spodziewa się, że zmagania w ENEA Ekstralidze będą mieć w tym roku arcyciekawy przebieg


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×