Nadzieja Lubelskiego Węgla KMŻ: Zbigniew Suchecki
Roku 2010 Zbigniew Suchecki z pewnością nie może zaliczyć do udanych. W nadchodzącym sezonie wychowanek Stali Gorzów ma nadzieję wrócić do optymalnej formy i wprowadzić Lubelski Węgiel KMŻ do I ligi.
Piotr Masierak
Sezon 2011 ma być przełomowym dla lubelskiego żużla. Klub z Koziego Grodu jest faworytem rozgrywek na drugoligowym froncie. Za Lubelskim Węglem KMŻ przemawia bardzo mocny sponsor jakim jest kopalnia "Bogdanka", ale również, przynajmniej na papierze, bardzo mocny jak na drugoligowe realia skład. Bardzo ważnym ogniwem drużyny ma być Zbigniew Suchecki.
W nadchodzących rozgrywkach polskiej ligi zespoły będzie obowiązywać Kalkulowana Średnia Meczowa. W najniższej klasie rozgrywkowej maksymalna wartość KSM sześciu zawodników z najwyższą średnią nie będzie mogła przekroczyć 40 punktów. Z pewnością nie jest to ułatwienie dla zespołu z Lublina, którego trener Rafał Wilk z powodu mocnej, wyrównanej kadry będzie miał spory zawrót głowy przy ustalaniu meczowej siódemki. Dlatego też bardzo ważna dla szkoleniowca Koziołków będzie postawa właśnie Sucheckiego, który legitymuje się średnią na poziomie 2,5 punktu.
- Ze Zbigniewem Sucheckim rozmawialiśmy już rok temu, jednak wtedy zdecydował się on na starty w Gorzowie. Teraz, po nieudanym sezonie w Ekstralidze zgodził się on startować u nas. To bardzo dobry zawodnik, jesteśmy zadowoleni z tego kontraktu - ocenia Sucheckiego Wilk.
Dla samego żużlowca może być to swoisty rok "odbudowy". Zawodnik ten ma naprawdę duże możliwości - jest on wszak srebrnym medalistą Srebrnego Kasku z 2004 roku, startował również w finale IMP oraz zdobywał wiele ważnych punktów w barwach zespołów z Zielonej Góry, czy Poznania. Poprzedni rok położył się jednak sporym cieniem na rozwoju kariery Sucheckiego. Zdecydował się na starty w ekstraligowej Stali Gorzów, która celowała w medal DMP. Miał on nawiązać walkę o skład, jednak cel ten nie został spełniony. Z pewnością więc roku 2010 nie będzie wspominał najlepiej. - Gdy patrzę na to po sezonie, na pewno nie była to dobra decyzja. Jeździłem bardzo mało i pod tym względem w niczym nie zyskałem. Natomiast w sprawach sprzętowych, czy też innych aspektach, poznałem dużo nowinek, które mogą mi pomóc. Na pewno wyciągnę z tego wnioski, jak po każdym sezonie. Było tu od kogo co podpatrzeć. Było też sporo rozmów, które na pewno w czymś pomogą. Trzeba jednak jak najwięcej jeździć i zdobywać punkty. W Gorzowie nie miałem takiej możliwości i na pewno nie zaliczę sezonu 2010 do udanych w moim wykonaniu - mówi Suchecki.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>