Falubaz znokautowany. Byki mistrzami! - relacja z meczu Unia Leszno - Falubaz Zielona Góra

Falubaz Zielona Góra nie obronił wywalczonego w ubiegłym roku mistrzowskiego tytułu. Na ich drodze stanął odwieczny rywal - Unia Leszno. Byki w obu finałowych spotkaniach były poza zasięgiem Myszek.

Jan Gacek
Jan Gacek

W ubiegłym tygodniu Unia Leszno pokonała Falubaz w pierwszej odsłonie dwumeczu o złoto różnicą dwunastu punktów. Ten wynik sprawił, że gospodarze niedzielnej potyczki mogli czuć się komfortowo przed dzisiejszym pojedynkiem. Korzystny rezultat osiągnięty na torze rywala nie uśpił podopiecznych Romana Jankowskiego. - Od złota dzieli nas 39 punktów to jednocześnie dużo i mało. Dopóki nie będziemy w stu procentach pewni złotych medali nie będzie mowy o jakimkolwiek odpuszczaniu czy dekoncentracji - mówił przed niedzielnym meczem Sławomir Kryjom. Byki po raz kolejny udowodniły, że nie miały sobie równych w sezonie 2010. Falubazowi pozostaje cieszyć się ze srebra.

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch biegowych remisów. W wyścigu młodzieżowym zwyciężył Patryk Dudek, który już na starcie pokazał plecy juniorom gospodarzy. Drugi bieg należał do Jarosława Hampela, który musiał uważać na ataki Grega Hancocka. Początek spotkania był więc szczęśliwy dla gospodarzy, którzy zachowywali wywalczoną w Zielonej Górze przewagę.

Trzecie wyścigi ogromnej większości spotkań, które odbyły się w tym roku na stadionie Alfreda Smoczyka miały niemalże identyczny scenariusz. Z jednego z wewnętrznych pól start wygrywał Janusz Kołodziej do którego dołączał na wyjściu z wirażu jadący bardzo szeroko Damian Baliński. Po takim rozegraniu pierwszego łuku leszczynianie z każdym okrążeniem powiększali swoją przewagę nad rywalami. Tak było również tym razem.

Dwa kolejne wyścigi zakończyły się triumfami gospodarzy. Po pięciu odsłonach dnia Unia prowadziła 20:10. Losy złotych medali DMP wydawały się być przesądzone. Strata Falubazu w dwumeczu sięgała 22 punktów. Na trybunach stadionu Alfreda Smoczyka trwała już zwycięska feta. Goście nie złożyli jednak broni. Po remisie w biegu szóstym przystąpili do ofensywy. Pomógł im w tym ...Troy Batchelor, który po ułańskiej szarży doprowadził do upadku jadącego przed nim Piotra Protasiewicza. Bieg przerwano, kiedy na prowadzeniu znajdował się Hampel. W powtórce "Mały" nie zabrał się jednak zbyt dobrze ze startu i musiał uznać wyższość Protasiewicza. Po zwycięstwie 4:2 Falubaz (a dokładniej rzecz biorąc Rafał Dobrucki i Greg Hancock) poszedł za ciosem. Podwójne wygrana nad parą Leigh Adams - Jurica Pavlic dała zielonogórzanom cień nadziei na końcowy sukces. Warto wspomnieć, że na tym etapie meczu intensywnie padał deszcz. Warunki na torze robiły się coraz trudniejsze o czym mogą świadczyć coraz słabsze czasy uzyskiwane przez triumfatorów poszczególnych wyścigów.

Goście zostali pozbawieni złudzeń za sprawą dwóch podwójnych zwycięstw gospodarzy w biegach dziewiątym i dziesiątym. Po zakończeniu jedenastego wyścigu Unia miała na swoim koncie 39 punktów, czyli dokładnie tyle, ile bez względu na okoliczności zapewniało jej mistrzowski tytuł. - Zabrakło nam przede wszystkim punktów w pierwszym spotkaniu. Jeśli chcieliśmy myśleć o zwycięstwie w tym dwumeczu, trzeba było kilkoma punktami wygrać rywalizację na własnym torze. Wtedy byłaby zupełnie inna sytuacja, inne nastroje i całość mogłaby ułożyć się zupełnie inaczej - powiedział po meczu Piotr Protasiewicz.

Mimo kilku ciekawych pojedynków mecz nie był porywającym widowiskiem. Na jego przebieg ogromny wpływ miał wynik z Zielonej Góry oraz opady deszczu. Tegoroczny finałowy dwumecz był z pewnością jednym z najbardziej jednostronnych w ostatnich latach. Wynik decydującej batalii o złoto odzwierciedla dominację Byków w przekroju całego sezonu.

Niedzielny pojedynek Unii Leszno z Falubazem Zielona Góra przejdzie do historii jako ostatni mecz ligowy w Polsce w karierze Leigh Adamsa. Dziś, po piętnastu latach spędzonych w leszczyńskim klubie trudno wyobrazić sobie przyszłość Unii bez niego. - Jestem podekscytowany, że zostaliśmy mistrzami, ale jednocześnie trochę smutny, ponieważ odchodzę - powiedział po meczu Australijczyk. Warto też wspomnieć, że leszczynianie przypieczętowali zdobycie złotych medali w sześćdziesiątą rocznicę tragicznej śmierci Alfreda Smoczyka.

Wyniki:

Falubaz Zielona Góra - 27
1. Greg Hancock - 7 (2,2,3,d)
2. Rafał Dobrucki - 6+2 (1*,0,2*,3)
3. Niels K. Iversen - 1 (0,u,1,-)
4. Fredrik Lindgren - 4 (1,3,0)
5. Piotr Protasiewicz - 4 (1,3,d)
6. Patryk Dudek - 5 (3,0,1,1)
7. Aleksandr Łoktajew - 0 (0)

Unia Leszno - 39
9. Jarosław Hampel - 8 (3,2,3)
10. Troy Batchelor - 4+1 (0,w,2*,2)
11. Janusz Kołodziej - 8+1 (2*,3,3)
12. Damian Baliński - 6+1 (3,1,2*)
13. Leigh Adams - 6 (3,1,1,1)
14. Jurica Pavlic - 6+1 (2,2*,2,0)
15. Sławomir Musielak - 1+1 (1*)

Bieg po biegu:
1. (60,57) Dudek, Pavlic, Musielak, Łoktajew 3:3
2. (59,68) Hampel, Hancock, Dobrucki, Batchelor 3:3 (6:6)
3. (59,81) Baliński, Kołodziej, Lindgren, Iversen 5:1 (11:7)
4. (59,60) Adams, Pavlic, Protasiewicz, Dudek 5:1 (16:8)
5. (58,91) Kołodziej, Hancock, Baliński, Dobrucki 4:2 (20:10)
6. (60,13) Lindgren, Pavlic, Adams, Iversen (u4) 3:3 (23:13)
7. (61,81) Protasiewicz, Hampel, Dudek, Batchelor (w/u) 2:4 (25:17)
8. (62,16) Hancock, Dobrucki, Adams, Pavlic 1:5 (26:22)
9. (61,41) Hampel, Batchelor, Iversen, Lindgren 5:1 (31:23)
10. (61,81) Kołodziej, Baliński, Dudek, Protasiewicz (d4) 5:1 (36:24)
11. (63,53) Dobrucki, Batchelor, Adams, Hancock (d4) 3:3 (39:27)

Sędzia: Leszek Demski
NCD: w 5. biegu uzyskał Janusz Kołodziej - 58,91 sek.
Widzów: ok. 23 000 (w tym ponad 1000 kibiców gości)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×