Nie róbcie taktycznych, bo szkoda pieniędzy - wypowiedzi po meczu Betard WTS Wrocław - Falubaz Zielona Góra

Istny show stworzyły w niedzielę ekipy Falubazu Zielona Góra i Betardu WTS Wrocław. Po meczu, który mógł być promocją żużla w całej Polsce, tylko wrocławianie mogli świętować. Mistrzowie Polski oprócz dwóch punktów ligowych, stracili również bonus, a ich sytuacja powoli staje się nieciekawa. Ponadto, z wypowiedzi sztabu szkoleniowego Falubazu można wnioskować, że również w samym klubie atmosfera nie jest najlepsza.

Paweł Prochowski
Paweł Prochowski

Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): Przegraliśmy. Najkrótsza ocena tego meczu. Marna pociecha z tego, że było to super widowisko, bo punktów z tego nie mamy. Możemy jechać pięknie, ale co z tego, jak dalej mamy sześć punktów w tabeli. Jesteśmy w głębokim dole, a już musimy przygotować się do kolejnego meczu. Z tego co widzę, to tylko mnie, sztabowi szkoleniowemu i kierowniczemu i tylko niektórym zawodnikom naprawdę zależy na tym, by jeździć. Mamy u siebie na stadionie tartak i jeśli ten tartak nie zostanie usunięty w przeciągu dwóch dni, to nie będziemy mieli możliwości przygotowania się do meczu z Unibaksem. To jest cały ból, to nie tylko to, że my przegrywamy, ale też to, że po prostu dzieją się takie rzeczy w Zielonej Górze, które dziać się nie powinny. Dzieje się coś strasznego. To niepokojące. Na piątek mamy zaplanowany trening punktowany z Gnieznem, bo Start jedzie do Rybnika. Chcę na ten trening ściągnąć Iversena. Widać jak Fredek Lindgren ma głębokiego doła, trzeba uruchomić "straszaka". Chcę to wszystko posprawdzać, ale jest teraz bardzo gorąco. Tor żeby utrzymać taki, jaki my sobie życzymy, to trzeba naprawdę paru dni, a nie dwóch godzin. To jest według mnie wielki skandal. Tym się teraz najbardziej martwię. Bo mamy ważne mecze, a wszystkie są ważne w tym momencie, mamy tylko 6 punktów. Jeszcze mogą zdarzyć się rożne takie niezaplanowane przypadki i za chwilę będziemy walczyć o utrzymanie, a tego bym nie chciał. Już teraz apeluje do niektórych wyżej ode mnie, żeby byli z drużyna na dobre i na złe, a nie tylko jak wygrywamy i zdobywamy mistrzostwo. Nie może być tak, że dostaje SMS-a: "Nie róbcie taktycznych, bo szkoda pieniędzy"! To jest tragedia.

Marek Cieślak (trener Betardu WTS Wrocław): Cieszę się, że wygraliśmy. W ciągu niewielu dni zdobyliśmy 12 punktów. Szkoda nam dwóch meczów w niepełnym składzie, bo bylibyśmy jeszcze wyżej. Cieszy mnie styl w jakim jedziemy, czy na wyjazdach czy u nas. Naprawdę to jest bardzo dobra drużyna. Tor jest w miarę opanowany. Widać, że ci którzy przyjeżdżali do nas, troszeczkę muszą się pogimnastykować nad tym torem, bo nie znają jego geometrii. Nasi zawodnicy świetnie to wykorzystują. To dobry prognostyk na dalsza część sezonu.

Greg Hancock (Falubaz Zielona Góra): To był dla mnie dobry dzień. Ten sezon, zarówno w moim wykonaniu, jak i całego Falubazu, przypomina trochę jazdę rollercoasterem. Powinniśmy wygrać trochę więcej meczów, nie tylko trzy. Musimy pracować drużynowo, tak jak do tej pory. Wierzę, że w końcu to przyniesie skutki. Musimy zacząć działać jak drużyna i w tym momencie tylko na tym się skupić, to nam da kolejne zwycięstwa i awans do play-off.

Leon Madsen (Betard WTS Wrocław): To kolejne dobre spotkanie w moim wykonaniu. Jeśli jedziemy w pełnym skaldzie, potrafimy pokazać się jako zespół. Jeśli utrzymamy tę formę na najbliższe dni, tygodnie i miesiące, możemy zajść wysoko przed play-offami, a tam już może zdarzyć się wszystko.

Daniel Jeleniewski (Betard WTS Wrocław): Na pewno zawsze jest szansa żeby było lepiej. Już ostatni bieg pokazał, że faktycznie może być jeszcze lepiej. Szkoda, że trochę mało biegów dostałem, ale ogólnie jestem zadowolony z zawodów.

Łukasz Sówka (Falubaz Zielona Góra): Chłopaki na początku nie mogli się ze sobą dogadać na torze. Mieliśmy małe problemy, szczególnie ja, na grzaniu motocykla. W moim najlepszym motorze, z najlepszym silnikiem, urwał się amortyzator. Musiałem wziąć drugi motocykl i to już nie było to samo. Nie chcę się tak tłumaczyć, ale teraz maszyna to połowa sukcesu. Miałem jechać jeszcze w czternastym biegu, ale też Fredrik Lindgren chciał bardzo pojechać. Troszkę ten tor się zmienił, jechałem tu na finale Brązowego Kasku. Jest łagodniejszy. Ale widać, że do walki, bo już w pierwszym biegu były mijanki.

Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra): Chcieliśmy bardzo wygrać ten mecz, walczyliśmy w każdym biegu do samej mety, jak to zresztą było widać. Ale niestety nie udało nam się wygrać. Geometria toru jest tutaj naprawdę ciężka do rozpoznania. W pierwszej części zawodów dwa razy prowadziłem, a przyjechałem na ostatniej pozycji. Tor się zmienił, można jechać całą szerokością. Jest dużo ścieżek. Na takim torze jaki dzisiaj można atakować wszędzie, pod bandą, przy krawężniku. Ciężko było uciekać przed zawodnikami wrocławskimi, bo byli naprawdę szybcy.

Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Mam nadzieję, że będziemy mieli możliwość trenowania, teraz już nie ma w tygodniu żadnych turniejów eliminacyjnych. Tor jest bardzo dobry, równy, bez żadnej dziury i bardzo dobrze się na nim startuje. Pogratulować tylko przebudowy, szybkiej przebudowy.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×