Jan Krzystyniak: To, że Lewis pojawił się dzisiaj nie zmieni mojej decyzji

Włókniarz Częstochowa uległ na własnym torze Caelum Stali Gorzów 41:49. W składzie zabrakło miejsca dla Lewisa Bridgera, z którego postawy nie jest zadowolony trener Lwów Jan Krzystyniak. Co trener Włókniarza sądzi o niedzielnym meczu ?

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

W dotychczasowych sześciu meczach Lewis Bridger na swoim koncie zgromadził łącznie wraz z bonusami 28 punktów. W ostatnich spotkaniach Anglik spisuje się jednak poniżej oczekiwań. Nie wiedzie mu się także na Wyspach Brytyjskich. Mimo tego, że Bridger stracił miejsce w składzie Włókniarza, to pojawił się on na meczu swojej drużyny z Caelum Stalą Gorzów. Wydaje się, że trener Jan Krzystyniak stracił cierpliwość do zawodnika. - Traktuje to jako kolejny wypad pod Jasną Górę. To, że Lewis pojawił się dzisiaj na pewno nie zmieni mojej decyzji by jechał w następnych spotkaniach. Lewis objechał spotkanie w Zielonej Górze z kiepską zdobyczą punktową i ten sprzęt, na którym on jechał nie był poprawiony. Motocykle cały tydzień nie były remontowane. To na pewno nie wpłynęło na poprawę jakości i wartości tego sprzętu. W dniu wczorajszym (sobota dop. red) nic nie zrobił żeby poprawić swoją sytuację. W niedzielę poza Sławkiem Drabikiem i Davidssonem wszyscy brali udział w treningu, obecny był również Bridger. Jest z nim problem, trudno mi powiedzieć czy wychowawczy. Ja zawodników widzę tylko na stadionie. Nie wiem co on robi poza stadionem dlatego trudno mi powiedzieć jakie jest jego zachowanie - komentuje trener Włókniarza.

Częstochowski Włókniarz w meczu 10. kolejki Ekstraligi przegrał z drużyną z Gorzowa 41:49. Po ostatnim znakomitym występie na torze w Zielonej Górze gorszy występ zanotował Jonas Davidsson. - Tak jak mówię od początku sezonu nie mamy pewnego zawodnika. Davidsson, który w Zielonej Górze robił furorę, przyjechał na te zawody i wystartował na tym samym sprzęcie co w meczu z Falubazem. Pierwsze dwa biegi jechał właśnie na tym motocyklu. Mógł być pewny tego motocykla, bo przecież tak świetny wynik zanotował w ostatnim spotkaniu i zaczął dzisiejsze zawody na tym sprzęcie, który miał najlepszy. Jednak okazuje się, że na jednym torze motor spisuje się bardzo dobrze, a na innym spisuje się gorzej. W czasie zawodów Jonas przesiadł się na inny motocykl i spisywał się o wiele lepiej - mówił o postawie Szweda trener "Lwów".

W biegu jedenastym w szeregach gospodarzy doszło do zmiany taktycznej. Wielu zgromadzonych na trybunach kibiców było pewnych, że na torze pojawi się Peter Karlsson. Stało się jednak inaczej i pod taśmą pojawił się Jonas Davidsson, który do tego momentu zgromadził na swoim koncie jedynie 2 punkty. Jak się okazuje taki obrót sprawy był spowodowany decyzją Petera Karlssona. - Rozmawialiśmy z Peterem Karlssonem, który nie chciał jechać jako rezerwa taktyczna, prosił żeby zwolnić go z tej rezerwy. Po tym upadku, który miał nie był w pełni sił - komentuje Krzystyniak.

Właśnie w tym wyścigu doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Davidssona i Rune Holty. Z punktu widzenia trybun można było odnieść wrażenie, że Szwed blokował swojego klubowego kolegę. Jak sytuacje ocenia trener Włókniarza ? - Davidsson jechał z przodu i on się nie oglądał i nie patrzył kto za nim jedzie. Jeśli Jonas blokował Rune to było to zachowanie nie fair. Nawet w przypadku gdyby to był przeciwnik to tak się nie robi, a co dopiero blokować swojego kolegę. Jeśli tak było to jego zachowanie było naganne.

Ponownie nie najlepszy występ zanotował Tai Woffinen. Po sobotnim awansie Anglika do półfinału Grand Prix można było spodziewać się, że młody zawodnik odzyskuje formę z roku 2009. - Od początku sezonu brakuje nam punktów Woffindena. Nawet w dzisiejszym spotkaniu gdyby Tai prezentował tę formę, którą miał w poprzednim sezonie to spotkanie rozstrzygnęlibyśmy na swoją korzyść. Czekamy w dalszym ciągu na jego powrót do formy, to już jest trochę za późno. Jego forma jest taka jak w pierwszym meczu - ocenia postawię Anglika Jan Krzystyniak.

Po meczu z Betardem WTS Wrocław bohaterem był Rafał Szombierski, który po długiej przerwie powrócił do uprawiania speedwaya i w tamtym meczu wywalczył 9 punktów dzięki czemu walnie przyczynił się do zwycięstwa Lwów. Jednak następne występy "Szuminy" nie powalają na kolana. W niedzielnym meczu zawodnik Włókniarza zdobył tylko jedno oczko. Z postawy wychowanka klubu z Rybnika zadowolony nie jest Jan Krzystyniak. - Cieszyłem się ze zwycięstwa z Wrocławiem i punktów Rafała Szombierskiego, ale obawiałem się czy to nie był jednorazowy wybryk. Nie do końca byłem przekonany co do tego zawodnika. Miał szansę startu w następnych spotkaniach i widzimy, że ten występ to był przypadek. Następne mecze nie potwierdzają tego.

Włókniarza Częstochowa w najbliższym tygodniu czekają dwa mecze Speedway Ekstraligi. W czwartek rywalem Lwów będzie zespół z Tarnowa, natomiast w niedzielę Włókniarz podejmie na własnym torze Unibax Toruń. W tych meczach można spodziewać się zmian w składzie drużyny prowadzonej przez Krzystyniaka. - Mamy jeszcze dwóch zawodników: Bridgera, co do którego mam wątpliwości i Słabonia, który nabył nowy silnik. Rozmawiałem z nim w sobotę i mówił, że chciałby go sprawdzić. Przyjedzie we wtorek na trening i będzie go testował - kończy trener klubu ze świętego miasta.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×