Davidsson uchronił od blamażu - relacja z meczu Falubaz Zielona Góra - Włókniarz Częstochowa

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bez niespodzianki obyło się w Zielonej Górze, gdzie Falubaz pewnie pokonał Włókniarza Częstochowa w zaległym meczu drugiej kolejki CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi. Mistrzowie Polski wygrali 54:36, odnosząc tym samym trzecie zwycięstwo w sezonie.

W pojedynku Falubazu z Włókniarzem niespodzianki być nie mogło i... nie było. Częstochowianie nie mieli za wiele do powiedzenia w konfrontacji z zawodnikami spod znaku Myszki Miki i przegrali dość wyraźnie. Co prawda porażki 18 punktami nie można nazwać klęską, ale podopieczni Jana Krzystyniaka wybitnie nie radzili sobie na torze przy Wrocławskiej. Jedynym jasnym punktem w drużynie spod Jasnej Góry był Jonas Davidsson. Utalentowany Szwed zaliczył fantastyczny występ. W sześciu startach zapisał na swoim koncie aż 17 punktów i uchronił swój zespół od blamażu.

Zielonogórscy kibice liczyli na nieco wyższe zwycięstwo swoich ulubieńców. I pewnie tak by się stało, gdyby nie wypadek Grega Hancocka w siódmym wyścigu. Amerykanin zahaczył swoim motocyklem o maszynę Rune Holty i bardzo niebezpiecznie upadł. Na torze pojawiła się karetka, a kibice zastygli w grobowej ciszy. Na szczęście utytułowanemu zawodnikowi nie stało się nic poważniejszego. Niemniej jednak w tym momencie "Herbie" zakończył swój udział w zawodach. Od tego czasu - z niezłym skutkiem - zastępował go Aleksandr Loktajew. Młodziutki Rosjanin wypadł bardzo przyzwoicie, zdobywając 7 punktów z bonusem.

W ekipie prowadzonej przez Piotra Żyto na szczególne słowa uznania zasłużył zwłaszcza powracający wreszcie do dobrej dyspozycji Piotr Protasiewicz. "PePe" z bonusem zdobył 14 punktów i jako jedyny pokonał będącego w wybornej formie Davidssona. Bardzo dobry występ zaliczył też Grzegorz Zengota. Ulubieniec zielonogórskich fanów po raz kolejny wypadł kapitalnie, tym razem przywożąc 11 "oczek". Nieźle spisali się również Rafał Dobrucki i Patryk Dudek. Obaj zdobyli po 9 punktów, co zwłaszcza w przypadku "Duzersa" należy uznać za świetny wynik. Dramatycznie słabo wypadł natomiast Fredrik Lindgren. Szwed, nazywany przez niektórych "królem" toru przy Wrocławskiej, zdobył tym razem zaledwie 2 punkty.

W zespole gości na słowa uznania zasłużył tylko wspomniany wcześniej Davidsson. Przeciętnie spisał się Rune Holta, który w sześciu startach przywiózł 8 "oczek", a pozostali jeźdźcy spod Jasnej Góry zanotowali słabe lub bardzo słabe występy. Zwłaszcza po Peterze Karlssonie można było spodziewać się więcej, bo do fatalnej postawy Taia Woffindena częstochowscy fani zdążyli się już przyzwyczaić. Jako ciekawostkę warto odnotować, że Rafał Sombierski, zmieniony po dwóch zerach, w swoim trzecim starcie przyjechał na 5:1 z Davidssonem, pokonując Lindgrena i Dobruckiego. W kolejnym starcie częstochowianin zdobył jeden punkt, ale w swoim ostatnim biegu znowu był ostatni.

Same zawody nie były porywającym widowiskiem. Zielonogórzanie prowadzili od początku do końca, a ich przewaga nie była ani przez moment zagrożona. Częstochowianie drużynowo wygrali tylko cztery biegi. Nie trzeba raczej dodawać, że w każdym z nich wystąpił Jonas Davidsson. Po tym meczu zielonogórzanie awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Włókniarz nadal jest siódmy.

- Czy porażkę można uznać za wynik przyzwoity? Utarło się, że zdobycze około 35 punktów są do przyjęcia. W dalszym ciągu czekamy na formę, jaką przed tym sezonem prezentował Tai Woffinden. Kolejny mecz i kolejna jego wpadka. Nie możemy się doczekać tej znakomitej formy, również w przypadku Lewisa Bridgera. Obaj ci zawodnicy jadą naprawdę bardzo źle, wręcz tragicznie. Kolejny mecz mamy na własnym torze i będzie trzeba się poważnie zastanowić, co z tymi dwoma numerami zrobić - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Jan Krzystyniak.

- Wygraliśmy spotkanie i z tego należy się cieszyć, ale miałem nadzieję, że będzie wyżej. Z grubej rury było od początku i myślałem, że tak dalej będzie. Upadek Grega Hancocka spowodował jakieś rozprężenie w drużynie. Loktajew go w jednym wyścigu bardzo dobrze zastąpił, potem jechał już gorzej i myślę, że Hancock tych punktów zdobyłby więcej. Na szczęście nic mu się nie stało. Jest poobijany i pojechał już do hotelu - stwierdził szkoleniowiec gospodarzy, Piotr Żyto.

Włókniarz Częstochowa - 36

1. Peter Karlsson - 4 (1,1,1,1)

2. Rafał Szombierski - 3+2 (0,0,-,2*,1*,0)

3. Jonas Davidsson - 17 (2,3,3,3,3,3)

4. Tai Woffinden - 2 (0,1,1,-,-)

5. Rune Holta - 8 (2,w,2,2,2,0)

6. Borys Miturski - 1 (0,-,1,-,0)

7. Lewis Bridger - 1 (1,0,0)

Falubaz Zielona Góra - 54

9. Greg Hancock - 3 (3,u/-,-,-)

10. Rafał Dobrucki - 9+2 (2*,3,2,1,1*)

11. Piotr Protasiewicz - 13+1 (3,2*,3,3,2)

12. Grzegorz Zengota - 11 (1,3,1,3,3)

13. Fredrik Lindgren - 2 (1,0,t,0,1)

14. Patryk Dudek - 9+2 (2*,3,2,0,2*)

15.Aleksandr Loktajew - 7+1 (3,2*,2,0,0)

Bieg po biegu:

1. Loktajew, Dudek, Bridger, Miturski 5:1

2. Hancock, Dobrucki, Karlsson, Szombierski 5:1 (10:2)

3. Protasiewicz, Davidsson, Zengota, Woffinden 4:2 (14:4)

4. Dudek, Holta, Lindgren, Bridger 4:2 (18:6)

5. Zengota, Protasiewicz, Karlsson, Szombierski 5:1 (23:7)

6. Davidsson, Dudek, Woffinden, Lindgren 2:4 (25:11)

7. Dobrucki, Loktajew, Miturski, Holta (w), Hancock (u/-) 5:1 (30:12)

8. Davidssson, Loktajew, Karlsson, Dudek, Lindgren (t) 2:4 (32:16)

9. Davidsson, Dobrucki, Woffinden, Loktajew 2:4 (34:20)

10. Protasiewicz, Holta, Zengota, Bridger 4:2 (38:22)

11. Davidsson, Szombierski, Dobrucki, Lindgren 1:5 (39:27)

12. Protasiewicz, Dudek, Karlsson, Miturski 5:1 (44:28)

13. Zengota, Holta, Szombierski, Loktajew 3:3 (47:31)

14. Zengota, Holta, Lindgren, Szombierski 4:2 (51:33)

15. Davidsson, Protasiewicz, Dobrucki, Holta 3:3 (54:36)

Sędziował: Wojciech Grodzki (Opole)

Widzów: ok. 12 000 (w tym ok. 50 gości)

Startowano wg II zestawu

Źródło artykułu:
Komentarze (0)