Remisowy dwumecz - relacja z meczu Polonia Bydgoszcz - Lotos Wybrzeże Gdańsk 57:33

Bezbłędny Andreas Jonsson wraz ze znakomicie radzącym sobie Antonio Lindbackiem świetnie rozegrali ostatni wyścig bydgoskiej potyczki z ekipą z Gdańska, dzięki czemu bydgoszczanie odnieśli przekonujące zwycięstwo 57:33. Taki wynik sprawił, że w dwumeczu padł remis i żadna z drużyn nie zdobyła punktu bonusowego.

Andrzej Matkowski
Andrzej Matkowski

Sobotnie opady deszczu wzbudzały w kibicach obawy o możliwość odjechania niedzielnego spotkania pomiędzy zespołami z Bydgoszczy i Gdańska. Jak się jednak okazało, bydgoski tor był świetnie przygotowany do jazdy - mimo twardej nawierzchni walki nie brakowało. Zawodnicy obu zespołów ambitnie walczyli o każdy punkt i nie rezygnowali nawet w teoretycznie beznadziejnych sytuacjach.

Goście przystąpili do meczu bez jednego ze swoich liderów - mimo młodego wieku - Słowaka Martina Vaculika, który poobijał się dzień wcześniej podczas półfinału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów w węgierskim Miskolcu. Mimo braku najlepszego młodzieżowca wydawało się, że 24-punktowa zaliczka z pierwszego spotkania jest bezpieczna i gdańszczanie wywiozą z Bydgoszczy przynajmniej punkt. Jak się później okazało, Poloniści nie zamierzali rezygnować i do samego końca walczyli o jak najkorzystniejszy wynik, w efekcie czego dwumecz zakończył się remisem.

- Jestem bardzo dumny z drużyny - mówił po meczu kapitan Polonistów Andreas Jonsson. - Jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tak wspaniałego zespołu! - dodawał popularny Szwed. Faktycznie kapitan bydgoskiej ekipy miał powody do dumy. Gospodarze już od pierwszego wyścigu narzucili swoje warunki i z każdym kolejnym startem mozolnie odrabiali ogromne straty z Gdańska. Bezbłędny był Jonsson, tylko po punkcie na rzecz rywali stracili Antonio Lindback i Emil Sajfutdinow, a że pozostali Poloniści również dorzucili cenne punkty, przewaga miejscowych rosła z każdym wyścigiem.

Oprócz samego wyniku, kibiców musiała cieszyć ogromna ilość walki, jaką zaprezentowali zawodnicy obu ekip. Już w pierwszym wyścigu Sajfutdinow musiał wyprzedzić na dystansie Damiana Sperza, który w miarę skutecznie próbował zastąpić nieobecnego Vaculika. Również w drugim biegu Jonsson musiał się trochę napracować, żeby wyprzedzić prowadzącego Renata Gafurowa. W kolejnej gonitwie obaj Poloniści ze startu wyszli gorzej niż Hans Andersen, jednak Tomasz Chrzanowski już na pierwszym wirażu, a Lindback na początku trzeciego okrążenia wyprzedzili Duńczyka, z którym pod koniec wyścigu zaczął także walczyć ... Magnus Zetterstrom, co zakończyło się upadkiem gdańskiego Szweda na ostatnim okrążeniu.

Sygnał do ataku dał gdańszczanom w czwartym wyścigu Sperz, który na dystansie uporał się z Jonasem Davidssonem. Wcześniej w tym samym wyścigu świetną szarżą popisał się Emil Sajfutdinow, który po starcie był ostatni, ale pierwsze okrążenie kończył już na prowadzeniu! W piątym biegu próbkę swoich nieprzeciętnych możliwości dał Lindback, który na drugim okrążeniu wyprzedził zarówno klubowego kolegę Tomasza Chrzanowskiego, jak i Kennetha Bjerre, by na mecie zameldować się ze sporą przewagą nad resztą stawki. Szósta gonitwa to kolejny popis Sajfutdinowa, który już na pierwszym wirażu przedarł się z trzeciej pozycji na prowadzenie. Jego śladem próbował podążyć Davidsson, jednak jego ataki na Andersena nie powiodły się, a dodatkowo musiał uważać na czającego się za plecami "Zorro".

Prawdziwą euforię na trybunach wywołał wyścig siódmy, choć początkowo nie zapowiadał się korzystnie dla gospodarzy. Prowadzącego po starcie Jonssona na pierwszym wirażu wyprzedził Adam Skórnicki, a dodatkowo do skóry obu bydgoszczan zaczął dobierać się skutecznie Sperz. Z juniorem Poloniści poradzili sobie od razu, a na początku drugiego okrążenia niemal równocześnie przeprowadzili skuteczną akcję, po której obaj znaleźli się na czele stawki i podwójnego prowadzenia już nie oddali.

Wyścig ósmy przyniósł pierwsze indywidualne zwycięstwo zawodnika z Gdańska, a początkowo zapowiadało się nawet na podwójną wygraną pary gości, gdyż za plecami prowadzącego Kennetha Bjerre jechał Renat Gafurow, który na pierwszym wirażu poradził sobie z Davidssonem. Poloniści nie odpuszczali i już na drugim łuku najpierw Davidsson odzyskał straconą pozycję, a chwilę później Sajfutdinow przedarł się z końca stawki na drugie miejsce i rzucił się w pogoń za prowadzącym Duńczykiem. W kolejnym wyścigu początkowo zanosiło się na kolejną podwójną wygraną pary Jonsson-Jędrzejewski, ale pod koniec pierwszego okrążenia popularnego "Siopka" zdołał wyprzedzić Andersen. Polonista nie odpuszczał i przez całe drugie okrążenie zawodnicy ci tasowali się kilka razy, ale ostatecznie górę wzięło większe doświadczenie Andersena. Po starcie do biegu dziesiątego na czele stawki znajdowała się para gdańszczan Sperz-Bjerre, a Duńczyka ostro naciskał Lindback. Bjerre na drugim wirażu wyprzedził klubowego kolegę i pomknął do mety po kolejne zwycięstwo biegowe, a gdański junior skutecznie bronił się przed atakami Polonistów. Co prawda w końcu uległ Lindbackowi, ale już niemrawe ataki Chrzanowskiego nie mogły go zaskoczyć i gdańszczanie zwyciężyli po raz pierwszy w tym spotkaniu.

Ze startu do jedenastego wyścigu najlepiej ruszył Marcin Jędrzejewski, ale nieustannymi atakami nękał go Andersen. "Siopek" bronił się przez ponad 3 okrążenia, ale na ostatnim "kółku" skapitulował i bieg zakończył się remisem. Kolejne dwie gonitwy to walka przez niemal cztery okrążenia! Najpierw ze startu najlepiej wyszli Bjerre ze Sperzem. Z młodzieżowcem gości bydgoszczanie poradzili sobie już na pierwszym okrążeniu, ale na czele nadal znajdował się gdańszczanin. Antonio Lindback skuteczny atak przypuścił na drugim okrążeniu, a pod koniec trzeciego "kółka" skutecznie napędził się Sajfutdinow i również wyprzedził rywala. W ostatnim przed wyścigami nominowanymi biegu trener Robert Sawina w ramach rezerwy taktycznej desygnował Hansa Andersena, rozkręcającego się z wyścigu na wyścig. Ze startu Duńczyk ruszył najszybciej, ale już na pierwszym wirażu wyprzedzili go zarówno niepokonany w niedzielne popołudnie Jonsson, jak i Chrzanowski! Andersen nie dawał za wygraną i stoczył świetny pojedynek z bydgoszczaninem - obaj tasowali się niemal na każdym wirażu, a ostatecznie górą z tej walki wyszedł gdańszczanin, mimo prób pomocy ze strony Jonssona, który starał się tak zwolnić bieg, by partner mógł skutecznie rywalizować z Duńczykiem.

Przed wyścigami nominowanymi bydgoszczanie prowadzili już różnicą dwudziestu dwóch punktów i do odrobienia pozostały już "tylko" dwa "oczka", więc sprawa punktu bonusowego pozostawała nadal otwarta. Po starcie do gonitwy czternastej bydgoscy kibice poderwali się z miejsc, gdyż na czele stawki znajdowali się Jędrzejewski z Chrzanowskim. Z bydgoską parą ambitnie rywalizował Gafurow, który na wejściu w drugi wiraż wcisnął się między nich, nadziewając się na tylne koło "Siopka", w wyniku czego upadł, uszkadzając przy okazji dwa segmenty dmuchanej bandy. Sędzia Wojciech Grodzki długo przyglądał się telewizyjnym powtórkom, po czym podjął dosyć kontrowersyjną decyzję o wykluczeniu bydgoszczanina. - Moim zdaniem sędzia popełnił błąd - komentował sytuację trener Zenon Plech - w powtórce telewizyjnej było widać, że nawet dwa razy taki błąd popełnił. Najpierw wykluczył Jędrzejewskiego w sytuacji, gdzie Gafurow w niego wjechał z tyłu. Później niesłusznie wykluczył Chrzanowskiego, który miał wyplecione wszystkie szprychy w tylnym kole, bo mu rywal wsadził hak - nie mógł pogodzić się z decyzjami arbitra trener Polonistów. Ta druga kontrowersja dotyczyła kolejnej powtórki feralnego wyścigu czternastego, w której już w pierwszym wirażu starli się Sperz z jadącym tym razem na maszynie Jonssona Chrzanowskim. Starcie zakończyło się wyłamaniem szprych w kole bydgoszczanina i jego upadkiem. Tym razem sędzia ponownie długo oglądał telewizyjne powtórki, po czym postanowił dopuścić do powtórki całą trójkę zawodników. Tym razem z takim werdyktem nie mógł pogodzić się trener Sawina: - Jeżeli ktoś to przeanalizuje, to wie doskonale, że był to upadek symulowany, no i sędzia powinien z pewnością dopatrzyć się aktorskiego zagrania ze strony Tomka. No ale cóż - żużel jak widać potrzebuje dobrego aktorstwa - podsumował trener zespołu gości, na słowa którego od razu ripostował Zenon Plech, zapraszając do obejrzenia zniszczonego koła w motocyklu swojego podopiecznego. W kolejnej powtórce start (już na swoim motocyklu) wygrał Chrzanowski, ale pod koniec drugiego okrążenia skutecznie zaatakował go Gafurow, w efekcie czego gości odnieśli drugie zwycięstwo w spotkaniu. Poloniści prowadzili w tym momencie różnicą dwudziestu punktów i wiadomym było, że na bonus nie mają już praktycznie szans, mogą jedynie pozbawić gdańszczan możliwości zdobycia tego punktu. Tak tez się stało - Lindback z Jonssonem najlepiej wyszli ze startu ostatniego wyścigu, a później znakomicie ze sobą współpracując nie pozwolili rywalom na odebranie podwójnego zwycięstwa. Końcowy wynik - 57:33 - jest taki sam, jak w pierwszym spotkaniu w Gdańsku, co oznacza, że żadna z ekip nie zdołała wywalczyć punktu bonusowego.

Rozstrzygnięcie takie zmartwiło trenera Sawinę: - Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, bo liczyliśmy co najmniej na punkt bonusowy. Nie liczyłem na zbyt wiele, ale ten punkt bonusowy był w naszym zasięgu - podsumował spotkanie trener zespołu z Gdańska. Trener Plech również żałował straconej szansy na dodatkowy punkt, ale wolał zauważać pozytywy całej sytuacji. - Uważam, że wspólne spędzenie przez całą drużynę dwóch godzin w sobotę to już było coś, porozmawialiśmy sobie na różne tematy. Uważam, że duch bojowy jest w drużynie, bo to było widać dzisiaj na torze - zdradził sekret dobrego występu swojej ekipy. - W tej chwili zespół wydaje się być scementowany, można na każdego liczyć, no i o to chodzi. Chcemy jeździć widowiskowo, walecznie w każdym meczu, co już pokazaliśmy w poprzednim meczu w Lesznie, gdzie praktycznie przez całe spotkanie zespół walczył o zwycięstwo, mało zabrakło w końcówce. Myślę, że jeszcze ostatniego słowa nie powiedzieliśmy - zakończył podsumowanie meczu trener Plech.

Polonia Bydgoszcz - Lotos Wybrzeże Gdańsk 57:33

Lotos Wybrzeże Gdańsk
1. Kenneth Bjerre - 11+1 (1*,2,3,3,1,1)
2. Renat Gafurow - 5 (2,0,0,d,3)
3. Hans Andersen - 10 (1,2,2,3,2,0)
4. Magnus Zetterstroem - 0 (u,0,0,-)
5. Adam Skórnicki - 1 (d,1,-,0,-)
6. Damian Sperz - 6 (2,2,0,1,0,1)
7. Andriej Kobrin - 0 (w)

Polonia Bydgoszcz
9. Andreas Jonsson - 15 (3,3,3,3,3)
10. Marcin Jędrzejewski - 5+1 (0,2*,1,2,w)
11. Antonio Lindbaeck - 12+2 (2*,3,2,3,2*)
12. Tomasz Chrzanowski - 7 (3,1,0,1,2)
13. Jonas Davidsson - 4+1 (1,1,1*,1)
14. Szymon Woźniak - 1 (1,-,-,-,-)
15. Emil Sajfutdinow - 13+1 (3,3,3,2,2*)

Wyścig po wyścigu:
1. (64,19) Sajfutdinow, Sperz, Woźniak, Kobrin (w/u) - 4:2
2. (64,48) Jonsson, Gafurow, Bjerre, Jędrzejewski - 3:3 (7:5)
3. (64,32) Chrzanowski, Lindbaeck, Andersen, Zetterstroem (u/4) - 5:1 (12:6)
4. (65,20) Sajfutdinow, Sperz, Davidsson, Skórnicki (d/4) - 4:2 (16:8)
5. (64,60) Lindbaeck, Bjerre, Chrzanowski, Gafurow - 4:2 (20:10)
6. (64,78) Sajfutdinow, Andersen, Davidsson, Zetterstroem - 4:2 (24:12)
7. (65,17) Jonsson, Jędrzejewski, Skórnicki, Sperz - 5:1 (29:13)
8. (65,31) Bjerre, Sajfutdinow, Davidsson, Gafurow - 3:3 (32:16)
9. (65,91) Jonsson, Andersen, Jędrzejewski, Zetterstroem - 4:2 (36:18)
10. (65,22) Bjerre, Lindbaeck, Sperz, Chrzanowski - 2:4 (38:22)
11. (66,59) Andersen, Jędrzejewski, Davidsson, Gafurow (d/start) - 3:3 (41:25)
12. (65,93) Lindbaeck, Sajfutdinow, Bjerre, Sperz - 5:1 (46:26)
13. (66,77) Jonsson, Andersen, Chrzanowski, Skórnicki - 4:2 (50:28)
14. (67,46) Gafurow (D), Chrzanowski (C), Sperz (B), Jędrzejewski (A - w/su) - 2:4 (52:32)
15. (67,15) Jonsson (D), Lindbaeck (B), Bjerre (C), Andersen (A) - 5:1 (57:33)

NCD: Emil Sajfutdinow - 64,19 w wyścigu 1.
Sędziował: Wojciech Grodzki z Opola
Startowano wg zestawu II.
Widzów: około 8000

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×