Horror z happy endem dla łodzian - relacja z meczu Kolejarz Rawicz - Orzeł Łódź

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To miało być spotkanie o być albo nie być dla Kolejarza Rawicz w tegorocznym sezonie w drugiej lidze. W tych niezwykle ważnych zawodach lepsi okazali się zawodnicy z centralnej Polski i to oni mają na swoim koncie piętnaście punktów po ośmiu odjechanych meczach. Pięć z nich zdobyli na rawiczanach. Mało jednak brakowało, by w południowej Wielkopolsce doszło do niespodzianki.

Już pierwszy wyścig dnia przyniósł spore emocje. Dość niespodziewanie na czoło stawki wyszedł Emil Idziorek, który zwyciężył, za jego plecami przyjechał Maciej Piaszczyński, zaś dopiero trzeci był Simon Gustafsson, który zna przecież rawicki owal bardzo dobrze. Do samego końca zaciętą walkę o jedno oczko Szwed toczył z Erikiem Pudlem. Wyścig drugi to również piękna walka o jeden punkty, tym razem stoczona między Simonem Walkerem i Denisem Saifutdinovem. Anglik w dość specyficzny sposób składał się w łuki i niepotrzebnie odjeżdżał do zewnętrznej krawędzi toru. Oprócz nikłej znajomości miejscowego owalu wytłumaczeniem dla niego może być upadek, jaki przytrafił mu się podczas poprzedzającego mecz treningu. - Simon przewrócił się podczas treningu, ale nie powinien przez to słabiej pojechać - tłumaczył Henryk Jasek. We wyścigu trzecim Piotr Dym pokazał, że nie zapomniał, jak jeździ się na torze, na którym spędziło się sporą część swego życia. Popularny Dymek zdecydowanie odjechał reszcie stawki. Za jego plecami Piotr Dziatkowiak wyprzedził Wiktora Gołubowskiego, ale nie miało to żadnego wpływu na wynik biegu. Kiedy po zakończeniu czwartego wyścigu na tablicy wyników widniał remis 12:12, jasne stało się, że spotkanie to będzie bardzo wyrównane. Wyrównana była też walka Stanisława Burzy z Marcinem Nowaczykiem o zwycięstwo w tejże gonitwie. Ostatecznie Martinowi nie udało się minąć bardziej doświadczonego przeciwnika, który lepiej wyszedł spod taśmy.

Ogromną radość sprawili swoim kibicom żużlowcy Kolejarza w momencie, gdy prowadzili podwójnie w biegu piątym. Wtedy jednak na tor upadł jadący na trzeciej pozycji Mariusz Franków, za co został oczywiście wykluczony z udziału w powtórce. W niej Sebastian Alden (zastępujący Dziatkowiaka) wraz z Wiktorem Gołubowskim nie dali żadnych szans Krzysztofowi Stojanowskiemu (zastępował Denisa Saifutdinova). Dla Stojana był to ostatni występ w niedzielnym meczu. W gonitwie szóstej dzięki kapitalnej akcji Emila Idziorka rawiczanie zremisowali. Dopiero na trzecim miejscu przyjechał Dym, który jednak w kolejnych swych startach udowodnił, że był to wypadek przy pracy. Bardzo ciekawy przebieg miał bieg siódmy. Przez cztery okrążenia Simon Walker ambitnie gonił Macieja Piaszczyńskiego, aż w końcu tuż przed linią start-meta sztuka ta mu się powiodła. Bardzo pomyślnie dla miejscowych ułożyła się gonitwa ósma. Na pierwszym wirażu parę przyjezdnych minął Sebastian Alden, zaś kilkadziesiąt metrów dalej, na drugim wirażu to samo z Mariuszem Frankowem uczynił Erik Pudel. Dzięki temu w gonitwie dziewiątej trener Zdzisław Rutecki mógł zastosować rezerwę taktyczną. Stanisław Burza zastąpił Matthiasa Schultza. Jak się okazało chwilę później, był to strzał w dziesiątkę, gdyż para Dym-Burza nie dała żadnych szans Mikołajczakowi i Aldenowi. To, że Szwed przyjeżdża do mety ostatni zdarza się niezwykle rzadko. Co więc było tego przyczyną? - Po prostu zepsułem start - wyjaśniał po meczu 24-latek.

Na 3:3 układał się bieg dziesiąty, kiedy to Gołubowskij wjechał w koleinę, przez co utracił drugie miejsce i dobrą pozycję wyjściową do minięcia Burzy i spadł na ostatnie miejsce. Drugi do mety przyjechał Dziatkowiak, trzeci Gustafsson i jasne stało się, że w meczu znów mieliśmy remis. W biegu jedenastym w taśmę wjechał Walker, zastępujący go Pudel podobnie jak w większości dotychczasowych spotkań udowodnił, że kiedy jedzie ostatni, rzadko zdarza mu się efektywnie minąć rywali. Nowaczyk zaciekle walczył z Dymem, jednak na wyjściu z ostatniego wirażu stracił sporo dystansu do byłego kolegi z drużyny, na skutek wjechania w koleinę. W gonitwie trzynastej o jeden punkt, bezskutecznie jednak walczył Robert Mikołajczak. Przed jej rozpoczęciem trener Jasek zdecydował się na zmianę Gołubowskiego na Aldena. Do wyścigów nominowanych goście przystąpili z czteropunktową przewagą.

Bieg czternasty przesądził praktycznie o zwycięstwie łodzian. Cała czwórka stworzyła interesujące widowisko, utrzymując w napięciu publikę przez ponad sześćdziesiąt sekund. Kiedy wszystko wskazywało na to, że po biegu piętnastym remis 3:3 będzie miał słodki smak dla łódzkiej ekipy, na jedno okrążenie przed końcem tego wyścigu na tor upadł Piotr Dym. Rawiczanin jeżdżący w barwach Orła Łódź długo leżał niemal nieruchomo na torze, po czym został przetransportowany do szpitala. Z informacji, które przekazał portalowi SportoweFakty.pl menedżer Orła, Łukasz Stachowiak, wynika, że Dymkowi nic poważnego się nie stało. Powtórka tej gonitwy odbyła się z dwudziestominutowym opóźnieniem, gdyż czekano na powrót karetki pogotowia, która zawiozła do szpitala zawodnika Orła. W niej ze startu wystrzelił Alden, za jego plecami czyhał Burza, który nie dał się wyprzedzić mającemu kiepskie wyjście spod taśmy Idziorkowi. Wobec tego bieg ten zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2, a całe spotkanie wynikiem 44:46.

Zawsze w takich przypadkach wśród przegranych pozostaje ogromny niedosyt. Nie inaczej było i tym razem, szczególnie, że porażka ta oznacza, że Kolejarzowi będzie niezwykle trudno o dobry wynik w tym sezonie. Łodzianie z kolei powoli mogą myśleć o świętowaniu awansu do pierwszej ligi. Choć do zakończenia fazy play-off jeszcze długa droga, to jednak poprzez niedzielną wygraną na trudnym rawickim torze zawodnicy trenera Ruteckiego udowodnili, że awans absolutnie im się należy.

Orzeł Łódź - 46:

1. Mariusz Franków (3,w,0,1) 4

2. Denis Sajfutdinow (0,-,2,1,0) 3

3. Piotr Dym (3,1*,3,3,w/u) 10+1

4. Matthias Schultz (0,2) 2

5. Stanisław Burza (3,3,2*,3,1*,2) 14+2

6. Maciej Piaszczyński (2,0,0) 2

7. Simon Gustafsson (1*,2,1,3,3) 10+1

8. Krzysztof Stojanowski (1) 1

Kolejarz Rawicz - 44:

9. Robert Mikołajczak (2,2,1,0,-) 5

10. Simon Walker (1*,1*,-,t) 2+2

11. Piotr Dziatkowiak (2,-,2,2) 6

12. Wiktor Gołubowskij (1*,2*,0,-,1*) 4+3

13. Marcin Nowaczyk (2,0,-,2,2) 6

14. Emil Idziorek (3,1*,3,-,u,1) 8+1

15. Erik Pudel (0,1,0) 1

16. Sebastian Alden (3,3,0,3,3) 12

Bieg po biegu:

1. Idziorek, Piaszczyński, Gustafsson, Pudel 3:3

2. Franków, Mikołajczak, Walker, Sajftudinow 3:3 (6:6)

3. Dym, Dziatkowiak, Gołubowskij, Schultz 3:3 (9:9)

4. Burza, Nowaczyk, Idziorek, Piaszczyński 3:3 (12:12)

5. Alden, Gołubowskij, Stojanowski, Franków 5:1 (17:13)

6. Idziorek, Gustafsson, Dym, Nowaczyk 3:3 (20:16)

7. Burza, Mikołajczak, Walker, Piaszczyński 3:3 (23:19)

8. Alden, Sajfutdinow, Pudel, Franków 4:2 (27:21)

9. Dym, Burza, Mikołajczak, Alden 1:5 (28:26)

10. Burza, Dziatkowiak, Gustafsson, Gołubowskij 2:4 (30:30)

11. Dym, Nowaczyk, Sajfutdinow, Pudel (Walker t) 2:4 (32:34)

12. Gustafsson, Dziatkowiak, Franków, Idziorek (u) 2:4 (34:38)

13. Alden, Schultz, Burza, Mikołajczak 3:3 (37:41)

14. Gustafsson, Nowaczyk, Gołubowskij, Sajfutdinow 3:3 (40:44)

15. Alden, Burza, Idziorek, Dym (w/u) 4:2 (44:46)

Sędziował Leszek Demski z Ostrowa Wielkopolskiego.

NCD uzyskał w VIII wyścigu Sebastian Alden (61,14 sek.)

Obowiązywał II zestaw startowy.

Widzów: około 1000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)