Żużel. Pierwsze zero Artioma Łaguty w PGE Ekstralidze. Wytłumaczył, czym było spowodowane.
Artiom Łaguta był jednym z liderów Betard Sparty Wrocław we wtorkowym meczu w Częstochowie (45:45). Rosjanin z polskim paszportem pomylił się tylko raz i jak przyznał otwarcie - przestrzelił z ustawieniami.
Później na jego koncie pojawiła się zerówka, ale wnioski szybko zostały wyciągnięte, bo w piętnastej gonitwie, to znów on był najszybszy.
- Nie umieliśmy za bardzo dopasować motocykla i dopiero na ostatni wyścig zdecydowałem się go zmienić i było już dobrze. To zero jest wpadką związaną ze zmianą zębatki. Poszliśmy za nisko z jej ustawieniem, ale to dopiero pierwsza zerówka w tym sezonie, więc nie jest źle - powiedział Łaguta w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek w lepszej formie niż przed rokiem. "To będzie kolejny temat do rozmów"Rosjanin z polskim paszportem w ostatnich latach nie mógł narzekać na swoje występy w Częstochowie. Zapytany, czy coś go zaskoczyło tym razem przy ulicy Olsztyńskiej, odpowiedział: - Nie było widać, że ten tor jest przyczepny, dodatkowo pojawiał się kurz. Zdecydowaliśmy się trochę zmienić na trzynasty bieg i okazało się, że poszło w złą stronę - skomentował.
Indywidualny mistrz świata z 2021 roku zauważył, że we wtorek tor na północy województwa śląskiego nie pozwalał na zbyt wielkie szarże po szerokiej. - Mało kto mógł jechać pod bandą. Ja wjechałem tam raz i mocno na tym straciłem - zauważył.
Betard Sparta Wrocław w Częstochowie zremisowała 45:45, choć po jedenastym wyścigu na tablicy widniał rezultat 38:28 na korzyść gospodarzy. Końcówka należała jednak do gości, którzy wygrali ją 17:7. - Ten remis smakuje bardzo słodko. Przegrywaliśmy już bardzo wysoko, a udało nam się to odrobić, więc uważam, że to dobry wynik - zakończył.
Czytaj także:
1. Co dalej ze współpracą Włókniarza z Tauronem?
2. Tungate wpakował Jamroga w bandę. Tak się wytłumaczył
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>