Żużel. Fredrik Lindgren widzi obszar, gdzie może się poprawić

Orlen Oil Motor Lublin pokonał KS Apator Toruń 53:37. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadziła trójka żużlowców z Grand Prix. Fredrik Lindgren mówi o tym, co chce jeszcze zmienić w sobie.

Konrad Mazur
Konrad Mazur
Fredrik Lindgren WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
Aktualni Drużynowi Mistrzowie Polski bez większych problemów poradzili sobie z ekipą z Torunia. Po kilku biegach wieszczono pogrom Aniołów. 16 punktów przewagi to najmniejszy wymiar kary, jaki mogli zadać lublinianie.

- To był dobry mecz i przyzwoite zwycięstwo. Dość wcześnie zapewniliśmy je sobie. Mieliśmy przeciwko sobie kilka mocnych gości jak Emil Sajfutdinow. Ponadto Patryk Dudek czy Robert Lambert też pokazali kilka dobrych starć z nami. Myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę - ocenia piątkowy mecz dla WP SportoweFakty Fredrik Lindgren.

Doświadczony żużlowiec ocenia też tor, na którym ścigały się drużyny: lubelska i toruńska. - Mieliśmy trochę treningów przed tym sezonem, więc nie sądzę, że mamy problemy z tym torem. Generalnie największe wątpliwości mieliśmy na wyjściu z drugiego łuku, było kilka nierówności i paru zawodników miało z tym kłopot. Jednak to wynikało z pogody. Do Polski znów zawitało zimno. Pogoda ma ogromny udział w przygotowaniu nawierzchni.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Dziopa, Lebiediew i Przyjemski

W większości wyścigów decydował moment startowy. Lindgren, który nie raz pokazywał niesamowitą prędkość przy Alejach Zygmuntowskich tym razem musiał oglądać jak jego koledzy i przeciwnicy robią show.

- Oczywiście start jest wielokrotnie ważny. Mieliśmy trochę sytuacji, które mogły się podobać, np. Emil z Bartoszem. W pierwszym starcie uważam, że było dość ciekawie. Próbowałem, ale się nie udało. W stawce, gdzie jedzie Zmarzlik, Lambert czy Sajfutdinow nie możesz być na siebie zły jeśli przegrałeś.

Fredrik Lindgren zanotował przy swoim nazwisku 10 punktów i bonus. Podobny dorobek zgromadzili też na swoim koncie Bartosz Zmarzlik oraz Jack Holder.

- Nie było doskonale, ale też nie wypadłem źle. Uważam, że zrobiłem dobrą robotę dla drużyny. Ważniejsze jest dla mnie osiąganie wyników drużynowych, aby robić przewagę w biegach z moim udziałem - przyznał stały uczestnik cyklu Grand Prix.

Sympatyczny Szwed przyznaje, że przerwa między sezonami była dla niego bardzo intensywna. W nowym roku dalej prezentuje wysoki poziom, ale widzi też w sobie mankamenty, które chce wyeliminować.

- Pracowałem bardzo ciężko nad sobą tej zimy. Zaszły delikatne zmiany w przygotowaniach fizycznych. Miałem inny rodzaj treningów siłowych. Jestem bardzo zadowolony z moich motocykli i sprzętu. Czuję się wyjątkowo. Teraz wszystko zależy ode mnie. Staram się poprawić swoją technikę startów. To ten obszar, nad którym mogę zrobić największy progres - przekonuje Lindgren.

Zobacz także:
Żużel. Sajfutdinow rozstawił gospodarzy po kątach. Motor miał kolektyw
Żużel. Iversen wciąż to ma. Duńczyk holował gdańszczan po punkt

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Fredrik Lindgren skończy sezon w TOP10 najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×