Żużel. Co się dzieje z formą Vaculika? Chomski: "Nie jestem populistą"

Po dwóch pierwszych meczach sezonu Martin Vaculik zajmuje w klasyfikacji indywidualnej PGE Ekstraligi zaledwie 16. miejsce ze średnią 1,9 pkt/bieg. Coraz częściej pojawiają się głosy, że lider Stali nie jest na początku sezonu w najwyższej formie.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
 Martin Vaculik WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Martin Vaculik
Fani przyzwyczaili się do fantastycznych występów brązowego medalisty mistrzostw świata, dlatego zaledwie dwa biegowe zwycięstwa w pierwszych meczach, a przede wszystkim kilka łatwo straconych punktów w walce na dystansie mogą budzić pewien niepokój.

W obronie swojego zawodnika postanowił stanąć trener Stanisław Chomski. - Martin Vaculik popełniał błędy i dlatego tracił dobre pozycje. Chodzi zarówno o błędy techniczne, jak i sprzętowe. On wciąż szuka, ale jestem przekonany, że dość szybko wróci na odpowiedni poziom. We wtorek mieliśmy trening w Gorzowie i po wszystkich zawodnikach było widać sportową złość. Nikt nie przeszedł obojętnie do porażki w Lublinie - komentuje Chomski.

Po porażce 35:55 w Lublinie sporo krytyki spadło także na samego szkoleniowca, który nie zdecydował się podjąć walki o zwycięstwo i za najsłabszych zawodników nie stosował rezerw taktycznych. Dziś nie żałuje swojej decyzji i ostro odpowiada krytykom.

ZOBACZ WIDEO: Słaby start w wykonaniu Janowskiego i Woffindena. Co było powodem?

- Nie jestem populistą i nie będę podejmował decyzji tylko po to, by przypodobać się kibicom i ekspertom. Jestem odpowiedzialny za budowanie drużyny i z tego można mieć rozliczać. Sugestia, że brak rezerw to lekceważenie kibiców mocno mnie jednak zabolała. Moim zdaniem krytyka była nieproporcjonalna do tego, co wydarzyło się w trakcie meczu. Przegrywaliśmy na tyle wysoko, że i tak nie było szans walczyć o zwycięstwo. Uznałem więc, że lepiej będzie dać możliwość przetestowania ustawień wszystkim zawodnikom. Dostali wolną rękę na eksperymenty. Nawet z błądzenia można bowiem wyciągnąć wnioski, bo przynajmniej wiadomo, że zmiany szły w złą stronę - tłumaczy Chomski.

Gorzowianie mają za sobą najtrudniejszy mecz w sezonie, bo śmiało można podejrzewać, że już nigdzie o punkty nie będzie aż tak trudno jak właśnie na torze mistrzów Polski. Co do dyspozycji swoich ostatnich rywali, doświadczony trener ma krótki komentarz. - W tym momencie są nieosiągalni. Nie wiem, jak długo to się utrzyma, ale obecnie mają w składzie pierwszego, drugiego i czwartego zawodnika Grand Prix, a każdy z zawodników potwierdza swój status na torze - przyznaje trener ebut.pl Stal Gorzów .

Przygotowania do kolejnego spotkania nie są dla nich łatwe, bo już w niedzielę zmierzą się z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Choć na wtorkowym treningu obecna była cała drużyna, to wszyscy zdają sobie sprawę, że warunki w niedzielę będą zupełnie inne. Podczas zajęć było około sześciu stopni Celsjusza, a na dzień meczu zapowiadane jest ocieplenie i 22 stopnie.

Czytaj więcej:
Mówiło się o buncie zawodników
Koniec świetnej serii Sajfutdinowa

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Stal Gorzów zdoła zdobyć w niedzielnym meczu więcej niż 50 punktów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×