Będzie powrót do żużla po kilku latach? "Ludzie na chodniku dosłownie pluli mi pod nogi"

Adam Strzelec już od wielu lat nie występuje na ligowych torach. W przeszłości widziano w nim spory potencjał, ale nigdy go w pełni nie pokazał. W piątek świętuje 30. urodziny i jak się okazuje, być może nie powiedział ostatniego słowa.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Adam Strzelec w barwach Falubazu 2015 rok WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adam Strzelec w barwach Falubazu. 2015 rok
Jeden z trenerów miał mu powiedzieć, że ma papiery na mistrza świata, ale brakuje mu wsparcia. W przeszłości na torze w Częstochowie potrafił na trasie pokonać Tomasza Golloba. W eliminacjach do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów był lepszy od Bartosza Zmarzlika. Widziano w nim gwiazdę Falubazu Zielona Góra. Niestety, serie niefortunnych wydarzeń przyczyniły się do kryzysu w jego karierze.

Adam Strzelec to jeden z pierwszych wychowanków Andrzeja Huszczy. Urodził się 15 marca 1994 roku, a ostatni raz w rozgrywkach ligowych widzieliśmy go w sezonie 2015. Kilka lat temu miał nawet podpisany kontrakt z PSŻ-em Poznań, ale ostatecznie nie wystartował w żadnym meczu.

W Zielonej Górze wiązano z nim duże nadzieje, a świadczyć może o tym fakt, że już w wieku 17 lat odjechał na najwyższym szczeblu rozgrywkowym 50 biegów i uzyskał średnią 0,9 punktu na jeden wyścig. Wśród kibiców nie miał jednak najlepszej opinii. Wielu mówiło, że bardziej interesują go imprezy niż sama kariera. On sam jeszcze niedawno przyznawał, że faktycznie lubił zabawę, lecz nie była ona przeciągana do przesady.

ZOBACZ WIDEO: Nowe wyzwanie Jakuba Krawczyka. Jak nie powtórzyć sezonu 2022?

- W pewnym momencie ludzie na chodniku dosłownie pluli mi pod nogi. Wtedy sobie nie radziłem. Gdy słabiej poszedł mi mecz, to nie miałem chęci wychodzenia do kibiców. Wiadomo, że trzeba było to zrobić, ale mnie to bolało. Miałem jednakże wsparcie w rodzinie i wśród największych przyjaciół - mówił Adam Strzelec w sierpniu 2023 roku w rozmowie z rzg.pl.

Piątkowy jubilat rywalizował na torach ekstraligowych przez kilka sezonów, ale za każdym razem jego średnia biegowa wynosiła około jednego "oczka". W 2013 roku wystąpił w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Ostatecznie zakończył je na dziewiątym miejscu, a w swoim dorobku zapisał tyle samo punktów, co Bartosz Zmarzlik. Jak się okazuje, w przyszłości możemy jeszcze zobaczyć na ligowych torach Adama Strzelca.

- Pewnie mógłbym jeszcze z 10-15 lat pojeździć, choć niekoniecznie na jakimś szczycie. Od ośmiu lat mam w głowie myśli, że można by tak zrobić. Zresztą miałem już tego dokonać tak naprawdę dwukrotnie. Podpisałem raz kontrakt w Poznaniu, ale dalej nie startowałem, bo ktoś się rozmyślił. Mam plany, ale za dużo nie mogę powiedzieć. Aczkolwiek są one chyba najbardziej realne, jak do tej pory. Nie chcę jednak obiecywać, że tak na pewno będzie - zdradził kilka miesięcy temu.

Chciałby jednak powrócić do rywalizacji w sposób profesjonalny. Na co dzień jeździ ciężarówkami i w taki sposób zarabia. Z tych pieniędzy miałby właśnie pozwolić sobie na zakup odpowiedniego sprzętu. Co ciekawe, posiada uprawnienia do prowadzenia praktycznie wszystkich pojazdów. W międzyczasie dorósł i zmądrzał, dzięki czemu zaczął patrzeć na życie trochę inaczej.

15 marca Adam Strzelec obchodzi 30. urodziny. Przyszłość pokaże, czy ujrzymy go jeszcze w ligowych meczach. Niektórzy pokazywali już, że można wrócić do żużla, choć robili to z różnym skutkiem. Piątkowy jubilat podczas swojej kariery wywalczył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski w 2011 roku oraz brąz Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów sezon wcześniej. Był także młodzieżowym wicemistrzem Polski par klubowych (2012 r.).

Czytaj także:
Żużel. Wyjaśniła się przyszłość Patryka Dudka. To w tym klubie będzie startował w 2025 roku!
Żużel. Ruszył sezon w Europie! Duże emocje w pierwszym meczu, jechali Janowski i Lampart

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×