Żużel. Motor Lublin może mieć problemy? "Będą to czynić z większą refleksją"

- Jeżeli prezesi patrzą perspektywicznie, to pewnie nie liczą wyłącznie na pieniądze ze spółek Skarbu Państwa, ale również od innych firm - powiedziała Marta Półtorak. Była prezeska Stali Rzeszów, przyznała, jak jej zdaniem zachowa się rząd.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Jack Holder i Fredrik Lindgren WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jack Holder i Fredrik Lindgren
Kilka dni temu Sławomir Nitras na antenie Radia Zet rozmawiał na temat sponsorowania klubów sportowych przez spółki Skarbu Państwa. Jego zdaniem w tym aspekcie musi dojść do zmian, a wszystko musi być robione rozsądniej.

- Klasyczny przykład to działalność Jacka Sasina przy Platinum Motorze. To dotyczy akurat żużla, ale wszyscy wiedzą, jak to było. Nie namawiam do rewolucji, ale warto, żeby spółki wspierały sport amatorów, dzieci i młodzieży - powiedział polityk, który niedługo ma zostać ministrem sportu (Więcej TUTAJ).

Taka wypowiedź może tworzyć pytanie, czy mistrz Polski w pewnym sensie nie stanie się "twarzą" zmian, co spowoduje wycofania przez SSP kontraktów sponsorskich z klubem? - Nie sądzę, żeby tak się zachował odpowiedzialny rząd. Zresztą na budżet Motoru składały się różne wpłaty. Jeżeli prezesi patrzą perspektywicznie, to pewnie nie liczą wyłącznie na pieniądze ze spółek Skarbu Państwa, ale również od innych firm - powiedziała Marta Półtorak w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Trudniejszy proces licencyjny. Czy kluby mogą zostać wyrzucone z ligi?

Zachęca ona również do bardziej obiektywnego spojrzenia na całą sytuację, ponieważ państwowe firmy wspierały zespoły nie tylko w Lublinie. - Aczkolwiek myślę, że w tej chwili będą to czynić z większą refleksją. Sport na tak wysokim poziomie nie jest się w stanie utrzymać bez zacnych sponsorów. SSP to są też pieniądze i wszyscy powinni wykazać się zdrowym rozsądkiem - przenonywała.

Jednakże zdaniem byłej prezeski Stali Rzeszów, wymienianie Motoru w kontekście politycznym nie jest niczym dobrym i na pewno jego przedstawiciele sami nie do końca tego chcą. Dlatego ma ona nadzieję na udowodnienie przez klub, że jego sukcesy nie wynikały wyłącznie ze współpracy z politykami.

Wydaje się, że "czarny sport" coraz częściej pojawia się w politycznej dyskusji. Jeszcze przed startem kampanii wyborczej dużo mówiło się o Jacku Sasinie w kontekście lubelskiego ośrodka. W trakcie jej trwania za to wielu polityków zapewniało wsparcie drużyn z ich regionu. - Najlepiej, żeby żaden sport nie był mieszany z polityką, niezależnie od tego, czy to jest żużel, czy piłka nożna - stwierdziła nasza rozmówczyni.

- Natomiast dobrze, że w tej chwili w Polsce żużel ocenia się w kategoriach poważnej dyscypliny, a nie jakiejś sielanki z ludźmi jedzącymi kiełbaski na trybunach. Na pewno "czarny sport" jest teraz o wiele bardziej profesjonalny. Od lat wiadomo, że żużlowcy prowadzą swoje małe firmy, gdzie zatrudniają mechaników i muszą dbać o sprzęt. Każdy sport motorowy wymaga naprawdę profesjonalnego podejścia - podsumowała Marta Półtorak.

Czytaj także:
Żużel. Myślał o tym od trzech lat. Janowski odkrywa kulisy hitowego transferu
Żużel. Rewolucja w Łodzi. W składzie Orła rzuca się w oczy jedno

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Martą Półtorak?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×