Żużel. Zadziwiające wieści w sprawie przyszłorocznej giełdy transferowej

Rewolucja w PGE Ekstralidze może mieć zaskakujące skutki także na aktywność klubów w czasie okresu transferowego. Zawiodą się jednak ci, którzy liczą, że kolejny rok przyniesie pod tym względem większe emocje. Musimy przyzwyczajać się do nowej mody.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Leon Madsen i Lech Kędziora WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Leon Madsen i Lech Kędziora
W tym roku kluby w ekspresowym tempie zbudowały swoje składy i to nie tylko na najbliższy sezon, ale także na rok 2025. Możliwe więc, że za rok nie będzie się czym ekscytować, bo większość drużyn utrzyma drużyny w niemal takich samych składach. Otwarcie mówią już o tym przedstawiciele klubów PGE Ekstraligi.

- Mam wrażenie, że przyszły okres transferowym może być bardzo ubogi. Przypuszczam, że możemy mieć do czynienia z 2-3 transferami ważnych zawodników, a reszta ruchów, to będzie rozszerzanie kadr i szukanie żużlowców perspektywicznych. Zmiany klubów w przypadku czołowych zawodników raczej się nie spodziewam, więc topowych transferów może być mniej niż na palcach jednej ręki - komentował Adam Krużyński w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.

Przewodniczący Rady Nadzorczej For Nature Solutions KS Apatora Toruń wie co mówi, bo od lat aktywnie uczestniczy w negocjacjach transferowych swojego klubu. Apator jest jednym z tych zespołów, które już teraz zadbały o to, by najbliższy rok był pod względem transferów był u nich jak najnudniejszy. Torunianie do początku przyszłego sezonu chcą przedłużyć umowy na kolejne dwa lata ze wszystkimi najważniejszymi zawodnikami. To udało się już choćby władzom ebut.pl Stali Gorzów, a wielkich zmian nie powinno być także Platinum Motorze Lublin i Betard Sparcie Wrocław.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański

Wiele może zależeć od postawy działaczy Tauron Włókniarza Częstochowa, których czekają negocjacje z Leonem Madsenem. Ewentualny zwrot akcji może zależeć od ich decyzji w sprawie przyszłości Madsena i Mikkela Michelsena. Jeśli obaj zostaną w Częstochowie, to większy ruch w PGE Ekstralidze może być jedynie związany ze spadkiem jednej z drużyn.

- W naszym przypadku, to po prostu konsekwencja przyjętej strategii. Chcemy związać zawodników z nami i ustabilizować trzon drużyny, bo naszym zdaniem jest to recepta na osiąganie najlepszych wyników. Rotacja w naszej drużynie powinna dotyczyć maksymalnie jednego zawodnika. Na rynku pojawia się coraz więcej długoletnich umów, więc staje się naturalne, że będą tak robić kolejne kluby. Oczywiście wciąż zamierzamy szukać perspektywicznych zawodników i na tym się skupimy - dodaje Krużyński.

Wielu kibiców narzekało na małą liczbę spektakularnych zmian klubów w tym oknie transferowym. Do hitów można zaliczyć transfer Wiktora Przyjemskiego, Jasona Doyle'a, czy Jarosława Hampela. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tym roku na transfer pomiędzy klubami PGE Ekstraligi nie zdecydował się żaden zawodnik z TOP10 tegorocznych rozgrywek i tylko dwóch uczestników GP. Jeśli wierzyć Krużyńskiemu, to za rok może być pod tym względem jeszcze gorzej.

Czytaj więcej:
Grand Prix pokrzyżuje szyki Motorowi?
Nigdy nie przeżywał takiego szczęścia

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Który zawodnik z czołówki PGE Ekstraligi za rok zmieni klub?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×