Żużel. Półtora okrążenia: Kluby z Ostrowa i Krosna nie były wynalazkami. Przywiązanie fanów to efekt sukcesów [FELIETON]

Każdy, kto awansuje, chce w wyższej lidze zagościć na dłużej. Falubaz mógł wykorzystać swoje doświadczenie. W Rzeszowie za to część kibiców może pamiętać, gdy w klubie grasował Ireneusz Nawrocki, lecz teraz jest inaczej - pisze Marta Półtorak.

Marta Półtorak
Marta Półtorak
Przemysław Pawlicki na prowadzeniu WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki na prowadzeniu
"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Po ostatnim weekendzie mamy po jednej nowej drużynie na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych w Polsce. Każdy klub, który awansuje, chce w wyższej lidze zagościć na dłużej. Oczywiście na przykładzie Cellfast Wilków Krosno, można stwierdzić, że nie jest to proste zadanie. Na ile dłużej uda się Enea Falubazowi Zielona Góra i Texom Stali Rzeszów pozostać na wyższych szczeblach, to zobaczymy. Na pewno łatwiej jest w 1. Lidze Żużlowej, trochę trudniej za to w PGE Ekstralidze.

Zielonogórzanie mają większe doświadczenie od krośnian. Klub z województwa lubuskiego był w najlepszej żużlowej lidze świata przez wiele sezonów, a teraz powraca po dwóch latach przerwy. Planując jazdę w elicie i myśląc o potencjalnych transferach, Falubaz mógł wykorzystać swoje doświadczenie. Aczkolwiek zbudowanie składu, który realnie będzie umieć przeciwstawić się innym ekipą, nie było łatwe, gdyż zawodników brakuje i beniaminkowi trudno jest pozyskać wartościowych żużlowców.

Jeśli chodzi o Wilki oraz Arged Malesę, to nie zgodzę się z tym, że były one wynalazkami, gdyż tak można by powiedzieć o każdym, kto debiutuje w PGE Ekstralidze. Kluby z tego poziomu nie zawsze posiadają odpowiednie finanse, a w tej lidze są. Czasami można mieć też wiele do życzenia w kwestii zarządzania. Ośrodek z Krosna był przygotowany pod względem budżetu jak i organizacyjnym. Zabrakło po prostu zawodników na rynku. To jest w tej chwili największa przeszkoda.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik opowiada o swoich inwestycjach w sprzęt

Ostatnio zwrócono uwagę na komplet publiczności w trakcie meczu w Zielonej Górze. Jednakże w każdym mieście są fantastyczni kibice, na których można liczyć. Niektóre kluby pracowały na wysoką frekwencję przez wiele lat. Gdy Motor Lublin był w drugiej lidze, na trybunach nie zasiadał komplet, a po wielu sukcesach, tego miejsca dla fanów aż brakuje. Przywiązanie kibiców do drużyny, bardziej świadczy o jej sukcesach, ponieważ to one przyciągają ludzi na stadiony. Oczywiście, są osoby, które pozostają z zespołem na dobre i złe, ale jest to mniejszość.

Jeśli chodzi o kibiców w Rzeszowie, to powinni oni oczekiwać dobrych widowisk na torze i stabilności. Oczywiście część z nich może pamiętać, co działo się kilka lat temu, gdy w klubie grasował Ireneusz Nawrocki, to był Greg Hancock i inne pomysły, co skończyło się banicją i wygrzebywaniem z dużego dołku. Teraz jest to inaczej poukładane. Nie ma już jakichś dziwnych zachowań. Kibicuję zarządowi i mam nadzieję, że wszystko odpowiednio poukłada, a fani zobaczą wiele emocjonujących potyczek Stadionie Miejskim.

Wszyscy życzylibyśmy sobie, aby Texom Stal rozwija się stopniowo i poszła drogą Lublina czy Krosna. Najlepszym sposobem jest budowanie dobrego zespołu, odpowiedniej atmosfery wokół niego i stworzenie stabilności finansowej. Oby w Rzeszowie tak było. Widzimy, że to przyniosło efekty w innych miejscach, dlatego działanie na zasadzie krok po kroku, będzie dla wszystkich najlepsze.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Żużel. Start przedstawia uczestników turnieju. Powalczą o insygnia
Żużel. "Krok do tyłu był dobrą decyzją". Nie ma wątpliwości, że Pedersen postąpił słusznie

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Falubaz i Stal w przyszłym sezonie utrzymają się w swoich ligach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×