Żużel. Kontrowersje wokół startu Taia Woffindena. Brytyjczyk zabrał głos
Nie milkną echa finału PGE Ekstraligi, w którym Tai Woffinden wystartował z niezaleczoną kontuzją ręki. - Nie powinno mnie tu być - mówił zawodnik Betard Sparty Wrocław, co wywołało liczne kontrowersje. Brytyjczyk przemówił po raz kolejny.
Zawodnik Betard Sparty wsiadł na motocykl "dla kibiców", ale eksperci zwrócili uwagę na to, że mógł doprowadzić do tragedii startując z niezaleczoną kontuzją. Trzykrotny mistrz świata udział w niedzielnych zawodach zakończył zresztą na trzeciej serii startów, po tym jak sam zanotował groźnie wyglądający upadek podczas walki o pozycję.
Oliwy do ognia dolał później jeszcze Andrzej Rusko. Prezes Betard Sparty Wrocław w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport 5 stwierdził, że Brytyjczyk przyjął blokadę i nie zgłaszał zastrzeżeń do swojego występu. - Nic nie zgłaszał. Nie było grama niebezpieczeństwa, igrania ze zdrowiem. Wydaje mi się, że Tai niepotrzebnie się tym chwali, chce wyjść na bohatera. Nie potrafię tego zrozumieć - powiedział Rusko.
ZOBACZ WIDEO: Tak Platinum Motor Lublin przypieczętował zdobycie tytułu mistrza PolskiWoffinden po finale PGE Ekstraligi udał się do wrocławskiego szpitala na badania. Stamtąd opublikował wpis w serwisie X (dawniej Twitter), że "gdy opowie całą prawdę, to ludzie zobaczą inną stronę wydarzeń". Zawodnik Betard Sparty nie rozwinął myśli, bo po kilku minutach wpis zniknął z sieci.
Jednak kilkanaście godzin później, w poniedziałkowy wieczór, Woffinden zamieścił kolejny komentarz. "Ogólnie rzecz biorąc, nie wypowiadaj się na Twitterze, jeśli nie znasz 100 proc. faktów na temat jakiejkolwiek sytuacji" - napisał jeden z liderów Betard Sparty Wrocław, odnosząc się do swoich krytyków. Enigmatyczny wpis niewiele wyjaśnił, za to dał okazję do kolejnych komentarzy.
"Nie jestem pewien, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale twój menedżer powiedział w telewizji, że to była w 100 proc. twoja decyzja i nie wywierano na tobie żadnej presji, że powinieneś przestać odgrywać bohatera" - odpisał Woffindenowi jeden z kibiców.
Dariusz Śledź, trener Betard Sparty Wrocław, po niedzielnym finale zaprzeczał, aby klub naciskał na przedwczesny powrót Brytyjczyka na tor. - Tai po prostu chciał pomóc drużynie i podziękować kibicom. To jest legenda tego klubu i bardzo dziękuję mu za wszystko, co robi dla Sparty. To jest dla nas bardzo ważny zawodnik i po raz kolejny stanął na wysokości zadania - powiedział Śledź.
Czytaj także:
- Czy były naciski na występ Woffindena? Trener Betard Sparty zabrał głos
- Szczere wyznanie Bartosza Zmarzlika. "Odechciało mi się żużla"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>