Żużel. Plusy i minusy. 16-latek uratował finał. Zawiedli za to doświadczeni zawodnicy

Dziennikarze WP SportoweFakty, Jarosław Galewski i Mateusz Puka, oceniają wydarzenia minionego weekendu, rozdając plusy i minusy. Na słowa uznania zasługują Małkiewicz, Soerensen oraz Falubaz. Poniżej oczekiwań spisali Lambert, Bjerre i Walasek.

 Redakcja
Redakcja
Grzegorz Walasek (w zółtym kasku) WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek (w zółtym kasku)
Plusy według Jarosława Galewskiego 

Kevin Małkiewicz. Kiedy na początku sierpnia 16-latek trafiał na wypożyczenie do Wrocławia, to Betard Sparta zapewne liczyła, że wychowanek ZOOleszcz GKM-u będzie wartościowym uzupełnieniem formacji juniorskiej. Nikt nie przypuszczał, że niewiele ponad miesiąc później Małkiewicz przy wypełnionym po brzegi Stadionie Olimpijskim zostanie bohaterem drużyny i wprowadzi ją do finału play-off. W obliczu kontuzji podstawowych zawodników zespołu to właśnie jego punkty okazały się kluczowe w rewanżowej konfrontacji z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. To jedna z największych pozytywnych niespodzianek ostatnich tygodni w polskim żużlu.

Enea Falubaz Zielona Góra. Faworyt 1. Ligi Żużlowej napotkał w Ostrowie Wielkopolskim na olbrzymie problemy. W pewnym momencie zrobiło się naprawdę gorąco, bo drużyna przegrywała różnicą dziesięciu punktów. Zielonogórzanie wyszli jednak z opresji, odrobili straty i wygrali na trudnym terenie. W ten sposób ekipa zbudowana przez Piotra Protasiewicza zdała ważny egzamin, bo potrafiła odwrócić losy rywalizacji, która nie układała się po jej myśli. A to cechuje przecież te największe zespoły. Wydaje się, że w tym roku Falubazu nie zdoła zatrzymać już żaden rywal i zielonogórzanie w końcu powrócą na żużlowe salony.

ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera nie ma złudzeń w sprawie dzikiej karty na Grand Prix

Jakub Miśkowiak. Występ większości zawodników Tauron Włókniarza na torze w Lublinie najlepiej byłoby podsumować minutą ciszy. Częstochowianie pojechali fatalnie, ale akurat Miśkowiak ma powody do zadowolenia, bo był najjaśniejszym punktem drużyny. 22-latek był szybki i pozbawił kompletu punktów Bartosza Zmarzlika. A warto dodać, że Miśkowiak nie ma w tym sezonie zbyt wielu powodów do radości, bo do tej pory rozgrywki nie układały się po jego myśli. Taki występ jak ten niedzielny z pewnością doda mu pewności siebie.

Tim Soerensen. Duńczyk okazał się bohaterem Ultrapur Startu Gniezno, który wygrał w Opolu 46:44 i zrobił wielki krok w kierunku finału drugiej ligi. W kolejnym sezonie ten zawodnik powinien bez problemu znaleźć zatrudnienie w pierwszej lidze. Jego pozyskanie na pozycję U24 powinno być priorytetem dla każdego klubu, który zamierza bić się o najwyższe cele na zapleczu PGE Ekstraligi. To zawodnik, któremu na pewno warto przyglądać się w najbliższych latach.

Minusy według Mateusza Puki 

Robert Lambert. Brytyjczyk zawalił Apatorowi Toruń już trzeci mecz w tym sezonie, co jak na lidera, jest wynikiem fatalnym. Mowa tylko o naprawdę katastrofalnych spotkaniach, czyli takich poniżej pięciu punktów. 25-latek nie wyciągnął wniosków z poprzedniego nieudanego pojedynku we Wrocławiu i znów był cieniem samego siebie. To głównie jego beznadziejny występ odebrał torunianom szansę na awans do finału i walkę o złoty medal. Trudno zrozumieć, jakimi przesłankami kierował się trener Jan Ząbik, dając Lambertowi aż pięć szans.

Zawodnik po meczu przeprosił kibiców, ale trudno uznać, by to załatwiało sprawę. Stały uczestnik GP może odpokutować tylko w jeden sposób, czyli dwoma fantastycznymi występami przeciwko Tauron Włókniarzowi Częstochowa. W innym przypadku ten sezon w wykonaniu tego zawodnika będzie można uznać za stracony.

Grzegorz Walasek. W kluczowym momencie sezonu zawiódł swoją drużynę, a jego fatalny występ spowodował, że dziś ostrowianie mają już tylko iluzoryczne szanse na awans do finału i walkę o jazdę w PGE Ekstralidze. Zresztą sam zawodnik nie ma już żadnych złudzeń, bo po meczu ogłosił pożegnanie z kibicami Arged Malesy. Tak słabym spotkaniem Walasek potwierdził, że nie nadaje się do drużyn walczących o awans do elity. 47-latek spisuje się słabo w ważnych chwilach, a jego potencjalny nabywca będzie zapewne musiał tłumaczyć się z tego ruchu przed swoimi kibicami. Najbliżej pozyskania żużlowca jest Orzeł Łódź.

Kenneth Bjerre. Duńczyk żegna się z Polonią Bydgoszcz i robi wszystko, by nikt z kibiców nie żałował odejścia tego zawodnika. 39-latek po tak słabym sezonie może mieć gigantyczne problemy ze znalezieniem nowego pracodawcy w 1. LŻ. Aż trudno w to uwierzyć, ale żużlowiec, który jeszcze nie tak dawno uchodził za lidera Polonii, w Rybniku zdołał pokonać tylko... Kacpra Tkocza. Trzy punkty i tak zaciemniają jak słaby był to występ.

Tauron Włókniarz Częstochowa. Lwy jeździły na wyjeździe, więc zawodnicy i przedstawiciele klubu niestety tym razem nie mogą uzasadnić wysokiej porażki słabym przygotowaniem toru. Widać jednak wyraźnie, że coś we Włókniarzu nie funkcjonuje prawidłowo, bo przecież jeszcze w sobotę Leon Madsen i Mikkel Michelsen walczyli o zwycięstwo w turnieju mistrzostw Europy w Bydgoszczy, a dzień później w Lublinie byli bardzo wolni. Przeciwko Motorowi obaj zdobyli w sumie 14 punktów i bonus. Michelsenowi nie pomogła nawet znajomość toru i ciepłe przywitanie przez miejscowych fanów. W takiej formie częstochowianie mogą zakończyć sezon bez medalu, ale za to gigantycznym zawodem.

Czytaj także:
Żużel. Kto najbardziej zaskoczył w PGE Ekstralidze? To on powinien pogodzić faworytów
Żużel. Adam Krużyński: Towarzyszy nam wstyd. To, co się wydarzyło, jest niewytłumaczalne

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Kenneth Bjerre znajdzie zatrudnienie w 1. Lidze Żużlowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×