Ten projekt może uratować zdrowie zawodników. Od 8 lat leży jednak w szufladzie

Wypadek Patricka Hansena przywrócił dyskusję o bezpieczeństwie. Znowu dużo mówi się o problemie wsuwania się zawodników pod dmuchane bandy. Okazuje się, że od kilku lat jest stworzony projekt, który mógłby zminimalizować ryzyko odniesienia kontuzji.

Szymon Michalski
Szymon Michalski
projekt osłony na bandy Archiwum prywatne / Tomasz Muszalski / Na zdjęciu: projekt osłony na bandy
Ostatnia sytuacja z Patrickiem Hansenem pokazuje, że w temacie bezpieczeństwa zawodników na torze nadal są rzeczy do poprawy. Przypomnijmy, że podczas meczu w Ostrowie Duńczyk z pełnym impetem wpadł w dmuchaną bandę.

Zanim jednak do tego doszło, to najpierw w dmuchany element okalający tor wpadł motocykl Duńczyka. To spowodowało, że banda podniosła się do góry, a pod nią wpadł Hansen, który tym samym uderzył w drewniane ogrodzenie. Właśnie to przyczyniło się do paskudnej kontuzji zawodnika.

Po tych wydarzeniach ponownie wrócił temat wsuwania się zawodników pod dmuchane bandy przy upadkach. W podobny sposób groźnej kontuzji w 2015 roku nabawił się Jarosław Hampel, którzy także wpadł pod "dmuchańca", co skończyło się złamaniem kości udowej w ośmiu miejscach.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan

Okazuje się, że niedługo po tym powstał projekt, który miał na celu zminimalizowanie ryzyka odnoszenia kontuzji przy upadkach, w których zawodnicy wsuwają się pod dmuchane bandy. Autorem pomysłu jest Tomasz Muszalski, konstruktor-pneumatyk, który swój projekt przedstawił Krzysztofowi Cegielskiemu.

Wyjaśnijmy, że pomysł ten zakłada wyżłobienie tuż przed dmuchaną bandą kanału w torze o szerokości 20 cm i głębokości 30 cm. W nim znajdowałyby się płyty z hakami, na które byłyby zamocowane osłony band. Całe łączenie miałoby się oczywiście znajdować pod powierzchnią toru (wybrane zdjęcia z nadesłanej prezentacji zobaczysz poniżej).

Cały projekt został przedstawiony osobom decyzyjnym. Zainteresowanie sprawą miało nie być jednak zbyt duże, a po jakimś czasie temat całkowicie ucichł. Teraz Krzysztofowi Cegielskiemu, przedstawicielowi Stowarzyszenia Metanol, zależy na tym, by ponownie powrócić do tej dyskusji.

- Ten projekt był kilka lat temu przedstawiany działaczom i od razu zaznaczałem, że to dobry punkt wyjścia do dyskusji - mówi nam Cegielski. - Niestety zarządzający dość szybko stracili zainteresowanie tą sprawą i do tematu nie wracali. Moim zdaniem temat jest bardzo ważny i trzeba w końcu coś z tym zrobić - dodawał.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z PGE Ekstraligą. Poniżej prezentujemy odpowiedź, jaką otrzymaliśmy.

"Ekstraliga Żużlowa nie zajmuje się nadawaniem homologacji band ADP i licencji torów. Ekstraliga Żużlowa zarządza rozgrywkami w oparciu o regulaminy PZM i FIM w zakresie bezpieczeństwa. Od 2015 roku nastąpiły zmiany w wymogach dotyczących band ADP i każdy klub przy wymianie band ADP po upływie okresu homologacji ma obowiązek zastosowania bandy nowego typu ADP++. Banda ta jest głębiej osadzona w podłożu i według zapewnień FIM eliminuje w większym stopniu niż bandy starego typu problem ich podnoszenia się po uderzeniu motocykla. Wymiana band na polskich torach następuje stopniowo - zgodnie z przepisami FIM" - czytamy.

Okazuje się również, że adresatem wspomnianego projektu nie powinny być władze polskiego żużla, lecz FIM. "Wszelkie nowe pomysły modyfikacji w tym zakresie powinny być zgłaszane wyłączenie do Komisji Techniczne FIM, która nadaje homologacje bandom" - dodano na zakończenie.

Zobacz także:
Sukcesu Bartosza Zmarzlika mogło nie być
Męczarnie Zmarzlika zakończone happy endem

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy uważasz, że wspomniany projekt spełniłby swoje zadanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×