Żużel. Fajfer powiedział o ustaleniach po finale IMP. Odparł również zarzuty w kierunku zawodników
Minął już ponad tydzień od dwukrotnie nieudanej próby rozegrania trzeciego finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Cały czas nie wiemy, co tak naprawdę wydarzyło się w Krośnie. Na ten temat w Magazynie PGE Ekstraligi wypowiedział się Oskar Fajfer.
Od tego czasu nadal nie znamy oficjalnego stanowiska, co dokładnie wpłynęło na taki przebieg sytuacji. Tak naprawdę wszyscy przerzucają się odpowiedzialnością i o brak zawodów oskarżono już Cellfast Wilki Krosno, polskie władze żużla i zawodników.
- Moim zdaniem to powinno być od razu sprostowane ze wszystkich stron. My, jako zawodnicy wiemy, co się tam wydarzyło i każdy z nas podejrzewa, o co chodziło. Straciliśmy w ciągu tych dwóch dni dużo energii. Już przyjeżdżając na stadion, podejrzewaliśmy, że zawody mogą się nie odbyć. To była niepotrzebna walka z wiatrakami i mam nadzieję, że to będzie nauczką dla wszystkich - powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi Oskar Fajfer.
ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?Żużlowiec ebut.pl Stali Gorzów przyznał, że każdy chciał walczyć na torze, a nie ustalać kolejność tuż po starcie. Przypomniał on jednocześnie, że właśnie tak było na meczu ligowym w PGE Ekstralidze. - Kto wygrał start, ten jechał pierwszy, drugi za nim, trzeci patrzył, czy czwarty już zjechał, a ten był już w parku maszyn. To przypominało komedię, a nie żużel - zaznaczył.
Wytłumaczył także, dlaczego w finale IMP zawodnicy zaprotestowali i nie byli zadowoleni ze stanu nawierzchni. - Jest różnica pomiędzy meczem ligowym a zawodami indywidualnymi. W tym drugim przypadku każdy może się wypowiedzieć na temat toru, a klub nie naciska, tak jak to było w przypadku Wilków Krosno. Moim zdaniem, tamten mecz też nie powinien ruszyć i to była antyreklama - stwierdził.
Mateusz Puka w trakcie programu zapytał 29-latka o to, czy to prawda, że wyjeżdżając w poniedziałek ze stadionu, wszystkie strony ustaliły, że krośnieński klub we wtorek rano wyda oświadczenie, przyznając się do błędu i przepraszając w nim zawodników oraz organizatorów. - Potwierdzam, że tak było. Ze strony Wilków miało wyjść oświadczenie, że zbronowanie toru mocno wpłynęło na to, co się działo dalej - odpowiedział gość magazynu.
Pojawiało się również wiele głosów, że zawodnicy nie chcieli wyjechać na tor w Krośnie, gdyż nie pasuje im nowa forma Indywidualnych Mistrzostw Polski, a dodatkowo same wynagrodzenia są zbyt niskie. Urodzony w Gnieźnie żużlowiec od razu temu zaprzeczył.
- Czy byłoby to pięć czy jedna runda, to my naprawdę nie mamy nic do gadania. Osobiście to nawet dziesięć rund by mi przypasowało, ponieważ jeżdżę wyłącznie w lidze polskiej i szwedzkiej. Nie chodzi tutaj o warunki finansowe, gdyż dla mnie to jest zaszczyt startować w mistrzostwach Polski. W eliminacjach ścigamy się za darmo, ponosząc koszty, chociażby za opony, oleje, czy dojazdy - podsumował Oskar Fajfer.
Czytaj także:
- Żużel. Janusz Ślączka zasypany propozycjami. Szybko znajdzie nową pracę
- Żużel. Fani Sparty obrazili komentatora Canal+. Klub będzie się tłumaczył
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>