Ważny moment dla światowego żużla. Tych silników nie będzie można tuningować

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Elias Jamil na prowadzeniu w zawodach SGP4
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Elias Jamil na prowadzeniu w zawodach SGP4
zdjęcie autora artykułu

Władze światowego żużla nie ukrywają radości po tym, jak Speedway Grand Prix 4 oficjalnie zadebiutowało na globalnej mapie i zostało wprowadzone do piramidy sportowo-szkoleniowej.

W tym artykule dowiesz się o:

15 lipca na mini torze w Malilli byliśmy świadkami historycznego wydarzenia. Po raz pierwszy rozegrano zawody w kategorii 190cc, co było początkiem nowej ery w światowego żużla, czyli SGP4.

Uczestnicy turnieju wyrazili wiele ciepłych słów na temat nowego tworu. Radości nie ukrywał również główny inicjator i ambasador projektu, którym został Tony Rickardsson (więcej TUTAJ). Pierwszym w historii mistrzem został Duńczyk Elias Jamil (wyniki TUTAJ).

- Bardzo ciężko pracowaliśmy nad wdrożeniem tej klasy. Bardzo blisko byliśmy z Tonym w zakresie współpracy, by stworzyć coś, co będzie podobne do juniorskiego MotoGP. Śledzimy to, co dzieje się w innych dyscyplinach - przyznał Armando Castagna, którego cytują oficjalne media Speedway Grand Prix.

Dyrektor Komisji Wyścigów Torowych FIM przyznał, że dziesięć lat temu za jedną z misji postawił sobie rozwinięcie klasy 250cc, by te stały się oficjalną rywalizacją o mistrzostwo świata. Ten cel udało mu się zrealizować, a teraz kolejnym krokiem było SGP4.

- Uważam, że to fantastyczny sposób, aby dzieci zaczynały już w wieku jedenastu lat. Te rzeczy w przeszłości nie istniały. Kiedy ja zaczynałem, to od razu od motocykla o pojemności 500cc. I tak było ze wszystkimi. Nasz nowy system jest czymś wyjątkowym. Dajesz dzieciakowi szansę wskoczenia na motocykl żużlowy, który nie jest potworem o pojemności 500cc - dodał Włoch.

ZOBACZ WIDEO: Cellfast Wilki Krosno za chwilę stracą Jasona Doyle'a i Andrzeja Lebiediewa?

Działacz zauważył, że w projektach młodzieżowych nie można być solistą, a mieć wsparcie wielu federacji żużlowych i tak jest w przypadku Speedway Grand Prix. Tym bardziej że plan zakłada, że motocykl o pojemności 190cc przygotowany przez Tony'ego Rickardssona oraz m.in. Tomasza Suskiewicza pomoże obniżyć koszta dla zawodników i ich rodzin.

- W tych motocyklach można przeprowadzić tylko minimalne drobne poprawy. Tuning silnika jest zabroniony, aby zapewnić każdemu równe szanse. Testowaliśmy wiele maszyn, a głównym powodem dla którego wybraliśmy właśnie ten model jest to, że bardzo chcieliśmy zatrzymać tuning silników. To przekłada się automatycznie na to, że obniżają się wydatki - skomentował.

Ósmy zawodnik światowego czempionatu z 1990 roku w brytyjskim Bradford chce, by w przyszłości więcej federacji zaangażowało się w zgłoszenia zawodników. Zaznacza przy tym, że powinno się zachować szkolenie w takich warunkach, w jakich w danym kraju to się odbywa. W Polsce są to na przykład motocykle o pojemności 80-140cc.

- Ta klasa daje młodym zawodnikom okazję spotkania się i ścigania w równych warunkach. Będzie to też dodatkowa opcja, więc mam nadzieję, że będzie kontynuowana przez wiele lat i będzie uszczęśliwiała młodych ludzi dając im odskocznię od motocykli normalnych rozmiarów - zakończył Castagna.

Polacy w Speedway Grand Prix 4 nie wzięli udziału. O powodach pisaliśmy TUTAJ.

Czytaj także: - Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach" - Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
AfterSparta
27.07.2023
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Gdyby tak Zmarzlizczek nie mógł tuningować swoich silników to szybciutko by się skończył. Obecnie pomiędzy jego sprzętem a resztą świata jest przepaść.