Żużel. Czy Stal Rzeszów zdecyduje się na jeszcze jeden transfer? Prezes komentuje

Texom Stal przegrała w Daugavpils z Lokomotivem 42:48. To kolejne nie najlepsze spotkanie drużyny, która przed startem ligi była głównym kandydatem do awansu. W klubie panuje jednak spokój. Rzeszowianie nadal wierzą, że wygrają rundę zasadniczą.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Jacob Thorssell (w kasku czerwonym) WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Jacob Thorssell (w kasku czerwonym)
- Spodziewaliśmy się trochę więcej po drużynie podczas ostatniego spotkania. Liczyliśmy, że ten mecz uda się rozstrzygnąć na naszą korzyść. Mamy jednak świadomość, że to tylko sport i nie zawsze wszystko wychodzi. Mam też nadzieję, że ta porażka nie wpłynie na końcowy układ tabeli po rundzie zasadniczej. Wierzę, że zajmiemy w niej pierwsze miejsce. Mamy jeszcze do rozegrania trzy mecze i jeśli zgarniemy w nich dziewięć punktów, to tak z pewnością będzie. Poza tym przypominam, że podstawowym celem zespołu był awans do pierwszej czwórki. Nieważne z którego miejsca - mówi nam Michał Drymajło, prezes Texom Stali.

Rzeszowianie liczą się ze scenariuszem, że będą jeszcze mieli okazję do pokonania Lokomotivu na łotewskim torze. Możliwe, że oba zespoły spotkają się w tym sezonie w fazie play-off. - Daugavpils to specyficzny tor, na którym rzeszowska drużyna nie potrafi wygrać. Nie wiem, z czego to wynika. Być może zawodnicy są przyzwyczajeni przez cały rok do jazdy u siebie i w takich warunkach się nie odnajdują. Była duża szansa, żeby ten pierwszy raz miał miejsce w minioną niedzielę. Nie wyszło. Matematycznie jest jednak możliwe, że spotkamy się w półfinale, więc wtedy spróbujemy ponownie - zaznacza Drymajło.

Porażka w Daugavpils sprawia, że zasadne staje się pytanie, czy Texom Stal nie powinna wzmocnić drużyny przed fazą play-off, by zwiększyć swoje szanse na awans. Czy klub rozważa taki ruch? - Wierzymy w ten zespół. Mamy jeszcze trzy mecze, a to oznacza, że wiele można zdobyć. Myślę, że szanse powinni otrzymywać żużlowcy, których już mamy w kadrze. Na razie są u nich pewne wpadki, ale to nie jest jeszcze nawet końcówka sezonu - tłumaczy.
- Chcę jednak dodać, że sondujemy rynek, bo tak robi każdy rozsądny menedżer, dyrektor sportowy czy prezes. Tak samo jest w Rzeszowie. Na dziś nie podejmujemy jednak żadnych ruchów. Na razie przyglądamy się naszym zawodnikom, rozmawiamy z nimi o problemach i próbujemy je wspólnie rozwiązać. Jeśli wszystko będzie szło w pozytywnym kierunku, to nic się nie wydarzy. Gdyby było inaczej, to niczego nie wykluczam. Poza tym trzeba pamiętać, że to żużel i zdarzają się wypadki i inne zdarzenia losowe - podsumowuje Drymajło.

ZOBACZ WIDEO: Czy Piotr Baron odchodzi z Unii przez konflikt z Januszem Kołodziejem? Trener odpowiada

Zobacz także:
Trafili ze stadionu do aresztu
Trener GKM-u skrytykował Pedersena

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×