Żużel. Trojanowski odpowiedział na zarzuty Lamparta! Ostatnia rozmowa zakończyła się poważną kłótnią

W ostatnim czasie w życiu Wiktora Lamparta oraz Rafała Trojanowskiego doszło do dużych zmian. Obaj panowie zakończyli długoletnią współpracę, a zawodnik For Nature Solutions KS Apatora nie szczędził słów krytyki wokół swojego mentora.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Rafał Trojanowski WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Rafał Trojanowski
O rozstaniu Wiktora Lamparta i Rafała Trojanowskiego mówiło się niewiele (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ), ale do czasu, kiedy zawodnik For Nature Solutions KS Apatora Toruń zabrał głos w tej sprawie w magazynie żużlowym na antenie Eleven Sports.

22-letni żużlowiec nie szczędził słów krytyki wobec swojego byłego już mentora. Zarzucał mu, że ten w przypadku słabszych występów seniora przywoływał najmniejsze szczegóły z życia rzeszowianina. Uważał, że treningi na motocrossie są złe, a dodatkowo nie znalazł Lampartowi klubu w lidze zagranicznej (więcej o tym TUTAJ).

Rafał Trojanowski początkowo nie chciał komentować rozstania z młodszym z braci Lampartów, ale wobec wypowiedzi, jakie ten wygłosił w programie telewizyjnym, zdecydował się odpowiedzieć na kilka faktów.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Cierniak kolekcjonuje buty. Liczba robi wrażenie

Były żużlowiec w wywiadzie, którego udzielił "Tygodnikowi Żużlowemu" przyznał, że niestety dla niego, ale oglądał program z Lampartem i gdyby informacje przedstawione przez zawodnika były prawdziwe, to przełknąłby to i tyle. Ale po tym, co wygłosił jego, były już podopieczny, musiał zabrać głos.

- O niedogadywaniu się dowiedziałem się od niego z wywiadu w telewizji. Oczywiście były między nami sprzeczki, po których wszystko było dobrze, nie sądzę nawet, że można je nazwać kłótniami. Ale to trzeba byłoby potwierdzić u naszych mechaników, bo może tylko ja to widzę inaczej? Natomiast ostatnią naszą rozmowę, można już uznać za poważną kłótnię - powiedział Trojanowski.

Wychowanek Stali Rzeszów skomentował samo rozstanie, co miało być kłamstwem ze strony Lamparta. Były żużlowiec opowiedział, że to nie było dzień przed meczem, a dzień przed treningiem, a jego niechęć do wyjazdu nie wzięła się z niczego, a było to po rozmowie związanej z wyjazdem z nimi narzeczonej Lamparta.

Brązowy medalista Drużynowych Mistrzostw Polski z 1998 roku przyznał, że zaskoczeniem były dla niego opinie mówiące o tym, że ten miał mieć zarzuty co do zimowych treningów Lamparta. Trojanowski przyznał, że rozmawiał o tym z trenerami, ale nie na zasadzie czepiania się, a szukania przyczyn słabszych wyników.

Jednak nie chodziło wyłącznie o kondycję, ale również o ustawienia silnika, o same jednostki napędowe, czy gaźniki i inne szczegóły, które mają wpływ na dobre wyniki w czarnym sporcie.

Trojanowski za bzdurę uznał to, że miał być przeciwnikiem treningów crossowych i przyznał, że to on doradzał mu zakup pierwszego motocykla. Potwierdził za to, że odradzał swojemu podopiecznemu jazdy enduro po lasach, czego przeciwnikiem miał być również trener kadry narodowej.

- Ostatnio rozmawialiśmy o pitbikach i rzeczywiście powiedziałem, że może ciągła jazda na tych motorkach, w sumie więcej niż na żużlu, po prostu źle wpływa na jego ułożenie na motocyklu żużlowym. Doradzałem ewentualne trenowanie startów na pitbike. Od razu wpadł w złość - dodał Trojanowski.

Wiktor Lampart miał również za złe Trojanowskiemu, że ten nie znalazł mu klubu w lidze zagranicznej. 22-latek chciał spróbować swoich sił w lidze angielskiej, ale powiedział przed kamerami, że jego były już opiekun miał mu sugerować, że brytyjski speedway cofa w rozwoju. Żużlowiec się z tym nie zgadzał i za przykład podał Emila Sajfutdinowa i Artioma Łagutę.

- Przynajmniej tu jest ziarenko prawdy. Uważam, że szukanie na siłę jazdy w Anglii w czerwcu i to zawodnikowi, który jest w dołku w Polsce, doprowadziłoby do jeszcze gorszej formy w tym sezonie - skomentował Trojanowski, dodając, że kontaktował się z menadżerem Maciejem Pietraszką w sprawie startów w Wielkiej Brytanii i znalezienia tam mechanika.
Współpraca Wiktora Lamparta i Rafała Trojanowskiego nie zakończyła się w najlepszych relacjach Współpraca Wiktora Lamparta i Rafała Trojanowskiego nie zakończyła się w najlepszych relacjach
Zaufana mu osoba odpowiedziała jednak wprost, że w tej chwili nie ma szans na to, by stworzyć Lampartowi odpowiednie warunki do tego, by ten posiadał bazę na Wyspach. Trojanowski zauważył, że bez doświadczonego mechanika jazda w Anglii jest niewykonalna, a on sam nie chciał brać za to odpowiedzialności. Zdawał sobie sprawę, że w przypadku kontuzji mieliby w Polsce bardzo duże problemy.

Trojanowski zdradził również, że posiadali w teamie dodatkowego menadżera, którego ten opłacał ze swoich prywatnych pieniędzy. Przyznał jednak, że jedynym błędem, jakim było to brak odpowiedniej komunikacji, a konkretnie szczerze przekazanie swojemu podopiecznemu, że nikt nie jest zainteresowany jego usługami.

Czytaj także:
Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Panowie powinni podać sobie rękę i zapomnieć o sprawie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×