Żużel. Holder przegrał walkę o finał z rodakiem. Tak ocenił swoją tegoroczną dyspozycję
Szóstym miejscem w Gorzowie Wielkopolskim musiał się zadowolić w sobotni wieczór Jack Holder. Australijczyk nie ukrywał, że celował w Grand Prix Polski w podium, dlatego też o miejsce na nim powalczy następnym razem.
- Na początku zawodów nie czułem się najlepiej, a przede wszystkim szybki. Musiałem poczynić pewne zmiany w sprzęcie i to przyniosło efekty, bo udało mi się wygrać wyścig kończący rundę zasadniczą. Z kolei w półfinale czułem się najszybszy tego wieczoru, ale było po równaniu - powiedział po zawodach w rozmowie z Marceliną Rutkowską-Konikiewicz na antenie Eurosportu.
Holder zameldował się w pierwszym półfinale i to właśnie na jego rywalizacji z Jasonem Doyle'em skupiona była cała uwaga. - Czułem się szybszy od Jasona. Jednak bardzo dobrze obronił się przed moimi atakami i nie udało mi się awansować do finału - dodał.
Australijczyk do Gorzowa Wielkopolskiego przyjechał z dużymi nadziejami. Ostatecznie musiał zadowolić się jedenastoma punktami do klasyfikacji generalnej (dostępna TUTAJ), co daje mu obecnie 69 oczek. Nadal utrzymuje pozycję wicelidera, choć Zmarzlik ucieka.
- Następnym razem spróbuję powalczyć o kolejne podium. Chciałem tutaj wygrać albo chociaż stanąć na podium. Ten sezon układa się po mojej myśli. Jestem szybki, a tegoroczne podia potwierdzają, że jestem w dobrej formie - zakończył.
Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>