Żużel. Piotr Pawlicki po meczu z GKM-em: Chciało mi się śmiać z Pedersena

GKM Grudziądz w piątkowy wieczór podejmował na swoim torze Spartę Wrocław. Gospodarze fatalnie rozpoczęli to spotkanie, ale w drugiej fazie meczu udało im się odrobić kilka punktów. Ostatecznie jednakże przegrali 42:48.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Piotr Pawlicki Materiały prasowe / Betard Sparta Wrocław / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
Jednym z dwóch najlepszych zawodników Betard Sparty Wrocław w tej potyczce był Piotr Pawlicki, który zanotował na swoim koncie 10 punktów i jeden bonus. 28-latek rozpoczął mecz od wygranej, następne jego dwa starty były jednak trochę słabsze. Później znów powrócił na właściwą ścieżkę i prezentował się podobnie do tego, jak kilka dni wcześniej podczas IMP Challenge.

- Lubię tutaj jeździć. Po pierwszej trójce zasugerowałem się, że ten tor jest trochę bardziej odmoczony i zrobiłem błąd na te kolejne dwa biegi. Potem wróciłem do ustawień, których używałem podczas IMP Challenge. Może minimalnie inaczej pomieszałem paliwem, ale zębatki były te same - powiedział w pomeczowej mixzonie na antenie Eleven Sports 1.

Najciekawszym wyścigiem meczu był ten zamykający całe zawody. W jego trakcie praktycznie wszyscy uczestnicy byli na każdej pozycji. Ostatecznie zakończył się on remisem. - Dokładnie go nie pamiętam, ponieważ dużo się działo. Wiedziałem, że Max dzisiaj dobrze jedzie i nie zdążyłem go założyć. Później czekałem na to, co się wydarzy z przodu. Spodziewałem się tego, że to będzie jeden z najcięższych biegów - podsumował zawodnik Sparty.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Podczas tej gonitwy doszło do kontaktu pomiędzy Nickim Pedersenem i Artiomem Łagutą, co również skomentował urodzony w Lesznie żużlowiec. - Nicki oczywiście pojechał jak zwykle po swojemu. Podjechał do mnie wcześniej, poklepał i powiedział, że fajnie, że w niego dzisiaj nie uderzyłem. Śmiać mi się chciało trochę. Później on uderzył w Artioma.

Świetnie w tej potyczce zaprezentował się Max Fricke, który w sześciu biegach zdobył 15 "oczek" i był zdecydowanym liderem swojej drużyny. - Nie było do końca dobrze, mimo tego, że odrobiliśmy część z tej dużej straty punktowej. Rywalizowaliśmy z bardzo mocnym rywalem. Wszyscy są bardzo zmotywowani, ponieważ chcemy wygrywać, ale dzisiaj się to nie udało. Pozytywne jest to, że ja byłem świetnie spasowany z grudziądzkim torem.

- Idziemy w dobrym kierunku, jeśli chodzi o dopasowanie się do grudziądzkiego toru. To dopiero mój trzeci mecz na tym owalu, odkąd przeszedłem do GKM-u. Wcześniej też nie najlepiej mi tutaj szło. Cieszę się, że znalazłem coś, co zaprocentowało. Bardzo ciężko pracujemy ze swoim zespołem, żeby znaleźć odpowiednie ustawienia, dlatego jestem zadowolony, że to się dzisiaj udało. Nie czuję się jednak jeszcze perfekcyjnie - dodał.

Co ciekawe, 15. biegu nie ukończył Pedersen, który postanowił zawrócić jeszcze przed przekroczeniem linii mety, co pozbawiło punktu bonusowego Piotra Pawlickiego. On sam w prosty sposób skomentował zachowanie Duńczyka. - Czyli jak na prawdziwego sportowca przystało - zakończył reprezentant Sparty.

Czytaj także:
Żużel. Widmo spadku zagląda GKM-owi w oczy. Betard Sparta nadal niepokonana
Żużel. Nie upatrywałby w tym przyczyn porażki. "Goście od początku postawili opór"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Nicki Pedersen zachował się nieodpowiednio, nie kończąc 15. biegu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×