Żużel. Kibice byli sceptyczni, co do tego transferu. "Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobrze"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Kacper Grzelak
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Kacper Grzelak
zdjęcie autora artykułu

Kacper Grzelak przed sezonem został wypożyczony na rozgrywki ligowe do Platinum Motoru Lublin. Drużynowy Mistrz Polski postawił na juniora, który odpłaca się punktami za zaufanie.

[tag=51337]

Platinum Motor Lublin[/tag] po przejściu w wiek seniorski Wiktora Lamparta musiał podjąć kroki mające na celu pozyskanie zawodnika do 21. roku życia, który będzie partnerem Mateusza Cierniaka w meczach ligowych.

Lublinianie od początku obierali kurs na Ostrów i padło na Kacpra Grzelaka. Wybór był o tyle zaskakujący, że numerem jeden w kadrze Mariusza Staszewskiego był Jakub Krawczyk, a Grzelak wydawał się być tym, który będzie uzupełniał ewentualnie skład.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że pozyskujemy juniora, który w momencie transferu był w Ostrowie tym trzecim lub czwartym w hierarchii. Wierzyliśmy, że Kacper w biegach juniorskich okaże się lepszy od drugiego młodzieżowca rywali. Z takimi nadziejami do niego podchodziliśmy. Jest jednak znacznie lepiej - powiedział menadżer lubelskiej ekipy, Jacek Ziółkowski w rozmowie z kurierostrowski.pl.

ZOBACZ WIDEO: Kolejne szczegóły w sprawie Pedersena. Prezes GKM mówi o wynikach badań i odczuciach Duńczyka

Junior za zaufanie odpłacił się ośmioma punktami z trzema bonusami w dwunasty wyścigach. A klub równie ambitnie podszedł do wsparcia zawodnika, który otrzymał jednostki napędowe od Michała Marmuszewskiego.

- Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Niemal w każdym meczu daje coś ekstra drużynie. Myślę o wygranych na 5:1 w biegach młodzieżowych czy nawiązywaniu wyrównanej, a czasami nawet skutecznej walki z seniorami. Wierzyliśmy w niego już w momencie transferu, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobrze - dodał Ziółkowski.

Czytaj także: Kolejni zawodnicy opuszczą Cellfast Wilki? Jeśli zrobią to raz jeszcze, to wylecą ze składu!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty