Żużel. Zawodnik Orła Łódź kończy karierę! Cieślak widział go w roli "czarnego konia"
Pontus Aspgren z dużymi nadziejami przygotowywał się do nowego sezonu. Chciał w wielkim stylu wrócić do ścigania, tymczasem ogłosił właśnie, że jego kariera dobiegła końca.
Zimę ciężko przepracował, by wrócić do rywalizacji. - Przede mną co najmniej dziesięć lat jazdy na żużlu. Pewnie, że gdzieś tam sobie wyobrażam, że nie będę się ścigać, ale to kiedyś, kiedy będę starszy i będzie mi z tym dobrze, że muszę skończyć karierę - mówił w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Szwed, który kiedyś otarł się o awans do Speedway Grand Prix, chciał nawet rzucić wyzwanie Fredrikowi Lindgrenowi o to, który z nich będzie numerem jeden w kraju Trzech Koron. Tak się jednak nie stanie, bo w środę Aspgren ogłosił, że z bólem serca, ale zmuszony jest zakończyć sportową karierę.
"Z wielkim smutkiem muszę to ogłosić. Po kilku ciężkich upadkach w ostatnich latach, gdzie mocno ucierpiał mój kark muszę zakończyć swoją żużlową karierę. Od prawie roku przechodziłem ciężką rehabilitację i robiłem wszystko, by wrócić. Po treningach w ostatnich dniach znów odczuwam swoje ciało. To mi uświadomiło, że nie odjadę kolejnego sezonu. [...] Moje marzenia dobiegają końca, ale mam nadzieję, że będę w jakimś stopniu częścią żużla" - napisał zawodnik.
Koniec kariery Aspgrena to zła wiadomość m.in. dla Marka Cieślaka, który wiązał z nim pewne nadzieje i widział go w roli "czarnego konia" swojej drużyny. Chciał mu dać szansę, ale takowa nie nadejdzie.
Przypomnijmy, że Aspgren musiał oddać również pieniądze OK Bedmet Kolejarzowi Opole, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. To konieczny warunek, aby mógł startować w lidze polskiej.
Czytaj także:
Jakub Miśkowiak przeszedł do historii! Jako junior przebił legendy
Co z występem Woryny w piątkowym meczu? To powiedział menadżer
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>