Żużel. Podpisał kontrakt "warszawski", ale wciąż szuka klubu. Czeka na konkrety
Norbert Kościuch jest jednym z zawodników, którzy w listopadowym okienku transferowym zawarli umowy warszawskie na sezon 2023. Taki kontrakt daje mu możliwość znalezienia pracodawcy o każdej porze.
Zawodnik zdawał sobie sprawę z tego, że w przyszłym roku w ekipie Marka Cieślaka go zabraknie. Jego nazwisko przewijało się przede wszystkim w kontekście drugoligowych klubów. Były to m.in.: Budmax-Stal Polonia Piła, Start Gniezno, Texom Stal Rzeszów czy też Metalika Recycling Kolejarz Rawicz.
Ostatecznie nie wylądował w żadnym z tych klubów, a w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz, gdzie podpisał niezobowiązującą umowę zwaną "warszawską".
- Chcę sobie dać więcej czasu, żeby nie podpisywać na wariackich papierach kontraktu z jakimkolwiek klubem. Nie muszę się nigdzie spieszyć. Powiedzmy, że w jednym, czy w drugim miejscu nie doszliśmy do porozumienia i tyle. Po prostu chcę zobaczyć, co się wydarzy, przecież nie muszę się od razu wiązać z jakimś klubem konkretnie - powiedział Kościuch w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
A czy wychowanek Unii Leszno może ostatecznie wylądować na najniższym ligowym szczeblu? - Jeśli drugoligowy klub uzna, że mi ufa i widzi mnie w zespole, to nie widzę problemu. Z każdym trzeba rozmawiać. I drugoligowe kluby też były brane pod uwagę - dodał.
Drużynowy wicemistrz Polski sprzed dwudziestu lat pytany o ewentualne starty w GKM-ie Grudziądz, przyznał że pozostaje realistą, a umowa jest wyłącznie wyciągnięciem do niego pomocnej dłoni. Kiedy wobec tego możemy poznać nowego pracodawcę Kościucha?
- Nie wiem na jakim etapie są w tej chwili rozmowy i z jakimi klubami są prowadzone. Jak będzie jakiś konkret, to wtedy będę decydował. Nie mogę siedzieć na telefonie i jeździć od klubu do klubu - zauważył.
Czytaj także:
Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja
Tam gwiazdy światowego żużla i reprezentanci Polski będą się ścigać zimą
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>