Żużel. W Falubazie nie popadają w hurraoptymizm. "Jeszcze nigdzie nie awansowaliśmy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Maksym Borowiak
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Maksym Borowiak
zdjęcie autora artykułu

Stelmet Falubaz wysoko pokonał Abramczyk Polonię Bydgoszcz i zrobił bardzo duży krok w kierunku finału. Menedżer drużyny z Zielonej Góry Tomasz Szymankiewicz tonuje jednak nastroje i zapewnia, że jego zespół musi być maksymalnie skupiony w rewanżu.

Wbrew przewidywaniom ekspertów, spotkanie w Zielonej Górze nie było wyrównane. Gospodarze już od pierwszej serii startów wysforowali się na pewne prowadzenie, które utrzymywali w środkowej fazie spotkania. Jakby tego było mało, w końcówce Stelmet Falubaz zadał Abramczyk Polonii Bydgoszcz dwa kąśliwe uderzenia, wygrywając podwójnie oba wyścigi nominowane.

Rezultat? "Myślałem, że będzie niższy"

Mecz zakończył się niespodziewanie, bo przyjezdni zostali pokonani aż 55:35. Nawet menedżer klubu z W69 był zaskoczony takim wynikiem. Tomasz Szymankiewicz przyznał, że nie spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa swojego zespołu, jednak od razu dodał, iż absolutnie nie można zakładać, że bydgoszczanie są już za burtą. Według niego, spotkanie przy Sportowej 2 będzie zupełnie inne, a jego zawodnicy nie mogą sobie pozwolić na rozluźnienie.

- Przyznam szczerze, że typowałem niższy wynik, ale jestem szczęśliwy. Satysfakcja na pewno jest duża. Z drugiej strony trochę szkoda, iż sport znalazł się poniekąd na dalszym planie. Na trybunach było gorąco. Do tego niepotrzebny wypadek w bydgoskiej ekipie... No cóż. Stało się, jak się stało. Cieszymy się, że zapas przed rewanżem jest duży. Można z takim rezultatem, wywalczonym u siebie myśleć o czymś większym. Niemniej, nie ma mowy o żadnym luzie w rewanżu. Trzeba zrobić swoje, cieszyć jazdą kibiców i sponsorów. Do tego potrzeba jednak maksymalnego skupienia. Jeszcze nigdzie nie awansowaliśmy - mówił Tomasz Szymankiewicz.

Nie można zapominać o wkładzie Piotra Żyto

Menedżer Falubazu zdradził także, co wpłynęło na wysokie zwycięstwo jego zespołu. Jego zdaniem, za końcowym rezultatem stoi cała rzesza ludzi, których na torze nie widać. Nie bez znaczenia była także powtarzalność w jednym elemencie.

- Na sukcesy składa się wiele czynników. Mamy fajny, a przede wszystkim zgrany zespół. Staramy się współpracować z trenerem Markiem Mrozem na różnych frontach. Dbamy o to, żeby warunki dla naszych zawodników były powtarzalne i sprzyjające. Jest to możliwe dzięki dobrej komunikacji z toromistrzem. Komfort na własnym owalu jest bardzo ważny. Ustawienia z treningów muszą działać w meczach.

- Podziękowania należą się wielu osobom. Dziękuję zawodnikom za wolę walki, właścicielom i zarządowi, a także trenerowi Żyto, za zbudowanie takiego zespołu. Teraz możemy z trenerem Mrozem jechać do przodu i na pewno ogromna w tym jego zasługa. Dziękuję także kibicom, którzy zawsze trzymają za nas kciuki. Chciałbym tylko zaapelować o troszeczkę mniej pirotechniki i fajerwerków w ewentualnych kolejnych meczach, ponieważ nie wiem, czy to nie odbije się zbyt szerokim echem... Trzeba także docenić wkład naszych zielonogórskich mechaników: Przemka Zarzeckiego, Andrzeja Jarząbka, Tomka Kruka... Ich pomoc jest bardzo cenna. Między innymi dzięki niej nasi juniorzy jadą do przodu.

Znaleźli receptę na rywali

To właśnie formacja młodzieżowa była kluczem do sukcesu Falubazu. Jak do tej pory, tylko raz w sezonie rywalom Abramczyk Polonii udało się skutecznie przeciwstawić w tym elemencie zespołowi znad Brdy. Dokonały tego Cellfast Wilki Krosno, których juniorzy przywieźli na domowym torze siedem punktów i dwa bonusy. Spośród młodych bydgoszczan zapunktował wówczas tylko Wiktor Przyjemski (dwa "oczka").

- Ci młodzi chłopcy, którzy wsparli nasz zespół, okazali się nieocenieni dla wyniku drużyny. Cieszymy się, że pojechali tak dobrze. Mogę tylko powiedzieć, że to prawdziwi wojownicy. Wraz z naszymi mechanikami zrobili naprawdę kawał dobrej roboty. Jesteśmy zgraną drużyną, tworzymy jedną całość, a to bardzo ważne. Zresztą efekty było widać na torze - podsumował Tomasz Szymankiewicz.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty Zobacz także:

Polonia liczyła na znacznie więcej w Zielonej GórzeOficjalnie: Polonia ma nowego zawodnika! Czy pomoże w awansie do finału play-off?

ZOBACZ WIDEO Ekspert podsumował karierę Pawlickiego w Unii. "Niewykorzystany potencjał". Kto bardziej zyska na odejściu?

Źródło artykułu:
Czy któryś z juniorów Stelmet Falubazu Zielona Góra będzie w stanie odnieść biegowe zwycięstwo w Bydgoszczy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
GRYFM
2.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pirotechnika jest zakazana więc apelowanie o trochę mniej to tolerowanie przestępców Panie Szymankiewicz.  
avatar
ciocio
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CO ZYTO WNOSIŁ DO FALUBAZU -ZA JEGO KADENCJI FALUBAZ SPADAŁ CORAZ NIZEJ ,A DO TEGO TRZYMAŁ BEZTALENIA JUNIORSKIE TAKIE JAK RAGUSSS I TFUUU  
avatar
speed01
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Falubaz bez leszczynian nie istnieje.  
avatar
kiks
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bydzia to bardzo dobry zespół. Falubaz musi być skupiony.  
avatar
Maro Byd
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Bydgoszczy leszczyńskie żółtodzioby nie powtórzą już tego wyniku :))