Chce, by sportowców traktowano za zdrajców. Kontrowersyjny pomysł Rosjan
- Jeśli jakiś sportowiec z Rosji wybiera "nową ojczyznę", to niech zwróci państwu pieniądze wydane na jego szkolenie - twierdzi Roman Teriuszkow. Zdaniem parlamentarzysty, zmiana obywatelstwa to akt zdrady. Co na to Władimir Putin?
"Prezydent Rosji podpisał wcześniej ustawę, zgodnie z którą przejście na stronę wroga w okresie działań wojennych uważane jest za zdradę stanu. Uważam, że zmiana obywatelstwa w przypadku sportowców również powinna być utożsamiana ze zdradą stanu" - napisał na Telegramie.
Sportowcy wplątani w wojnę
Propozycja Teriuszkowa odbiła się szerokim echem w Rosji, bo wielu sportowców z tego kraju obecnie nie może startować na arenie międzynarodowej, bo federacje potępiły rosyjską agresję na Ukrainę. W samym żużlu zakaz dotknął m.in. Artioma Łagutę, Emila Sajfutdinowa i Grigorija Łagutę. Dwaj pierwsi posiadają polskie obywatelstwa i obecnie starają się o starty w PGE Ekstralidze jako Polacy. Czy w tej sytuacji Rosja może ich oskarżyć o zdradę stanu?
ZOBACZ WIDEO Będzie zmiana procedur w PGE Ekstralidze? "Byłem sceptyczny, ale powinniśmy iść w tym kierunku""Jeśli sportowiec zdecydował się bronić barw kraju z listy nieprzyjaznych, czyli takich wspierających Ukrainę, to zmianę rosyjskiego obywatelstwa na obywatelstwo tego obcego państwa, uważam za zdradę. Kara musi być współmierna do popełnionego czynu" - napisał w serwisie Telegram rosyjski parlamentarzysta.
Teriuszkow powtarza kłamliwe tezy rosyjskiej propagandy. Twierdzi, że Rosja prowadzi "specjalną operację wojskową", a rosyjscy żołnierze "wypełniają święty obowiązek ochrony świata przed rozkwitającym w Ukrainie faszyzmem". To kłamstwa, które pasują deputowanemu do swojej narracji, w myśl której należy potępić tych Rosjan, którzy nie popierają reżimu Władimira Putina.
"Sportowiec z kolei chroni i reprezentuje interesy ojczyzny, promuje hymn, flagę i herb kraju. To jest duch sportu. Oznacza to, że na swój sposób sportowiec też jest obrońcą kraju" - stwierdził deputowany, odnosząc się tym samym do pomysłu zrównania zdrady żołnierza na froncie ze zmianą obywatelstwa przez sportowca.
Zmiana obywatelstwa tak, ale...
Rosyjski parlamentarzysta nie widzi nic złego w sytuacji, gdy sportowiec przyjmuje obywatelstwo kraju, który... nie wspiera Ukrainy. W tym przypadku proponuje, aby indywidualnie "ustalać zasady zmiany barw".
"Można to zrobić w taki sposób, że federacja sportowa kraju, którego reprezentowanie wybiera zawodnik, zrekompensuje Rosji wydatki poniesione na jego trening. Całą procedurę i system obliczeniowy musiałby zostać opracowany przez rząd" - zaproponował Teriuszkow.Teriuszkow poszedł nawet o krok dalej w swojej propagandzie. Parlamentarzysta chce, aby przyjęcie obywatelstwa "krajów zaprzyjaźnionych" nie wiązało się z oskarżeniem o zdradę w Rosji. O jakich "zaprzyjaźnionych" państwach mowa? Białoruś, Abchazja, Osetia Południowa, Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa.
Rosja jako pierwsza uznała niepodległość separatystycznych i samozwańczych republik z Doniecka i Ługańska, co stworzyło jej pretekst do rozpoczęcia wojny w Ukrainie w lutym 2022 roku. Wcześniej przez kilka lat Rosjanie wspierali tamtejszych separatystów. Podobnie jest z Abchazją, która formalnie stanowi część Gruzji, a Rosja traktuje ją jako odrębne państwo. Putin uznał też niepodległość Osetii Południowej, kolejnego spornego terenu w Gruzji.
Co na to Putin?
- Nie posunąłem się za daleko z tą propozycją - stwierdził rosyjski parlamentarzysta w Match TV, ale pomysł karania sportowców za zmianę obywatelstwa nie zyskał uznania na Kremlu. Proputinowska agencja prasowa TASS przekazała słowa Dmitrija Pieskowa. Rzecznik Władimira Putina wyraził nadzieję, że "pomysł Teriuszkowa nie znajdzie poparcia" w Dumie Państwowej.
Warto jednak pamiętać, że Putin od początku wojny w Ukrainie podpisał kilka ustaw, które ograniczają wolność słowa i prawa człowieka w Rosji. Samo użycie słowa "wojna" w kontekście wydarzeń na Wschodzie może skutkować karą więzienia. Na 15 lat za kratki można trafić również w przypadku krytykowania działań rosyjskiego wojska.
Dlatego w środowisku żużlowym nie brakuje głosów, że pomysł karania Rosjan za zmianę obywatelstwa może zyskać akceptację Dumy Państwowej. - W tym kraju wszystko jest możliwe. Przecież w dzisiejszej Europie nikt nie zaatakowałby sąsiada, a Rosja to zrobiła - mówi nam Marta Półtorak, była prezes Stali Rzeszów.
- Rozumiem, że Łaguta czy Sajfutdinow mają rodziny w Rosji, ale chyba nie będzie odpowiedzialności do piątego pokolenia wstecz w razie zmiany obywatelstwa przez takiego sportowca? Putin może i posuwa się za daleko ze swoimi działaniami, ale nie podejrzewałabym go o odpowiedzialność zbiorową. Prędzej taka "wrzutka" ma na celu jedno. To pomachanie szabelką, pogrożenie palcem tym sportowcom, którzy chcą porzucić Rosję - podsumowuje Półtorak.
Czytaj także:
Odejście Michelsena uruchomi domino. Stal już wie, że straciła Zmarzlika?!
Termiński przewidział katastrofę Falubazu. Zapowiedział to rok temu
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>