Żużel. Oskar Paluch nie boi się atakować. Jego tata w zawodach pokonuje dodatkowo nawet kilkaset metrów

Jednym z tegorocznych złotych medalistów Mistrzostw Europy Par do lat 19 jest Oskar Paluch. W finale w Rydze razem z Wiktorem Przyjemskim i Franciszkiem Karczewskim wywalczył on tytuł, dokładając do dorobku drużyny 11 punktów.

Stanisław Wrona
Stanisław Wrona
Oskar Paluch w kasku czerwonym WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Oskar Paluch w kasku czerwonym
Ostatecznie reprezentacja Polski zakończyła te zmagania z 26 "oczkami", o trzy wyprzedzając srebrnych gospodarzy oraz o pięć brązowych Szwedów. Występ Oskara Palucha był dosyć zmienny, a w drugiej połowie zawodów notował on nieco gorsze wyjścia spod taśmy. Tę stratę kilkukrotnie odrabiał jednak na dystansie.

- Ten występ był na pewno bardzo fajnym doświadczeniem. Cieszę się, że wygraliśmy ten finał razem z Wiktorem i Frankiem. Zawody były dobre i oby tak dalej - komentował krótko zdobycie złotych medali Mistrzostw Europy Par do lat 19 Oskar Paluch, w rozmowie z WP SportoweFakty.

Przed imprezą niemal wszystkie prognozy pogody zapowiadały obfite opady deszczu. Ostatecznie minęły się one z prawdą, jednak na zawody przygotowano bardzo twardą nawierzchnię, co było związane z potencjalnym pogorszeniem warunków.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników

W żużlu nie ma miejsca na obawy

- Słyszałem, że miały być opady, dlatego myślałem, że nie będzie lekko, ale tor był naprawdę dobry. Nie porobiły się jakieś większe koleiny, więc było w porządku - ocenił warunki, w jakich przyszło mu rywalizować.

Wszyscy z polskich zawodników na torze w Rydze startowali po raz pierwszy w życiu. W przypadku Palucha, po nieco słabszych startach kibice mogli oglądać kilka wyprzedzeń na dystansie, co w łotewskim finale nie miało miejsca zbyt często. Młody reprezentant kadry Rafała Dobruckiego, pomimo tego, że debiutował na tym torze, a na drugim wirażu pojawiła się nieco wyraźniejsza nierówność, nie bał się jednak przeprowadzania ostatecznie skutecznych ataków.

- Jeśli chodzi o moje wyprzedzenia, to taki jest niestety żużel. Trzeba tak atakować i nie obawiać się niczego, więc nigdy się nie boję. To dzieje się tak automatycznie, że nie zwracam na to uwagi - podkreślił wychowanek Stali Gorzów.

Oskar Paluch zdobył w finale Mistrzostw Europy Par do lat 19 w Rydze 11 punktów Oskar Paluch zdobył w finale Mistrzostw Europy Par do lat 19 w Rydze 11 punktów
Najmłodsi na tle bardziej doświadczonych

Polska reprezentacja była w tegorocznym finale Mistrzostwa Europy Par do lat 19 była najmłodsza ze wszystkich, występujących w stolicy Łotwy. Nasz rozmówca oraz Franciszek Karczewski niedawno skończyli 16 lat, a Wiktor Przyjemski od kilku tygodni jest siedemnastolatkiem. Skoro tak młodym składem udało się wywalczyć złote medale, to podobne zestawienie może stanowić o sile polskiej kadry również w kolejnych latach.

- Cała nasza trójka jest młoda. Wygranie zatem takiego ważnego finału, z dużo bardziej doświadczonymi, starszymi zawodnikami, to zdecydowanie fajne uczucie - dodał Oskar Paluch.

Nasz rozmówca początek finałowych zawodów w Rydze miał lepszy, ale później pojawiły się u niego widoczne problemy na starcie. Czym zatem było to spowodowane w drugiej części zawodów?

- Brakuje mi jeszcze trochę doświadczenia. Czasami wybierałem złe koleiny, więc na pewno mogło to być głównym powodem takich sytuacji. Z pewnością kilka rzeczy zgrało się na to, że te moje starty były trochę gorsze - wyjaśnił.

Spacery taty są już tradycją

Jak na każdych zawodach Oskarowi towarzyszył również jego tata Piotr Paluch. Były zawodnik, który 20 lat swojej kariery spędził w gorzowskiej Stali, bacznie śledził poczynania syna, a niemal wszystkie jego wyścigi tradycyjnie obserwował z trybun położonych blisko startu. Ponieważ jednak park maszyn w Rydze znajduje się na początku drugiego wirażu, to dystans między nim, a taśmą nie jest taki krótki.

- Dokładnie, na stadionie w Rydze trzeba pokonać trochę odległości, aby dostać się na trybuny. Tata lubi sobie jednak tak poobserwować wyścigi z innych perspektyw. Wtedy ogląda on i patrzy właśnie na różne ścieżki oraz koleiny. Po prostu tak zawsze ma, nie wiem dlaczego. Woli on oglądać moje biegi z trybun, a nie z parku maszyn - podsumował rozmowę z WP SportoweFakty Oskar Paluch.

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Zabójczo skuteczny na torze i skromny poza nim. "Koledzy mają duży wkład w moje wyniki"
Jego zespół po raz kolejny ma zakaz awansu do wyższej ligi. "Dla nas liczy się przede wszystkim sport"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy sądzisz, że Oskar Paluch awansuje w przyszłym roku do finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×