Żużel. Robi furorę na nielubianym przez siebie torze. Talent pokazuje plecy juniorom z PGE Ekstraligi
Wiktor Przyjemski zajął trzecie miejsce w Finale Srebrnego Kasku w Ostrowie. - Nie liczyłem na podium, a mogłem nawet zwyciężyć - mówił po turnieju 17-letni bydgoszczanin, który w pokonanym polu pozostawił kilku czołowych juniorów PGE Ekstraligi.
- Co nie zmienia faktu, że wychodzą mi tutaj zawody. Może muszę nie lubić jakiegoś toru, żeby fajnie na nim jechać. Nie wyszedł mi tylko ten ostatni wyścig, bo mogłem wygrać cały turniej. Jechałem ze starszymi zawodnikami. Młodszy ode mnie był Oskar Paluch. Nie liczyłem specjalnie na podium, a wyszło tak, że walczyłem do ostatniego wyścigu o pierwsze miejsce i triumf w Srebrnym Kasku. Zawody naprawdę były fajne - podsumował junior Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Przyjemski pokazał w Ostrowie kawał dobrego speedwaya. Nawet, gdy nie wygrał startu, potrafił wyprzedzać na dystansie i był szybki. - Tor był fajnie przygotowany. W drugim swoim wyścigu wyprzedziłem po szerokiej Mateusza Cierniaka. W czwartej serii Mateusza Świdnickiego przy krawężniku. Tor był super do ścigania i było można na nim znajdować fajne ścieżki. Dla mnie to kolejna nauka. Cały czas się uczę i na razie dobrze to wychodzi - powiedział jeden z największych talentów, jaki pojawił się w polskim żużlu.
Bydgoszczanin w pokonanym polu pozostawił czołówkę ekstraligowych juniorów, pomimo tego, że na co dzień ściga się w eWinner 1. Lidze. Widać, że jest już gotowy, by rywalizować z najlepszymi. - Cieszę się, że udało mi się wygrywać nawet z juniorami z PGE Ekstraligi, którzy w niej solidnie punktują. Liga to jednak inny świat. W zawodach młodzieżowych daję sobie jednak radę z tymi starszymi i ekstraligowymi żużlowcami - zakończył Wiktor Przyjemski.
Zobacz także:
To może być przełomowy moment dla Miśkowiaka
Rosjanie dostaną zielone światło?
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>