Tomasz Kuszczak: Do końca nigdy nie można wybrać swojego losu

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

W poprzednim sezonie Kuszczak zagrał łącznie w trzynastu meczach. Teraz do wyrównania tego osiągnięcia brakuje mu jednego spotkania. - Czy to dobry wynik? Myślę, że całkiem niezły. Przez cały poprzedni sezon miałem 13 spotkań, teraz po połowie już 12. Robię postępy. Jestem bramkarzem teoretycznie rezerwowym, ale z drugiej strony widzę, że dostaję szansę walki o numer 1, gram w Lidze Mistrzów, w Premier League. Sir Alex daje mi szansę gry w ważnych meczach, o dużą stawkę, a to świadczy o zaufaniu z jego strony. Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Jasne, ktoś powie, że byłem drugim bramkarzem. Ale do końca nigdy nie można wybrać swojego losu. Można tylko pomóc szczęściu. Ja bym chciał bronić w każdym meczu, zawsze być numerem 1 i do końca kariery nie mieć kontuzji. Ale bądźmy realistami. Rywalizuję o miejsce z jednym z najlepszych bramkarzy świata, Edwinem Van der Sarem... - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Kuszczak.

- Jestem przyzwyczajony do tego, że każdy mecz, każdy trening to walka. Dlatego każdego dnia staram się pokazać z dobrej strony, żeby trener dopisał przy moim nazwisku kolejny mały plusik. Może w końcu się ich trochę uzbiera. Jasne, że muszę walczyć. W Manchesterze konkurencja jest ogromna. To w końcu najlepszy klub świata - zakończył bramkarz Manchesteru United, który być może w sobotę wystąpi w meczu III rundy FA Cup przeciwko Aston Villi. Alex Ferguson zawsze w pucharach dawał szansę gry rezerwowym piłkarzom, więc i może Kuszczak tym razem również wystąpi między słupkami Man Utd.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×