Brisbane i Sydney gospodarzami ATP Cup. Roger Federer apeluje o zachowanie Pucharu Hopmana

Rafał Smoliński 07 Stycznia 2019, 23:25

Getty Images / Paul Kane / Na zdjęciu: Roger Federer

• ATP Sydney: Alex de Minaur wrócił do rodzinnego miasta. Danił Miedwiediew zrezygnował z obrony tytułu

W poniedziałek ATP ogłosiło, że pierwszymi miastami-gospodarzami nowego turnieju zostały Brisbane i Sydney. Wielki finał odbędzie się w na obiektach Sydney Olympic Park Tennis Centre. Z tej okazji organizatorzy już poinformowali, że kort im. Kena Rosewalla i kort numer 1 zostaną zadaszone. Wartość wszystkich przedsięwzięć ma wynieść 50,5 mln dolarów.

Z organizacją ATP Cup pozostał już tylko jeden problem. Nie ogłoszono jeszcze trzeciego miasta, które ma ugościć tenisistów w styczniu 2020 roku. Od kilku miesięcy wiadomo, że w gronie chętnych jest Perth, czyli miejscowość, w której od 1989 roku odbywa się Puchar Hopmana. Władze stanu Australia Zachodnia mają świadomość, że nie da się zorganizować dwóch imprez w jednym mieście. Australijski Związek Tenisowy od początku wspiera ideę rozgrywania ATP Cup.

Jak dowiedział się "New York Times", władze ATP chcą, aby w pierwszym tygodniu był rozgrywany tylko jeden męski turniej głównego cyklu. Brisbane i Sydney będą gospodarzami nowych zawodów, dlatego wszystko wskazuje na to, że zawodnicy będą mogli jeszcze rozpocząć nowy sezon w katarskiej Dosze. W najbliższym czasie rozstrzygną się losy Pucharu Hopmana.

- Jestem bardzo ciekaw, co się wydarzy - powiedział Roger Federer, który wspólnie z Belindą Bencić triumfował w sobotę w 31. edycji Pucharu Hopmana. Szwajcar nie ukrywa, że podoba mu się trochę luźny format rozgrywania tego turnieju. Jak słusznie zauważył, to jedna z niewielu okazji, aby zobaczyć w akcji wspólnie rywalizujące kobiety i mężczyzn.

- Bardzo chcę zobaczyć międzynarodowy tenis w Perth. Jeśli to będzie Puchar Hopmana, to świetnie. Jeśli nie, to wielka szkoda. Przez wiele lat był tutaj rozgrywany niewiarygodny turniej. Takie imprezy zbliżają do siebie graczy, kobiety i mężczyzn - stwierdził 20-krotny mistrz wielkoszlemowy.