Gasquet przed dyskwalifikacją ujawnia fakty

Przyłapany w marcu w Miami na zażywaniu kokainy Richard Gasquet ujawnił we wtorek za pośrednictwem swojego agenta informacje dotyczące własnej sprawy, która może go sporo kosztować.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Dziennik "L'Équipe" podał we wtorek, że w urynie tenisisty wykazano zawartość 146 nanogramów na mililitr narkotyku. Tego samego dnia Nicolas Lamperin przekazał mediom oświadczenie, w którym sprostował tę wartość do 151 ng/ml.

- Słabo poinformowana prasa odebrała takie echo w tej sprawie, że Pan Richard Gasquet miał w organizmie 1,45 mikrograma na mililitr kokainy. Te informacje są niewłaściwe - napisał w ów oświadczeniu.

- Badanie przeprowadzone na żądanie Międzynarodowej Federacji Tenisa (ITF) wskazało zawartość kokainy jako 151 ng / ml - czytamy dalej.

Dr William Lowenstein, specjalista od problemu uzależnień, wydał ekspertyzę w sprawie tenisisty. - Obecność narkotyku jest z pewnością bardzo niska. Wciągnął nosem śladową jego ilość - mówi francuskiej prasie.

Śladowa czy nie, Gasquetowi, dobremu chłopakowi z Beziers, kiedyś wielkiej nadziei Bleus, dwukrotnemu mistrzowi juniorskich turniejów wielkoszlemowych, grozi dyskwalifikacja od jednego do sześciu miesięcy. Za dwa miesiące stawi się przed trybunałem ITF. W niedzielę przyznał się do winy, od poniedziałku jest zawieszony. Ostatni mecz rozegrał 30 kwietnia w Rzymie.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×