WTA Indian Wells: Stosur rywalką Agnieszki Radwańskiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Samantha Stosur będzie rywalką Agnieszki Radwańskiej w drugiej rundzie turnieju BNP Paribas Open rozgrywanego na kortach twardych w Indian Wells (z pulą nagród 4,5 mln dolarów). Australijka w czwartek pokonała Francescę Schiavone 6:1, 6:4.

W całym spotkaniu, które trwało 72 minuty, 28-letnia Włoszka popełniła dziewięć podwójnych błędów serwisowych i miała tylko dwa asy. Z kolei Australijka zakończyła mecz na plusie (osiem asów, cztery podwójne błędy). Schiavone (44 WTA) zmarnowała aż 11 break pointów (wykorzystała dwa), a Stosur (41 WTA) mając sześć szans na przełamanie serwisu rywalki pięć wykorzystała.

Obie tenisistki spotkały się ze sobą po raz trzeci. W 2005 roku w Hasselt górą była Włoszka, dwa lata później w Rzymie Australijka zrewanżowała się jej za tę porażkę.

Schiavone już po raz trzeci w tym sezonie z imprezą z cyklu WTA Tour pożegnała się po pierwszej rundzie. Wcześniej spotkało ją to w Brisbane i Australian Open. Jedyne zwycięstwo odniosła w Dubaju, gdzie pokonała Australijkę Casey Dellacqua. Wcześniej odniosła zwycięstwa nad Alize Cornet (8:6 w trzecim secie) w spotkaniu rozegranym w ramach Pucharu Federacji, w którym Włoszki pokonały Francuzki.

Samantha Stosur to przede wszystkim znakomita deblistka. Australijka w swojej karierze zdobyła 22 tytuły, w tym dwa wielkoszlemowe (US Open 2005, French Open 2006). Poza tym dwukrotnie z rzędu wygrała Turniej Mistrzyń (2005-2006). W grze pojedynczej jednak również radzi sobie całkiem nieźle, choć ciągle jeszcze nie zdobyła żadnego tytułu. W styczniu 2007 roku była 27 tenisistką świata. Cztery razy grała w finale turniejów WTA. Poza tym osiągnęła trzy półfinały i 11 ćwierćfinałów. W tegorocznym Australian Open doszła do trzeciej rundy przegrywając z Rosjanką Jeleną Dementiewą. Wcześniej w Sydney w pierwszej rundzie przegrała w trzech setach z Amerykanką Sereną Williams (przy stanie 5:4 w decydującej partii Australijka miała cztery piłki meczowe).

Z turniejem pożegnała się Maria Kirilenko (37 WTA), która przegrała z Ediną Gallovits (66 WTA) 6:3, 5:7, 5:7. Rosjanka po wygraniu pierwszego seta, w drugim prowadziła z przewagą przełamania. Rumunka jednak się odrodziła. W decydującym secie obroniła ona trzy break pointy, a następnie przy pierwszej piłce meczowej zakończyła to spotkanie po 2 godzinach i 46 minutach walki. W ten sposób Rumunka zrewanżowała się Kirilenko za porażkę poniesioną w ubiegłym roku w Barcelonie.

22-letnia Kirilenko w ubiegłym roku zdobyła trzy ze swoich pięciu tytułów oraz doszła do czwartej rundy Australian Open. BNP Paribas Open to dla Rosjanki piąty turniej w tym sezonie i po raz czwarty odpadła w pierwszej rundzie. Jedyne zwycięstwo odniosła przed tygodniem w Monterrey, gdzie pokonała reprezentantkę Nowej Zelandii Marinę Erakovic. W meczu drugiej rundy z Czeszką Lucie Safarovą Rosjanka skreczowała z powodu stanu zapalnego w kolanie. Z kolei na początku roku nie wystąpiła w nowej imprezie w Brisbane z powodu choroby.

24-letnia Edina Gallovits do swoich największych sukcesów może zaliczyć finał w Barcelonie z 2007 roku. Rumunka w tym sezonie osiągnęła już ćwierćfinał w Auckland (pokonała Hiszpankę Anabel Medinę Garrigues) i półfinał w Bogocie. Z ostatnich dwóch turniejów w Acapulco i Monterrey odpadła w pierwszej rundzie.

Bardzo szybko z turniejem pożegnała się reprezentantka gospodarzy Vania King (92 WTA). Grająca z dziką kartą Amerykanka przegrała z Karin Knapp (131 WTA) 2:6, 1:6. Włoszka sześć razy przełamała serwis rywalki, sama zaś straciła własne podanie tylko raz.

King w ubiegłym tygodniu jako kwalifikantka doszła do ćwierćfinału turnieju w Monterrey. Amerykanka w 2006 roku w Bangkoku wygrała swój pierwszy turniej.

Knapp w ubiegłym sezonie w Antwerpii pokazała, że drzemie w niej spory potencjał. Włoszka doszła wówczas do finału po drodze pokonując Szwajcarkę Patty Schnyder i Chinkę Na Li. Przegrała dopiero z Belgijką Justine Henin. Z powodu choroby Knapp opuściła krótki sezon na kortach trawiastych oraz sporą część letniego sezonu na kortach twardych. W efekcie z 25 miejsca, które zajmowała pod koniec lutego spadła na 80. Włoszka w dwóch ostatnich sezonach dochodziła do trzeciej rundy French Open.

Zwycięstwo odniosła także grająca z dziką kartą Sania Mirza (87 WTA), która pokonała Marię Korytczewą (96 WTA) 2:6, 6:3, 6:2 w ciągu 89 minut. 22-letnia Hinguska w tym sezonie doszła do finału w Pattai. Próbuje ona powrócić do swojej dawnej dyspozycji po problemach zdrowotnych. W sierpniu 2007 roku była 27 tenisistką świata.

W Indian Wells Mirza gra po raz trzeci. W 2006 roku doszła tutaj do trzeciej rundy przegrywając z Rosjanką Jeleną Dementiewą. W ubiegłym sezonie dotarła o szczebel wyżej ulegając dopiero Słowaczce Danieli Hantuchovej. Jej kolejną rywalką będzie rozstawiona z numerem 12 Włoszka Flavia Pennetta, która w ubiegłym miesiącu doszła do finału w Acapulco. Bilans ich dotychczasowych spotkań jest remisowy (2-2).

Ten dzień miał należeć do Marii Szarapowej, która zagrała swój pierwszy turniej od sierpnia ubiegłego roku. Wystąpiła ona w parze ze swoją rodaczką Jeleną Wesniną w deblu. Rosjanki przegrały jednak z Jekateriną Makarową i Tatianą Puczek 2:6, 6:4, 7:10.

Dla Szarapowej był to pierwszy mecz od siedmiu miesięcy. W sierpniu ubiegłego roku w Montrealu pokonała Martę Domachowską i wycofała się z turnieju. Dwa miesiące później Rosjanka poddała się operacji kontuzjowanego ramienia.

- To wspaniałe uczucie wrócić - powiedziała 24-letnia Szarapowa. - Chciałam sprawdzić, jak zareaguje moje ramię. Zaczęłam trenować kilka miesięcy temu. Chciałem sprawdzić, jak będzie to wyglądało podczas meczu i mieć trochę innego widoku niż zwykły trening i zagrać przed tłumem kibiców, więc to było pasjonujące. Głównym celem było właśnie wyjść tutaj i poczuć tę atmosferę ponownie.

- To było ogromnym ciężarem wychodzić na kort i przez dwa tygodnie rozgrywać po dwa lub trzy sety, i tak przez siedem czy osiem kolejnych dni. Teraz jestem zdolna robić to przez trzy lub cztery dni, a piąty dzień muszę mieć lżejszy.

Rosjanka ciągle nie wie gdzie lub kiedy zagra ponownie.

Wyniki czwartkowych spotkań 1. rundy:

singiel:

Bethanie Mattek-Sands (USA) - Tathiana Garbin (Włochy) 6:4, 6:4

Samantha Stosur (Australia) - Francesca Schiavone (Włochy) 6:1, 6:4

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) - Marta Domachowska (Polska) 6:1, 6:3

Lucie Safarova (Czechy) - Melanie Oudin (USA, WC) 6:3, 6:1

Wiera Duszewina (Rosja) - Petra Kvitova (Chorwacja, Q) 6:4, 6:3

Edina Gallovits (Rumunia) - Maria Kirilenko (Rosja) 3:6, 7:5, 7:5

Roberta Vinci (Włochy) - Ayumi Morita (Japonia) 6:3, 6:4

Tamira Paszek (Austria) - Mara Santangelo (Włochy) 6:3, 6:2

Yanina Wickmayer (Belgia) - Magdalena Rybarikova (Słowacja) 6:3, 6:2

Nuria Llagostera Vives (Hiszpania) - Barbora Zahlavova Strycova (Czechy) 7:6 (7-5), 7:6 (11-9)

Karin Knapp (Włochy) - Vania King (USA, WC) 6:2, 6:1

Petra Cetkovska (Czechy, Q) - Stephanie Foretz (Francja, Q) 6:2, 7:5

Kristina Barrois (Niemcy, Q) - Klara Zakopalova (Czechy) 6:1, 6:2

Anastazja Jakimowa (Białoruś, Q) - Varvara Lepchenko (USA, Q) 6:4, 6:1

Angela Haynes (USA, Q) - Ajla Tomljanovic (Chorwacja, WC) 7:5, 6:2

Sania Mirza (Indie, WC) - Maria Korytczewa (Ukraina) 2:6, 6:3, 6:2

debel:

Black/Huber (Zimbabwe/USA, 1) - Craybas/Tanasugarn (USA/Tajlandia) 6:2, 6:3

Kuzniecowa/Mauresmo (Rosja/Francja, WC) - Medina Garrigues/Ruano Pascual (Hiszpania, 2) 6:2, 7:6 (7-5)

Kudriawcewa/Anastazja Rodionowa (Rosja) - Hantuchova/Sugiyama (Słowacja/Japonia, 5) 6:4, 4:6, 16:14

Kirilenko/Pennetta (Rosja/Włochy, 7) - Groenefeld/Schnyder (Niemcy/Szwajcaria) 6:2, 6:2

Benesova/Zahlavova Strycova (Czechy) - Chan/Sun (Tajwan/Chiny, 8) 6:2, 4:6, 10:7

A.Bondarenko/K.Bondarenko (Ukraina) - Hradecka/Uhlirova (Czechy) 6:3, 6:0

Yan/Zheng (Chiny) - Duszewina/Szwedowa (Rosja/Kazachstan) 6:4, 2:6, 10:3

Makarowa/Puczek (Rosja/Białoruś) - Szarapowa/Wesnina (Rosja) 6:1, 4:6, 10:7

Źródło artykułu: