KGHM Polish Indoors: Zostało już tylko czterech

Pogromca Łukasza Kubota, Robin Vik, lucky looser Aleksandr Kudriawcew, Niemiec Michael Berrer oraz Karol Beck ze Słowacji zagrają o finał wrocławskiego challengera KGHM Dialog Polish Indoors.



Maria Stryszewska
Maria Stryszewska

Pierwszym półfinalistą challengera KGHM Dialog Polish Indoors został Robin Vik (526.). Czech, który do głównej drabinki dostał się drogą eliminacji, w których startował od pierwszej rundy, wyeliminował w ćwierćfinałowym pojedynku Daniela Brandsa (152.).Pierwsze dwa sety zakończyły się szybkimi tie-breakami, a o wyniku spotkania zadecydowało jedno przełamanie Vika w finałowej odsłonie.

Czech w pierwszej rundzie turnieju głównego odesłał do domu faworyzowanego Łukasza Kubota, nawet doping polskiej publiczności zgromadzonej w hali Orbita nie pomógł naszemu rodakowi. W kolejnej po dwusetowym pojedynku pokonał turniejową "jedynkę” - Oliviera Rochusa (119.) z Belgii. Robin Vik jest stałym bywalcem wrocławskiego challengera, z liczbą dziewięciu występów na koncie jest rekordzistą tej imprezy. W 2005 roku, przebijając się przez eliminacje, start w turnieju zwieńczył triumfem.

W tym roku także musiał startować w kwalifikacjach, ponieważ spadł w rankingu w wyniku rocznej przerwy w grze. - Wznowiłem treningi dopiero pół roku temu, więc wyniki, które osiągam, są dobrym prognostykiem – powiedział po meczu Vik, który w trakcie przerwy od tenisa pracował w firmie swojego ojca. Czech z każdym kolejnym meczem potwierdza rosnącą formę.

W drugim ćwierćfinałowym meczu Aleksandr Kudriawcew (218.) pokonał rozstawionego z nr 5. Sama Warburga(144.) 7:6(7), 6:4, i to on został kolejnym półfinalistą. W pierwszym secie nie doszło do żadnego przełamania, a tie-breaka Rosjanin rozstrzygnął a swoją korzyść. Druga część meczu to bardzo nerwowa gra obu tenisistów. Już w pierwszym gemie Kudriawcewowi udało się Warburga przełamać, a następnie wygrać swoje podanie. Wyraźnie poirytowany Amerykanin wskazywał na błędy sędziego stołkowego i toczył z nim dyskusję na korcie. Następne przełamanie było na korzyść Warburga, a wybuchowy Rosjanin swoje zdenerwowanie manifestował rzucając kilkakrotnie rakietą o podłoże. Ostatecznie po raz kolejny udało mu się wygrać gema przy serwisie rywala i wygrać także drugą partię.

- Nie wiem, czy jestem rewelacją turnieju. Staram się dobrze grać każdy kolejny mecz. Cieszę się, że dostałem drugą szansę, ponieważ w eliminacjach nie byłem w stanie pokonać Oswalda, grał nieprawdopodobnie, a ja miałem gorszy dzień. Może jestem w stanie osiągnąć finał, lub nawet wygrać - powiedział po meczu zwycięzca.

Aleksandr Kudriawcew to na razie największa rewelacja turnieju. Rosjanin rozpoczął turniej od eliminacji, gdzie w ostatniej rundzie uległ Philippowi Oswaldowi z Austrii. Do głównej drabinki awansował dzięki wycofaniu się Floriana Meyera z Niemiec, jako lucky looser. Póki co Kudriawcew swoją drugą szansę wykorzystuje świetnie – na jego drodze do półfinału stanęli już: turniejowa "dwójka”, Francuz Adrian Mannarino oraz pogromca Dawida Olejniczaka, Danai Udomchoke z Tajlandii.

W krótkim, trwającym jedynie godzinę meczu, rozstawiony z nr 3. Michael Berrer (134.) pokonał w dwóch setach turniejową "siódemkę”, Santiago Giraldo (150.). Kolumbijczyk, przy bardzo słabym returnie, nie radził sobie z serwisem rywala, natomiast Berrer bardzo dobrze grał z głębi kortu. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej partii przełamał rywala. W drugim secie po stracie serwisu Giraldo nie był w stanie wygrać już ani jednego gema. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:5, 6:3.

W ostatnim piątkowym meczu w grze pojedynczej Karol Beck zmierzył się z Edouardem Roger-Vasselinem. Na tego drugiego trafił w pierwszej rundzie Polak Marcin Gawron i niestety nie dał rady wyżej notowanemu rywalowi. Numer 4. wrocławskiego challengera pokonał Francuza 7:6(2), 6:4 i ma szansę powtórzyć swój wyczyn z 2004 roku, kiedy wygrał cały turniej.

Pierwszy set tego pojedynku to wyrównana gra obu tenisistów, zakończona tie-breakiem, który wygrał Słowak 7-2. W tej partii doszło do nietypowej sytuacji, kiedy odbita przez Roger-Vasselina piłka doleciała do wysokości dachu i już stamtąd nie spadła. Nie jest to Hala Ludowa, w której można było zagrać najwyższego loba na świecie – aż 42 metry. W drugim secie nastąpiło jedno przełamanie i już do końca zawodnicy wygrywali swoje podania.

- Cieszę się, że udało mi się wygrać ten mecz. Tym bardziej, że dzisiaj nie czułem się najlepiej, jestem lekko przeziębiony – powiedział ostatni półfinalista. - To był tenis na najwyższym poziomie – podsumował Beck.

W półfinałach, które odbędą się w sobotę 7 lutego, zmierzą się Robin Vik z Michaelem Berrerem a drugi pojedynek rozegra się między Aleksandrem Kudriawcewem a Karolem Beckiem.

Wyniki, gra pojedyncza, piątek 6 lutego:

Robin Vik (Czechy, Q) – Daniel Brands (Niemcy) 6:7(1), 7:6(1), 6:4

Aleksandr Kudriawcew (Rosja, LL) – Sam Warburg (USA, 5) 7:6(7), 6:4

Michael Berrer (Niemcy, 3) – Santiago Giraldo (Kolumbia, 7) 7:5, 6:3

Karol Beck (Słowacja, 4) – Edouard Roger-Vasselin (Francja) 7:6(2), 6:4

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×