Puchar Federacji: Andżelika Kerber i Martina Hingis, mistrzynie Australian Open w Lipsku
Po triumfie w Melbourne Andżelika Kerber zagra w meczu ze Szwajcarią w I rundzie Grupy Światowej Pucharu Federacji. W Lipsku wystąpi Martina Hingis, która w ubiegłym tygodniu triumfowała w Australian Open w deblu.
30 stycznia w finale Australian Open Andżelika Kerber pokonała Serenę Williams. W ten sposób została pierwszą niemiecką triumfatorką wielkoszlemowej imprezy od czasu Steffi Graf (Roland Garros 1999). 28-latka z Puszczykowa nie zamierza rezygnować z występu w Pucharze Federacji. W najbliższy weekend Niemki podejmą w Lipsku Szwajcarki. Zapowiada się bardzo ciekawa konfrontacja, bo ekipa Helwetów wystąpi w najmocniejszym składzie. Kapitan Heinz Günthardt ma do swojej dyspozycji Belindę Bencić, Timeę Bacsinszky, Martinę Hingis i Viktoriję Golubić. W niemieckiej drużynie oprócz Kerber są Andrea Petković, Annika Beck i Anna-Lena Grönefeld.
- Przez ostatnie kilka dni nie spałam zbyt dużo - powiedziała Kerber, która od poniedziałku jest wiceliderką rankingu WTA. - Grać wspólnie z dziewczynami to dla mnie zaszczyt. To było jasne, że przyjadę na mecz ze Szwajcarią. Już nie raz udowodniłam, że potrafię sobie radzić z presją - dodała mistrzyni Australian Open, która ma łączny bilans meczów 0-3 z Bencić i Bacsinszky.
- Czy się boimy? Zawodowi tenisiści, mam nadzieję, nauczyli się tłumić to słowo. Mamy duży szacunek dla osiągnięcia Kerber - powiedział Heinz Günthardt. Podobne zdanie na ten temat ma Timea Bacsinszky. - Drżę - zażartowała półfinalistka Rolanda Garrosa 2015. - A na poważnie: jesteśmy niewiarygodnymi profesjonalistkami. Wcale się nie boję, gdy wychodzę na kort, bo to kocham. Staram się zagrać najlepiej, jak potrafię wszędzie i przeciwko każdej rywalce. Pamiętajmy, że to jest gra. Strach można czuć w stosunku do innych rzeczy - dodała Bacsinszky.
Mecz Niemcy - Szwajcaria rozegrany zostanie w Lipsku i wystąpią w nim dwie mistrzynie Australian Open 2016. Kerber sięgnęła po tytuł w singlu, a Martina Hingis triumfowała w deblu. W Melbourne partnerką 35-latki z Feusisberg była Sania Mirza, a z kim może zagrać w najbliższy weekend? Stwierdziła, że nie ma to dla niej znaczenia czy jej partnerką będzie Bencić, Bacsinszky czy Golubić. - Potrzebuję trochę czasu, by się przystosować. Jestem dobrą specjalistką od gry podwójnej i poradzę sobie z każdą nową partnerką - powiedziała. Triumfując w Melbourne Hingis zdobyła 53. deblowy tytuł w głównym cyklu. Jest ona również niezwykle utytułowaną singlistką. W latach 1996-2007 wygrała 43 turnieje, w tym pięć wielkoszlemowych (trzy razy Australian Open oraz po razie Wimbledon i US Open).
W finale w Melbourne Hingis grała z bólem prawego ramienia, ale przyznała, że nie jest to poważna sprawa. - Grałam dużo w ciągu ostatniego miesiąca, szczególnie w Melbourne w drugim tygodniu - powiedziała zdobywczyni 12 wielkoszlemowych tytułów w deblu. Czuje się coraz lepiej i nie może się doczekać meczu z Niemkami. - Zobaczymy, jak Angie poradzi sobie z presją. To jest inny obiekt i inna warunki do gry - dodała Hingis, która w 1997 roku wygrała w Lipsku turniej WTA w deblu w parze z Janą Novotną.
Szwajcaria w ubiegłym roku pokonała w Zielonej Górze Polskę i dzięki temu w Grupie Światowej zagra po raz pierwszy od 2004 roku. Niemki wygrały cztery z pięciu dotychczasowych meczów z ekipą Helwetów. Ostatnia ich konfrontacja miała miejsce w 2009 roku w Zurychu. Dwa punkty zdobyła wtedy Patty Schnyder, ale to nie wystarczyło Szwajcarii do odniesienia zwycięstwa. Dwie singlowe porażki poniosła wtedy Bacsinszky, z Sabiną Lisicką i Anną-Leną Grönefeld. Ta ostatnia wspólnie z Tatjaną Marią (wtedy Malek) w deblu przypieczętowała zwycięstwo Niemek. Zwycięska drużyna awansuje do półfinału, w którym w kwietniu zmierzy się z Rumunkami lub Czeszkami. Dwa lata temu ekipa Barbary Rittner dotarła do finału, w którym uległa Czeszkom.
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)