Maria Szarapowa: Wytrwałam, a to się liczy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Maria Szarapowa pomimo porażki w pierwszej partii zdołała pokonać Agnieszkę Radwańską i zdobyć pierwszy punkt w Grupie Czerwonej. Rosjanka cieszy się, że udało jej się przejść przez to spotkanie.

Maria Szarapowa rozegrała dopiero pierwszy pełny mecz od Wimbledonu. Rosjanka pomimo porażki w pierwszym secie 4:6 z Agnieszką Radwańską zdołała podnieść poziom swojego tenisa i nie tylko doprowadzić do wyrównania w partiach, ale również objąć prowadzenie 5:2 w decydującej odsłonie. W samej końcówce napotkała na swojej drodze sporo kłopotów, ale finalnie zeszła z kortu z uśmiechem na twarzy, triumfując 4:6, 6:3, 6:4.

- Przed rozpoczęciem Mistrzostw WTA zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby dojść do pełni sił - powiedziała Szarapowa. -  Tak naprawdę nie wiedziałam, jak mi pójdzie. Chociaż nie zaprezentowałam dzisiaj najlepszego tenisa, wytrwałam, a to się liczy, zwłaszcza przeciwko tak trudnej rywalce jak Radwańska. Nasze pojedynki tutaj są zawsze bardzo zacięte. Walka do końca i zwycięstwo bardzo wiele dla mnie znaczą.

- Cieszę się ze zwycięstwa, ale to dopiero pierwszy pojedynek. Jeszcze kilka przede mną - dodała Rosjanka, która w Grupie Czerwonej spotka się jeszcze z Simoną Halep i Flavią Pennettą.

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: