Grigor Dimitrow i Milos Raonić wierzą, że w Wimbledonie ich zła karta się odwróci
Ostatnie tygodnie dla Grigora Dimitrowa i Milosa Raonicia były trudne. Bułgar w Rolandzie Garrosie odpadł w I rundzie, a Kanadyjczyk w Paryżu nie zagrał. Obaj twierdzą, że w Wimbledonie będzie lepiej.
W dobry wynik na kortach All England Clubu celuje również drugi ubiegłoroczny półfinalista Wimbledonu, Grigor Dimitrow, który także ma swoje problemy. Jednak w przeciwieństwie do Raonicia nie zmaga się z kontuzjami, tylko ze spadkiem formy.
- Cieszę się z pracy, jaką wykonałem na treningach w Queen's Clubie. Dzięki temu mam solidne podstawy, by zagrać w dobrze w najważniejszym turnieju, który jest tuż za rogiem - powiedział Bułgar.
Tenisista z Chaskowa od majowego startu w Madrycie w ani jednym turnieju nie wygrał więcej niż dwóch meczów i wypadł z czołowej "10" rankingu ATP. Jak przyznał, najbardziej zabolała go porażka w I rundzie Rolanda Garrosa z Jackiem Sockiem. - To był dla mnie wstyd. Ale wyciągnąłem wnioski z tej porażki - zapewnił.
Dimitrow nie użalał się nad spadkiem dyspozycji. Powiedział, że jedyną drogą do odzyskania formy, jest ciężki trening. - Nie mogę o tym zbyt wiele myśleć, muszę to zaakceptować. Muszę wrócić na kort i mocno trenować. To najlepsze, co mogę teraz zrobić.