WTA Monterrey: Caroline Garcia bez rewanżu za Acapulco, triumf Timei Bacsinszky

nie przerywano transmisji, zresztą w Meksyku było dopiero po 20. Przed meczem nie dawałem Garcii szans przy 3 setach, ale po tym co zobaczyłem w pierwszym secie, czy choćby 2 drugim w którym Francuzka dała się przełamać to nie wyglądało że Timea może wrócić do gry, spodziewałem się przełamania powrotnego przy pierwszej, moze drugiej okazji. Może ta przerwa wybiła z rytmu Caro ? Tak czy inaczej w 1 secie Garcia bombardowała dobrze grającą Timi, że aż mi było jej szkoda, Szwajcarka zamiatała Monterrey i dalsze okolice i robiła to genialnie, z wielkim wyczuciem ale było to trochę za mało na potworną siłę ognia i precyzję Caro, była szansa minąć na 5-5, ale wtedy Caro zachwyciła stopem. Na tak grającą Garcię może nie być mocnych w przyszłości, przeciwstawić się może właśnie ktoś taki jak Bacsinszky. Imponujące jak soczyste uderzenia generuje Francuzka (w końcu nie jakiś kafar), to jak potrafiła spychać rywalkę która też przecież ma z czego uderzyć. To najlepsza gra Caroline jaką do tej pory u niej widziałem, a oglądam ją często. Nie widziałem meczu po wznowieniu ale najbardziej tenisistkę doceniam jak gra gdy rywalce wszystko wychodzi, a Garcia miała dzień konia, było dużo trudniej niż w Acapulco. W półfinale Szwajcarka miała przebijaczkę, biegaczkę Errani (całkiem dobrze dysponowaną), w finale bombardierkę z dobrze nastawionym celownikiem i też sobie poradziła, już nieważne że wygrała. Gra Timi jest tak uniwersalna i kompletna, że nie widzę tam słabych punktów. Do tego dochodzi jeszcze charakter i psychika, raczej mocna jak na panie. Na dzisiaj nie widzę w tourze tenisistki która tak dobrze potrafi zmieniać rytm w tak trudnych warunkach (może Halep). Jest też coś w czym jest co najmniej tak dobra jak Radwańska, te loby obronne wyciągane prawie ze studni, jak namagnesowane jeden za drugim spadają na koniec kortu. Wiadomo że przy takim bombardowaniu trzeba mieć i szczęście ale zwykło się mówić że gdy jest to powtarzalne to nie przypadek a umiejętność. Nawiasem mówiąc Timi jest podobna z twarzy do Petry, w grze też jest pewne podobieństwo, Szwajcarka jednak ma dużo lepsze warunki do biegania i dużo lepiej się broni, co sprawia że jej tenis jest najbliższy tenisowi Simony. Do przerwania to był moim zdaniem najlepszy finał w tym roku. Zmierzyły się 3 i 4 pewnego rankingu (w którym najbardziej gorące nazwiska to Pliskova i Muguruza).