Rafael Nadal: Nie można zwyciężyć, gdy swoją grą pomaga się rywalowi (wideo)
- To prosta zasada: wygrywa ten, kto jest w stanie utrzymać lepszy rytm, koncentrację i popełnia mniej błędów. W tym meczu takim tenisistą był Tomas - powiedział Rafael Nadal.
- Tomáš jest bardzo dobrym tenisistą. Od wielu sezonów znajduje się w czołówce. Jest perfekcjonistą w tym, co robi. Więc zasłużył na to. Zagrał dobrze, ale mam wrażenie, że wiele mu pomagałem. Dopiero w trzecim secie postawiłem opór, bo znalazłem rytm i umieszczałem więcej piłek w korcie. Jeśli byłbym w stanie to robić przez dwie-trzy godziny, on czułby większą presję i zmęczenie. On był lepszy ode mnie i wygrał. To prosta zasada: wygrywa ten, kto jest w stanie utrzymać lepszy rytm, koncentrację i popełnia mniej błędów. W tym meczu takim tenisistą był Tomáš - ocenił swojego rywala tenisista z Majorki.
Ostatnią tak bolesną porażkę w turnieju wielkoszlemowym Hiszpan poniósł w półfinale US Open 2009, kiedy przegrał 2:6, 2:6, 2:6 z Juanem Martínem del Potro. - Nie jestem zadowolony, bo nie zacząłem meczu tak, jak chciałem i przegrałem dwa pierwsze sety. W trzecim secie miałem swoje szanse, ale on przy 4:4 obronił piłki na przełamanie. On grał agresywnie, w tie breaku serwował dobrze. Gdy ktoś prowadzi 2-0 w setach, jest zawsze o wiele bardziej spokojny - analizował Rafa.
Dla Nadala, mistrza Australian Open z 2009 roku, była to pierwsza porażka przed fazą półfinałową tego turnieju od pięciu lat, gdy przegrał z Andym Murrayem. - W meczu z Selą (III runda - przyp. red.) dwa sety grałem dobrze, a trzeci źle. Z Andersonem (IV runda) było podobnie, tylko byłem bardziej regularny. Miałem wzloty i upadki. Gdy gram dobrze, jestem utrzymać rytm przez większą część meczu. Ale kiedy wracasz po kontuzji, nie czujesz się tak pewnie jak tenisiści, którzy grają regularnie. To dla mnie nic nowego. Nie pierwszy raz wracam po urazie i mam obawy. Takie rzeczy mają miejsce, gdy jesteś po kontuzji - stwierdził były lider rankingu ATP.